Gdy gasną światła, ciemność zakrywa grzechy ludzkości, pozwalając, by zło przez kilka godzin mroku rządziło brudnym światem; niektórzy ów zjawisko nazywają nocą, czasem odpoczynku, przemyśleń lub pogrążenia się w smutku, jednak ci, którzy do nocnego świata należą, wiedzą dobrze, że to właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa praca i życie wygnańców, potęg na skalę światową, które czyszczą świat z brudów i oszustów, tym samym rosnąc w siłę.
My nazywamy to okrucieństwem, oni zaś selekcją lub jak kto woli - porządkami na półce.
Świat jest pokręcony, skoro w zależności od pory dnia i nocy rządzą zupełnie inne osoby, ale tak utrzymywana jest równowaga. By dobro mogło się rozwijać i zło musiało rosnąć w siłę.
I tak się działo, dwie potęgi, najwięksi wrogowie, nieistniejący bez siebie, walczący o władzę i posłuszeństwo ludu, który ślepo podążał za ich szalonymi ideami, ponieważ nieważne w jakim świecie, nieposłuszeństwo karane. Dobro gorsze od zła, zło próbujące nadążyć za postępami drugiej strony; a ten wyścig trwa w nieskończoność z ewentualną zmianą stron, morderstwami, szantażami i nieczystymi zagrywkami obu światów, jak niekończąca się gra o życie, która z każdą minutą męczy i uzależnia coraz bardziej.
Yoongi nie chciał żyć w takim świecie, pomiędzy dwiema stronami, które niszczyły ludzi i świat w niemal podobnym stopniu. Nie potrafił wybrać pomiędzy dniem a nocą, ponieważ żaden wybór nie był tym odpowiednim, słusznym. Nie mógł zmienić świata, mógł jedynie się do niego dostosować, desperacko szukając sobie w nim miejsca. Gdzieś pomiędzy nocą a dniem, dobrem a złem, strachem a spokojem ducha - zadanie nie do wykonania.
Świat dzienny był zaskoczeniem. Karmił ludzkość iluzją, kłamstwem, obiecywał dobrobyt i szczęście w zamian za bezwzględne posłuszeństwo i oddanie, strasząc klęskami żywiołowymi, zamachami i utratą wszystkiego, co cenne. Nie zapewniał bezpieczeństwa, bardziej obiecywał bezpieczeństwo, a przecież obiecać nie grzech. "Dobra" strona zachowywała się jak matka za wszelką cenę próbująca zatrzymać dorosłe dziecko przy sobie, opowiadała straszne historie, próbując zdobyć to, czego pragnęła, jakby strasząc ośmiolatka potworami, które bez zawahania zjedzą go, jeśli tylko nie pójdzie spać o odpowiedniej godzinie. Słońce mimo swego światła okazało się kryć przed człowiekiem to, co w życiu najważniejsze - wolną wolę i prawdę. Wszystko, co ukazywało światło, oblane było obłudą, stworzone dzięki niemal perfekcyjnej manipulacji i oszustwie, które od lat ukrywane było pod warstwą sztucznego uśmiechu i zadowolenia władz. To nie był świat, w którym można było być sobą, mówić to, co ma się na myśli, wyrażać własne uczucia i dzielić się swoimi poglądami czy pomysłami na przyszłość. Przebywanie w sztucznym świecie zamieniało cię w posłuszną, bezmózgą lalkę, połykającą każdą bzdurę, która jest jej podawana dzień za dniem aż do usranej śmierci.
Nocne życie może i było brutalne, ale również szczere. Nikt nikogo nie karmił kłamstwami; jeśli jutro miałby zawalić się świat - zawaliłby się, bez zbędnego pierdolenia o ludziach, którzy wykazując się bohaterstwem, uratują populację przed zagładą. Z tego względu było równie ciężko co łatwo, często nie dbało się tutaj o uczucia, uważano je za słaby punkt, w który w razie potrzeby należy uderzyć, by pokonać przeciwnika. Ciągła rywalizacja, kto jest lepszy, wyścig zbrojeń, kto zdobędzie lepszą broń do ochrony siebie i swoich bliskich lub pozbycia się tych, którzy przeszkadzają. Ciągłe narażenie na niebezpieczeństwo i możliwość braku akceptacji były jednak zbyt błahe, by móc zrezygnować z gwarantowanej wolności; dla pewnych idei jest się w stanie przecierpieć naprawdę wiele.
Własne zdanie było tu wręcz wymogiem, jeśli nie wyróżniałeś się swoimi poglądami, nie miałeś własnej inicjatywy i sposobu postrzegania świata, mogłeś łatwo zniknąć. To była jedna z ulubionych zasad Mina w mroku. Różnorodność, dzięki której zawsze było o czym dyskutować, wypuszczać z ust słowa, które dręczyły i tak już pełną myśli głowę. W tym miejscu nie dało się znaleźć nudnej osoby, tu wszyscy byli fascynujący, może nawet pociągający, jedynie czasem skryci, ale i to dało się naprawić.

CZYTASZ
when the lights go out ✾ myg&jhs
Фанфик❝You can't wake up, this is not a dream❞ Życie byłoby łatwiejsze, gdyby Yoongi był podatny na manipulacje zakłamanych ludzi. Wybór byłby prostszy, gdyby jak ta ciemna masa nie miałby własnego rozumu. yoonseok, oneshot 3400 słów, angst Shocik napisa...