×1×
Rude włosy idealnie kontrastowały z jeansową kurtką, ozdabiającą jego ramiona. Otwarta już paczka papierosów wystawała z górnej kieszeni, a metalowy łańcuch wisiał, luźno zaczepiony o szlufki w spranych, dziurawych jeansach. Duże pierścienie ozdabiały jego długie palce, na których, w kilku miejscach, widoczne były blizny. Hoseok wyglądał dobrze, naprawdę dobrze i zdawał sobie z tego sprawę, zaczesując dłonią grzywkę do tyłu oraz ukazując tym samym swoje czoło. Wiedział, że ludziom miękną kolana na widok jego zarysowanej szczęki oraz połowicznego uśmiechu. Dlatego powtarzał ten gest w kółko i w kółko podbudowując własne, i tak już zawyżone, ego.
Zapalił kolejnego papierosa, zaciągając się śmierdzącym dymem, gdy obok niego przeszła grupka ludzi. Poczuł uderzenie w ramię ze swojej prawej strony. Zirytował się natychmiastowo, jak to ma w zwyczaju, ale odrzucił chęć przywalenia Namjoonowi na rzecz odwrócenia się w jego stronę.
— Dobry kąsek, nie sądzisz? — Głupkowaty uśmiech nie schodził z twarzy Kima, który bezwstydnie przyglądał się piersiom jednej z dziewczyn. Dla Hoseoka takie zachowanie było obleśne, lecz mimo wszystko nie skomentował tego w żaden wredny sposób, plując w miejsce obok buta drugiego chłopaka.
— To pierwszaczki, nie ma na co patrzeć. — Przewrócił oczami, ponownie wpychając używkę pomiędzy swoje wargi. W sumie, kiedy lepiej przyjrzał się wspomnianym dzieciakom nie mógł się nie zgodzić. Większość z dziewczyn miała figury jak modelki, nie wspominając o umięśnionych chłopcach, przez których Hoseok minimalnie zaczął zastanawiać się nad zmianą diety.
Bez kitu. Jak takie małolaty mogły wyglądać tak dobrze?
— Teraz dzieciaki karmione są sterydami. Nie ma innego wyjaśnienia na dupę tamtej laski w fioletowych włosach. — Do dyskusji dołączył się Yoongi, wskazując palcem na postać w bardzo krótkich spodenkach i kabaretkach.
— Dobra, przyznaję wam rację, obracałbym to dupsko. — Hoseok wbił palące spojrzenie w dwie okrągłe półkule, lubieżnie oblizując usta. Może i nie przepadał za tak ordynarnym zachowaniem, ale jak to mówią: trzeba dopasowywać się do aktualnego towarzystwa. A Namjoon i Yoongi, którym zdarzyło się być jego najlepszymi przyjaciółmi, mieli poważną obsesję na puncie seksu. Który, notabene, wcale nie jarał Junga aż tak bardzo.
— No dalej, odwróć się w naszą stronę, pokaż twarzyczkę. — Namjoon zabrał papierosa spomiędzy kościstych palców blondyna, samemu teraz skanując tajemniczą postać z niesamowicie jędrnymi pośladkami od góry do dołu. Nie wiedzieć czemu pięści rudowłosego zacisnęły się samoistnie.
— Gorzej będzie, jak okaże się zupełnym pasztetem. Już kilka razy daliśmy się nabrać na smakowite ciałko, a mordę miała jak z jakiegoś horroru. — Min skrzywił się na samo wspomnienie jednej ze swoich imprezowych przygód.
— Od czego jest anal. Nie musisz patrzeć na świński ryj, a do tego widzisz, jak to jędrne dupsko pochłania twojego kutasa. — Hoseok zaśmiał się ze swojej własnej uwagi, kończąc papierosa i rzucając go na ziemie, nie kłopocząc się zgaszeniem go.
— Albo papierowy worek na ryj. — Namjoon dołożył swoje trzy grosze do rozmowy, przez co cała trójka zaczęła się śmiać, trzymając się za swoje brzuchy.
Ich wybuch zwrócił uwagę dosłownie każdej osoby w pobliżu, a w tym grupki dziewcząt, o której rozmawiali. Wszyscy odwrócili się w ich stronę, mierząc trójkę prawie-mężczyzn oceniającym spojrzeniem.
— Dobra, dajcie mi dosłownie dwie minutki, a język tamtej szprychy będzie w moim gardle. — Jung poprawił kołnierzyk jeansowej kurtki, uśmiechając się w stronę swoich przyjaciół. Ci jedynie spojrzeli się na niego, unosząc brwi do góry.
— Mówisz poważnie? — Blondyn również pozbył się swojego niedopałka, rzucając nim w Namjoona, przez co tamten zaczął panikować, machając dłońmi na wszystkie strony.
— A wyglądam jakbym żartował?
— Huh, powodzenia, alvaro. — Hoseok nienawidził tej ksywki, ale lubił swoich przyjaciół. Jakoś to ścierpi.
***
Będąc już w odległości dwóch metrów od swojego celu stracił całą swoją pewność siebie. Kiedy mógł przyjrzeć się fioletowowłosej piękności, zauważył kilka drobnych szczegółów, nie pasujących mu do jego wyobrażeń sprzed paru minut.
Zbyt szerokie barki.
Wąskie biodra.
Typowo męska postawa.
A kiedy tajemnicza osoba, za namową naprawdę głośnych koleżanek, odwróciła się w jego stronę mógł bardzo wyraźnie zauważyć płaską klatkę piersiową, uwydatnione kości policzkowe, ostrą linię szczęki i ten kurewsko seksowny uśmieszek.
Przed nim stał facet z krwi i kości, ubrany w pieprzone kabaretki i krótkie spodenki, dzięki którym Hoseok dał się złapać w pułapkę pierwszego spojrzenia. I ten sam facet patrzył na niego, gdy rudowłosy, nie tracąc pewności siebie wyrysowanej na twarzy, zbliżył się do niego jeszcze bardziej, dłonie układając na jego talii. Która również mocno zakręciła mu w głowie, przez swoje mocne wcięcie. A następnie ten sam facet oblizał wargi, jakby zachęcając Hoseoka do tego, po co tak właściwie tam poszedł.
I dokładnie ten sam facet ułożył dłoń na własnych ustach, tym samym nie pozwalając Jungowi na wykonania zadania, które sam sobie narzucił.
— Nie całuję się na pierwszej randce. — Miał ładny uśmiech, podczas którego górna warga znikała całkowicie, ukazując lekko wysunięte jedynki. Miał ładne oczy, teraz przymrużone i odbijające promienie słoneczne. Miał ładny nos z uroczym pieprzykiem. Cały w ogóle był ładny i Hoseok zaczynał powoli panikować.
— Od kiedy to jest randka? — Uniósł brew do góry, delikatnie odchylając głowę do tyłu. Fioletowowłosy zachichotał i, cholera, jego chichot również był ładny.
— Od kiedy zabierzesz mnie na coś do jedzenia.
Problem polegał na tym, że Hoseok nie chodził na randki. Hoseok nie zabierał ludzi na jedzenie. Hoseok nie lubił chłopców.
I Hoseok nie potrafił odmówić tym oczom.
________🍭________
👉🏻👈🏻👀

CZYTASZ
capture † hopekook
RandomHoseok kochał zdobywać, a Jungkook wcale nie był taki łatwy. lub o Jeongguku, który miał swoje zasady i Hoseoku, który nie rozumiał słowa "nie".