38. Hyunjin

851 108 7
                                    

— Stresujesz się? — do uszu piosenkarza dobiegł niski głos ochroniarza, wyrywając go tym samym z przemyśleń.

Odkąd tylko Seokjin wyjechał samochodem z posesji Taehyunga, ten nawet na chwilę nie spojrzał na żadnego z nich, cały czas obserwując krajobraz za oknem. W rzeczywistości przemyślał to, co odpowiedzieć swoim fanom, gdyby zapytali o powód tak długiej nieobecności.

Jasne, media podały wiadomość o zamachu, ale Kim nie chciał się przyznać, że spędzanie całych dni z brunetem zaczęło mu się strasznie podobać. Cieszył się na powrót na scenę, jednak gdzieś w głębi serca żałował, że Yoongi nie będzie mógł wtedy trzymać go za rękę.

Czy zmienił się w ciągu tych paru miesięcy? Oczywiście i pewnie stali fani zauważą to od razu. Wielki V nie był już zapatrzoną w siebie gwiazdką, która kocha tylko swoje odbicie, chociaż ciągle był księżniczką, ale tym razem tylko Yoongiego.

— To mój pierwszy fan meeting od jakiś czterech miesięcy. Dziwisz mi się? — odpowiedział, w końcu kierując głowę w stronę ochroniarza, siedzącego przy jego lewym boku.

Drugi mężczyzna nie zamierzał się z nim wykłócać, bo wystarczyło, że spojrzał mu prosto w oczy i juz widział, ile jest w nim zwątpienia. Zamiast zbędnych słów po prostu zblizył do niego swoją dłoń, chwilę później splatając z nim swoje palce.

Na twarzy idola wręcz natychmiast pojawił się delikatny uśmiech, a Yoongi złożył delikatny pocałunek na jego wargach, muskając je tak delikatnie, że młodszy natychmiast zapragnął więcej. Pewnie dostałby to, czego chciał, gdyby auto nie zatrzymało się przed budynkiem, w którym czekał na niego cały fandom.

— Dasz radę, księżniczko — powiedział, tym razem całując lekko jego policzek.

Blondyn chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zanim to zrobił, Min włożył do ucha słuchawkę i puścił go, aby otworzyć mu drzwi. Idol wypuścił głośno powietrze i zakładając maskę na twarz zaczął wychodzić z wnętrza samochodu.

Przed czarnym pojazdem czekało już parę osób, ale Tae od razu zobaczył, że kiedyś te tłumy były o wiele większe. Zresztą zawartość sali, w której miał odpowiadać na te pytania również nie była tak przepełniona jak kiedyś.

Może przerwa była zbyt długa i fani uznali, że nie jest już wart ich uwagi? Zdziwił sam siebie, gdy jedynie wzruszył ramionami na tą myśl, jaka niegdyś budziłaby w nim przerażenie.

Teraz doszedł do wniosku, że ma przecież uwagę najważniejszej dla siebie osoby i nigdy jej nie straci, chyba, że będzie tego chciał. Chodziło mu oczywiście o Yoongiego.

Blondyn ściągnął maskę i po zapowiedzi z przyklejonym uśmiechem zajął swoje miejsce przy stole. Za nim po raz kolejny pojawiła się litera z pseudonimu, jak i również na plakietce.

Jednak tym razem oprócz wielkiego V, za jego plecami stał również Min w czarnym garniturze i kamienną twarzą.

— Myślę, że możemy zaczynać — wychrypiał trochę niepewnie do mikrofonu, znowu wymuszając uśmiech.

Jedna ręka wręcz od razu poszła do góry, a Taehyung zobaczył twarz młodej dziewczyny, uśmiechającej się do niego najszerzej jak tylko potrafiła. Blondyn natychmiast wskazał na nią, czekając na pytanie, jakie miała zaraz zadać.

— Co robiłeś przez ten cały czas? — spytała.

Gdyby mógł odpowiadać w stu procentach szczerze, powiedziałby, że spędzał najszczęśliwsze dni swojego życia u boku niesamowitego faceta. Jednak miał świadomość o osobach, które mogą już nagrywać, albo zacząć w trakcie jego odpowiedzi. Wiedział, że nie może się przyznać do głębszej relacji ze swoim ochroniarzem.

— Pisałem piosenki, układałem choreografię. Czasami nawet się leniłem na kanapie, oglądając jakieś filmy — odparł, uśmiechając się na wspomnienie, gdy to właśnie z brunetem oglądał jeden z takich filmów. — Kto następny?

Najwidoczniej wszyscy zaczęli się już rozbudzać, bo tym razem w górę powędrowało ponad pięć rąk. Kim po dłuższym zastanowieniu wybrał chyba jedynego chłopaka, będącego na sali.

Czyżby faceci również walili sobie do jego zdjęć tak samo, jak on kiedyś do swojego odbicia? W ostatniej chwili powstrzymał się przed wybuchem śmiechu i oddał głos.

— Nie bałeś się, że zamachowiec włamie się do ciebie i znowu będzie chciał ci coś zrobić? — zapytał.

Tym razem Taehyung nie powstrzymywał już swojego śmiechu i wręcz nim wybuchnął, zadziwiając nim wszystkich zebranych, nawet stojącego za nim Mina oraz Seokjina, rozmawiającego z właścicielem lokalu.

Według niego to pytanie było po prostu śmieszne.

— Jak się nazywasz? — odpowiedział po chwili pytaniem.

— Hyunjin.

— Słuchaj, Hyunjin. Wbrew pozorom moja willa jest pewnie najlepiej zabezpieczoną budowlą w tym całym kraju. Do tego mam najlepszych ochroniarzy, o jakich nawet prezydent USA może tylko pomarzyć. Więc nie, nie bałem się, że ktoś będzie chciał mnie udusić w nocy, bo miałem przy swoim boku prawdziwego anioła stróża — wyjaśnił.

Brunet, który do tej pory stał za nim kompletnie niewzruszony, uśmiechnął się delikatnie na to, w jaki sposób został nazwany przez Taehyunga. Nie mógł nawet wątpić w to, że chodzi o niego, ponieważ był jedyną osobą, która spała z nim w tym samym domu.

— A gdyby ktoś podciął skrzydła twojemu aniołkowi? — rzucił, patrząc raz na idola, a raz na ochroniarza, który natychmiast szepnął w słuchawkę, że ten chłopak szybko stąd dziś nie wyjdzie.

— Wtedy on odgryzłby mu głowę.

Uśmiech Taehyunga diametralnie się zmienił, przez co po ciele chłopaka przeszły widoczne dreszcze. Jednak już po chwili po prostu uciekł wzrokiem do kogoś innego i kontynuował zadawanie pytań.

Yoongi natomiast już do końca spotkania był skupiony tylko i wyłącznie na tym jednym dzieciaku, który według niego zachowywał się zbyt podejrzanie.

Blood Sweat & Tears | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz