Rozdział 16

335 39 1
                                    

Pov. [T/I]

Patrzyłam się na Torda. Na jego twarzy i w jego zachowaniu szukałam jakiegoś znaku, że kłamie. Mimo, że nic takiego nie znalazłam, nie potrafiłam mu po prostu uwierzyć. Po tym co się ostatnio stało mam świadomość, że jest naprawdę dobrym aktorem i nigdy nie wiadomo czy mówi prawdę , czy nie. Zastanawiam się czy kiedykolwiek będę w stanie mu zaufać.
Chyba nic poza założeniem, że mówił prawdę mi nie zostało, ale muszę pozostać czujna. Powinnam zwracać uwagę na każdy szczegół. Ale teraz...
-Co było dalej?-spytałam.
-Wróciłem do armii. Przegrałem, ale teoretycznie nie poniosłem wielkich konsekwencji ze strony Lidera. Stwierdził, że był przygotowany na porażkę, a nawet się jej spodziewał, ale to że się zgodziłem utrzymało go w przekonaniu, że jestem gotowy poświęcić wszystko dla Armii, ale...-Tord urwał na chwilę. Odwrócił głowę ode mnie i westchnął.-żeby się upewnić, muszę przejść jeszcze jeden test...-Znów przestał opowiadać i tylko popatrzył się smutno na swoją mechaniczną rękę.-W czasie akcji z robotem zostałem ranny. Moja prawa ręka była cała poraniona. Lekarze powiedzieli, że za jakiś czas wszystko się zagoi, ale nigdy już nie będzie działała tak samo. Lider stwierdził, że tak nie może być. Byłem najlepszym mechanikiem w Armii, jakość mojej pracy nie mogła spaść ze względu na problemy zdrowotne. Moją rękę kazał amputować bym przy okazji przetestował najnowszą broń-mechaniczną kończynę... Jedyne co mogłem zrobić to się zgodzić. Parę tygodni później odbyła się operacja...
Potem na szczęście było lepiej. Stary lider przeszedł na emeryturę, a jego funkcja jakimś cudem przypadła mnie. Dalszą historię chyba znasz?-Spytał się.
-Tak...-Cicho potwierdziłam choć wiedziałam, że zna odpowiedź, a pytanie zadał bardziej z grzeczności.
-Teraz gdy już znasz całą historię... Czy po tym co usłyszałaś, zgodzisz się mi pomóc?-Spytał. Zastanowiłam się chwile. W sumie to i tak nic lepszego w tej sytuacji nie mogę zrobić...
-Zgadzam się.-Powiedziałam stanowczo.
-Serio?-Najwidoczniej Tord sam nie spodziewał się, że zdecyduję się na coś takiego. Nie jestem przekonana co do tego czy robię dobrze, ale to się później okaże. Na razie muszę wierzyć, że nie będzie tak źle...
-To co teraz?-Spytałam.
-Teraz trzeba czekać.-Na chwilę przestał mówić, jakby się nad czymś zastanawiał- Pójdź po Paula i Patryka. Powiedz im żeby jak najszybciej się tu zjawili. Jak to zrobisz to możesz iść spać. Jutro kogoś po ciebie przyślę. Dobranoc.
Gdy skończył ruszyłam do wyjścia. Zanim wyszłam rzuciłam jeszcze ciche ,,Dobranoc'', po czym delikatnie zamknęłam za sobą drzwi.

____________________________________

Tak, wiem...

Powinnam wstawić rozdział wcześniej, ale najzwyczajniej miałam problemy z weną. Mam nadzieję, że to zrozumiecie...

Przepraszam...

To tyle...

Eddsworld | Nie wiesz dlaczego... | Tord x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz