Pidge od zawsze była złośliwą osobą, nawet można by powiedzieć, że wredną. Tak więc proste było to, że nie powstrzymałaby się przed zrobieniem zdjęcia smacznie śpiącym sobie Lance'owi i Keithowi na sofie. Wyglądali po prostu tak uroczo, że nie dałoby się przejść obok nich obojętnie.
Kubańczyk leżał opierając się o oparcie, z prawym łokciem na podłokietniku i ręką opuszczoną w dół. Natomiast czarnowłosy ułożony był tyłem do Latynosa trzymając swoją rękę na tej należącej do Lance'a, która leżała na brzuchu Keith'a. Po zrobieniu przepięknej sesji zdjęciowej przez Pidge, przykryła ich kocem, a sama wróciła ze swoim celem wyprawy - szklanką wody- do pokoju.
Kiedy Matt wstał podobnie jak jego siostra strzelił kilka fotek chłopakom śpiącym na kanapie, po czym poszedł do kuchni. Zawsze warto posiadać jakieś materiały na szantażowanie.
No co? Nie patrzcie tak na niego. Jako ich najlepszy przyjaciel nie mógł odpuścić takiej okazji.
Po kilkukrotnym przejrzeniu lodówki i szafek z bólem stwierdził, że nie ma jedzenia. No bynajmniej tego na co miał ochotę.Ostatecznie postanowił zrobić tylko herbatę, a kiedy zmierzał już do pokoju usłyszał z salonu ciche "Co jest kurwa?", a po obróceniu się w kierunku głosu ujrzał wybudzonego już szatyna. Automatycznie wybuchł salwą śmiechu, niestety przez przypadek omsknął mu się kubek rozbijając się na kafelkowej powierzchni podłogi. Wylał również herbatę przez co zrobił na chwile zbolała minę.
Ponownie zerknął na Kubańczyka ale gdy zobaczył jego minę z jego ust ponownie wydobył się śmiech.
-Z czego rżysz? -Gniewnie zasyczał Latynos w stronę Holta jednak ten dalej się śmiał. Nie ma chyba osoby na świecie, która nie zareagowała by podobnie.
Keith śpiąc sobie spokojnie jedną rękę włożył pod niebieski materiał koszulki Lance'a, a drugą położył pod talią korzystając z tego, że obejmowany chłopak na chwilę lekko się podniósł.
Ten jedynie z zakłopotaniem patrzył na bruneta.-Tak by the way obawiam się, że przypadkiem ktoś zrobił wam kilka fotek, nie wliczając mnie oczywiście. To tak tylko na przyszłość, w razie czego.- Powiedział rozradowany Włoch kiedy tylko spoważniał po wzięciu telefonu i przejrzeniu wiadomości od Katie. Mądra dziewczynka- uznał w myślach.
-Jakie zdjęcia? -Wystękał już do granic poddenerwowany oliwkowo-skóry. A gdy zobaczył uśmiech Matta aż wziął głęboki wdech.-Hej! Tak się nie robi!-Krzyknął zapominając o śpiącym chłopaku. Keith jeszcze bardziej wtulił się w Kubańczyka. Boże jak można mieć tak mocny sen?!
-No cóż, nie ważne. Jak przyjdzie taka potrzeba to się dowiesz bardziej dokładnie. -Drgnął gdy zobaczył błysk w oczach rudzielca.-A tak w ogóle żarcie się skończyło.-Dopowiedział.
-I?
-I zaraz idę do szkoły, bo przypominam, że mam dodatkowe zajęcia. Jako jedyny odpowiedzialny w tym domu, a ciebie przy okazji biorę na wycieczkę do sklepu.
-Co? Dlaczego jaa? -Jęknął ponownie opadając na sofę. Poczuł przyjemne mrowienie w miejscach gdzie obejmował go Azjatą.
-Bo tylko ty nie śpisz.- Wzruszył ramionami.- Masz dziesięć, no dobra piętnaście minut. -Po wypowiedzeniu tych słów z ust Latynosa wydobył się kolejny jęk niezadowolenia, a zaraz po tym uważając by nie zbudzić Koreańczyka udał się w stronę łazienki Holt'ów gdzie zostawił swój plecak z rzeczami. Czas się ogarnąć.
Można sobie jedynie wyobrazić zdziwienie Keitha i Pigde kiedy Lance wszedł do domu z jedną siatką wypchaną zakupami takimi jak chleb, masło orzechowe czy jakiś sok i drugą wypełnioną mandarynkami. Nie był to mały woreczek ale wielka reklamówka, a jej zawartość to dosłownie tylko mandarynki.
CZYTASZ
Wkurzasz mnie KLANCE II
Fanfiction~Fanfik pisany wraz z @Kayla_Lancey_McQueen ~Rozdziały będą się pojawiały na zmianę, a raz u niej, raz u mnie ~Książka będzie totalnie na spontanie, tak jak ponosi mnie i tamtą panią wyobraźnia, omówione są tylko te kluczowe wątki ~To tyle, zaprasza...