Prolog

797 34 3
                                    


Spróbuj nie opierać się zmianom, które napotykasz na swojej drodze. Zamiast tego daj się ponieść życiu. I nie martw się, że wywraca się ono czasem do góry nogami. Skąd wiesz, że ta strona, do której się przyzwyczaiłeś, jest lepsza od tej, która cię czeka? ~ Elif Şafak


Yuna


Niepewnie podeszłam do okna, cały czas starając się pozostać w cieniu. Chwyciłam folię i delikatnie ją uniosłam, aby lepiej widzieć, co dzieje się na zewnątrz. Sytuacja na pierwszy rzut oka prezentowała się nie zmiennie, jednak czułam, że coś jest nie tak i po chwili zauważyłam co. Dla niewprawionego obserwatora, pewnie takie różnice byłyby nie zauważalne. Kolejna podejrzana para kręcąca się w okolicy, niby idąca do banku, a tak naprawdę dokładnie obserwująca, wszystko co się wokół nich dzieje. Na dodatek nie umiejętnie schowane słuchawki do komunikacji. Oni naprawdę myślą, że tego nie widać? Westchnęłam i przymknęłam oczy, kiedy je otworzyłam zauważyłam nową blokadę drogi, czyżby kolejny sztuczny remont, aby sprawić, że ulica będzie mniej ruchliwa. Nie są zbyt kreatywni. To już trzeci raz w ciągu jednego tygodnia, nawet dla zwykłego przechodnia mogłoby się to wydać podejrzane. Mimochodem przeniosłam swoje spojrzenie na pobliski park, chociaż to chyba trochę wyolbrzymiona nazwa na niewielki pas zieleni z kilkoma drzewami oraz ławkami. Ale to co najbardziej przyciągało w nim uwagę to stoisko z jedzeniem. Chwile to trwało, zanim dotarła do mnie, jaka zmiana w nim nastąpiła.

- Zmienili sprzedawcę - mruknęłam, aż na głos.

- Serio? - usłyszałam tuż za sobą niski męski głos. Yasu podszedł do mnie na tyle blisko, że położył głowę na moim ramieniu i spojrzał w to samo miejsce, co ja chwilę temu - Racja, może i podobny gościu, ale sposób jego pracy jest zupełnie inny - cały czas szeptał do mojego ucha, a ja doskonale wiedziałam, co chciał tym wywołać. Nie żeby nie był przystojny, ale zbyt dobrze go znałam, żeby się na to nabrać. Wcale nie chciał mnie poderwać czy zawstydzić, po prostu był złośliwy i chciał zagrać na nerwach Shinowi. Jego włosy w kolorze brudnej szarości musnęły mnie w policzek, zdecydowanie były przesuszone, przez co nie było to zbyt przyjemne.

- Nie za wygodnie ci? - burknęłam nie zadowolona z bliskości chłopaka oraz jego kolczyków, które także podrażniały moją skórę. Zdecydowanie miał już ich za dużo.

- Może... - nie pozwoliłam mu dokończyć, ponieważ dźgnęłam go łokciem w żebra, na co jęknął nie zadowolony i się odsunął.

- Niestety muszę ci rozczarować, Shin tu nie przyjdzie. Jest z Bobem po drugiej stronie.

- Czy naprawdę myślisz, że chodzi tylko o niego? - oparł rękę o ścianę obok mojej głowy i znów się do mnie przybliżył, na co przewróciłam oczami.

- Tak, ponieważ uwielbiasz go wkurwiać, a on nie lubi jak ty albo ktokolwiek inny kręci się wokół mnie, tym bardziej tak blisko - mówiąc to dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową, a on w odpowiedzi parsknął.

- Dobra, znowu mnie masz - powiedział podnosząc ręce w obronnym geście. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć z głośnika słuchawki usłyszałam głos Kiske.

- Młodzi jak tam wygląda sytuacja? 

- Cały czas ktoś się kręci i zastawiają drogi "remontami", więc jeśli chodzi o ucieczkę autami to odpada. Cały czas mają w pogotowiu ekipę budowlaną i nieoznakowane samochody. Park oraz bank też obstawili. Ale póki co nasz cel jest wolny.

- Na dodatek sprawdzają wszystkie hotele i budynki nie zamieszkane w pobliżu. Ostatnie co im zostało to, ta kamienica obok i plac budowy, na którym jesteśmy - dodał Yasu do mojego raportu.

Change || Todoroki ShotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz