(Z perspektywy Fudou)
Leżałem obok Hannah i głaskałem ją po włosach. Zauważyłem jak powoli otwiera oczy i patrzy na mnie. Spuściłem wzrok i głowę w dół.
-Dlaczego? -spytała osłabiona.
-Wybacz... Nie wiem, dlaczego to zrobiłem... Sam chciałbym widzieć co mną kierowało, a raczej kto...
Podałem jej kubek z wodą, chwyciła go i spojrzała na mnie.
-Nie o to mi chodzi. Dlaczego mnie uratowałeś? - spytała z ledwością.
-Bo cię kocham i nie dam Ci cierpieć...
Zaczęła pić wodę, podała mi pusty kubek. Wstałem i zaniosłem go do kuchni, wlałem do niego soku pomarańczowego i zacząłem robić kulki ryżowe. Gdy skończyłem, poszedłem do Hannah, dałem jej jedzenie i kubek z sokiem. Zabrała się za jedzenie i picie.
-Wiesz... W ostatnim czasie nie byłem sobą...
-Wiem i to wina Sakumy -odparła biorąc gryza kulki ryżowej.
-Wiem, że musiałaś cierpieć przeze mnie... Chciałem z tym zaczekać, ale jakoś muszę Ci to wynagrodzić...
-Hm? -spojrzała na mnie z pełną buzią.
Wyszedłem z pokoju do innego.
Zacząłem czegoś szukać. Po czasie znalazłem.(Z perspektywy Hannah)
Co on kombinuje? Wyciągnęłam zastrzyk z walizki i schowałam w rękawie bluzy z odbezpieczoną igłą. Wszedł do pokoju, stanął za mną i poczułam jego ręce na karku i coś jeszcze.
-To dla Ciebie Hannah -powiedział.
-Nie dam się nabrać...
Wbiłam mu zastrzyk w udo, a ten padł na łóżko jak długi i zasnął. Wyjęłam igłę i wyrzuciłam pusty zastrzyk do śmieci. Po chwili ujrzałam na swojej szyji piękny naszyjnik z naszymi imionami na znaku nieskończoności. Spojrzałam na niego dokładnie, jakiż on piękny. Chwila?! Co ja zrobiłam?! Uspałam Fudou za to, że chciał mnie przeprosić i dał mi ten cudny naszyjnik. Jaka ja jestem głupia. Boże co ja zrobiłam... Położyłam go w innej pozycji i przykryłam kocem. Spojrzałam na etykietę po zastrzyku. To nie będzie pamiętał, że go dostał... Powiem mu, że zasnął... Hannah Ty głupia
Krowo myśl... Puknęłam się w czoło i usiadłam obok Fudou... Patrzyłam na naszyjnik. Jest cudny... Tylko ja tą chwilę spierdoliłam...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fiksi Penggemar(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...