(Z perspektywy Fudou)
Sakuma podszedł do przerażonej i związanej Hannah. W ręce trzymał strzykawke z jakimś lekiem. Myślałem co to może być,na początku nie przechodziły mnie wyrzuty sumienia, ale potem było mi jakoś tak dziwnie na sercu...
-Dobra Hannah czas na pierwszy eksperyment - powiedział Sakuma.
Wstrzyknął jej jakąś substancje po której zaczęła płakać z bólu i się zwijać.
-Co to było?!
-Coś co nie zabije dziecka, a spowoduje ból w każdym jej organie ciała... Teraz będzie cierpieć -odparł Sakuma i poszedł.
Patrzyłem jak Hannah zwija się z bólu, płakała. Nie mogłem już dłużej na to patrzeć, pobiegłem do torby Sakumy, wyciągnąłem zastrzyk antidotum. Szybko wróciłem do Hannah, rozwiązałem ją, wziąłem na ręce i pobiegłem do domu z nią. Wszedłem z nią do domu i położyłem na łóżku. Widziałem jak cierpi i to przeze mnie...
-Hannah?
-Teraz pamiętasz jak mam na imię? - powiedziała przez płacz.
-Wybacz...
Płakała dalej, przytuliłem ją. Powoli odbezpieczyłem zastrzyk, po czym igłę. Wbiłem w kark zastrzyk i wyjąłem igłę. Odłożyłem pusta strzykawke na stół i spojrzałem na Hannah, nadal płakała z bólu. Czyżbym pomylił zastrzyki? Położyłem ją i poszedłem po szklankę wody, której nie chciała wypić. Widziałem jak cierpi, niestety cierpiałem razem z nią, bo ją kocham.(Z perspektywy Sakumy)
Wróciłem na boisko, a ich nie było. Czyli, wrócił do stanu gdzie kocha Hannah ponad życie. Trzeba się tym zająć, ale nie dziś.
(Z perspektywy Hannah)
Czułam okropny ból. Czemu on to mi zrobił?
Ból powoli mija, ale czy da się mu wybaczyć?(Z perspektywy Fudou)
Widziałem, że z Hannah lepiej. Położyłem się obok i głaskałem ją po głowie. Mam nadzieje, że mi wybaczy. Nie chciałem, żeby to się tak skończyło. To wszystko przez Sakume. Widziałem jak Hannah zasnęła. Myślałem nad wszystkim. Wybacz mi Hannah. Kocham cię, a to co zrobiłem było wielkim moim życiowym błędem.
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik.Karolak
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfiction(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...