26

6.6K 312 31
                                    










Jak się obudziłam to zauważyłam że auto stoi w miejscu.

Zmarszczyłam brwi i usiadłam normalnie odpinając pasy. Rozejrzałam się i zobaczyłam jak Dylan rozmawia z kimś przez telefon, był zdenerwowany aż buzował


Powoli podeszłam do niego i złapałam jego rękę, lekko przymulona jeszcze wytarłam swoją twarz o jego ramie i przymknęłam  oczy.

Rozluźnił się pod moim dotykiem, ale po chwili odsunął się bardzo szybko przez co spadłam na ziemie.


Spojrzał na mnie i niewzruszony kontynuował rozmowę. Zdenerwowana wstałam i poszłam do auta, ja próbuje poprawić nasze relacje a ten co?!


Jakbym mogła to bym udusiła go


Do końca drogi już się do niego nie odzywałam, mimo snu w aucie po powrocie na teren sfory byłam tak wykończona że od razu zasnęłam.



******



Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przeturlałam się przez łóżko i podeszłam do drzwi. Otworzyłam i ze zaspanymi oczyma spojrzałam na Dylana po drugiej stronie drzwi.


- Co?

- Za chwile kolacja. Masz przyjść- oznajmił i poszedł na dół.


Ruszyłam za nim, docierając do kuchni natknęłam się na ździrowato ubraną dziewczynę. Zmarszczyłam brwi

-Kim jesteś?


- Przyjaciółką Dylana. Przyjechałam tutaj dzisiaj- uśmiechnęła się perfidnie w mej opinii


- A mogę wiedzieć po co?

- Mamy do załatwienia pewne sprawy

- Bylebyś szybko stąd zniknęła. Nie lubię obcych osób.

Weszłam do kuchni i usiadłam naprzeciw Dylana, swoje nogi  ułożyłam po turecku po czym dostałam mój talerz z jedzeniem.

Powoli żułam każdy kawałek jedzenia po czym spojrzałam z niechęcią na talerz. Zostało mi ponad 80% kolacji ale ja podziękowałam i wstałam od stołu uśmiechając się do watahy.



Muszę poznać tutaj więcej osób.


Zamiast wrócić do pokoju wyszłam do lasu. Nie chciałam uciec bo moje poprzednie próby skończyły się na samym bólu więc to i tak było bez sensu.


Zrobiłam cztery okrążenia wokół granic co jakiś kawałek spotykałam wilkołaki które były na straży.
Przybijałam z nimi piątkę w biegu a niektórym podpijałam wodę z czego się śmieli.


Wróciłam do Domu Watahy i poszłam wsiąść prysznic. Ubrałam spodenki dresowe i dużą koszulkę Dylana.


- Gdzie Dylan?- spytałam Mariette

- W swoim biurze- uśmiechnęłam się do jego siostry i poszłam do jego biura


Zanim otworzyłam drzwi przystanęłam słysząc rozmowę.



- To marny człowiek Dylan, co ona ci może zaoferować? Nawet dupy nie ma a o piersiach nie mówmy. Wiesz ile czasu minie zanim ją zerżniesz? A mnie możesz brać tu i teraz kochanie- to ta jego przyjaciółka?


Kolejna dziwka


Zapukałam do drzwi z udawanym spokojem. Już w głowie miałam naszykowany tekst dla tej lafiryndy


- Wejść- powiedział Dylan


Weszłam tam z uśmiechem na ustach.



- Dylan. Co ona tu jeszcze robi?



- Załatwiamy sprawy odnośnie innych watah.


- Naprawdę?


- Naprawdę- powtórzyła ta sucz

- Kochana nie dostałaś jeszcze cieczki? Bo to suki ją dostają prawda? - uśmiechnęłam się perfidnie


- Ty..!


- Lea- warknął Dylan


- A tak skoro możemy porozmawiać to może chciałabyś mi powiedzieć jak to jest być ścianą?


- Słucham?



- No wiesz.. jak to jest mieć tynk na sobie? Przyznam ci się ża ja bym się nie odważyła poprosić tynkarza by mi na ryj to jebnął- zaśmiałam się

Nie Próbuj Mnie Zmieniać WILCZKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz