13| Test of patience

1.9K 202 22
                                    

Moja ręka zwisała luźno na barkach Jimina, który szedł obok i z okularami przeciwsłonecznymi na nosie rozglądał się, chcąc wybrać najlepszą restaurację, w której moglibyśmy dzisiaj zjeść. 

Kompletnie nie rozumiałem co mu nie pasowało w naszej opłaconej jadalni, przecież kanapki mieli tam dobre.

- Ta wygląda przyzwoicie - mój mąż pociągnął mnie do restauracji, która z zewnątrz wyglądała na bardzo elegancką, co strasznie nie pasowało do tych wszystkich klimatycznych barów, znajdujących się w okolicy.

Zajęliśmy miejsca po środku pomieszczenia, przy czarnym stole i białych kanapach naprzeciwko siebie. Rozglądałem się wokół, wciąż będąc zdziwiony różnicą tego miejsca, od wszystkich pozostałych. Pokręciłem głową dopiero, gdy Jimin podstawił mi pod nos menu, mówiąc, że on już wybrał. Przejrzałem na szybko proponowane dania, a one wprowadziły mnie w jeszcze większą dezorientację. Co to za miejsce?

- Dzień dobry, czy mogę przyjąć zamówienie? - podniosłem głowę i zmarszczyłem brwi, widząc szeroki uśmiech kelnera, wlepiającego flirciarskie spojrzenie w mojego męża.

Zmierzyłem go wzrokiem i już wiedziałem, że nigdy więcej tu nie wrócimy, tym bardziej po słowach Jimina i jego kuszącym spojrzeniu w stronę tego elegancika.

Podyktował nasze zamówienie, w końcu samemu decydując za mnie i biorąc mi to samo, na co on się zdecydował i oblizał usta, a ja otworzyłem szerzej oczy, czując jak krew we mnie buzuje.

- A macie może jakieś desery? - zamrugał słodko blondyn, nie przerywając kontaktu wzrokowego z pracownikiem.

- Dla pana na pewno coś się znajdzie - mrugnął do niego i odszedł, a ja odwróciłem się, odprowadzając go wzrokiem, aż zniknął z mojego pola widzenia.

Wróciłem spojrzeniem do młodszego, który jak gdyby nigdy nic przeglądał coś na swoim telefonie z kamienną miną.

- Co to było? - spytałem, a on jedynie mruknął coś pod nosem, nie podnosząc wzroku - Flirtowałeś z tym gościem - zarzuciłem mu, a on zaśmiał się i nareszcie na mnie spojrzał.

- A co, zazdrosny jesteś? - spytał, przegryzając wargę, a ja myślałem, że zaraz wybuchnę.

- Tak? Jesteśmy małżeństwem, jakbyś zapomniał.

- Ale wtedy nie byliśmy - wzruszył ramionami, a ja zacisnąłem pięści pod stołem - Kto wie, może inaczej potoczy się tym razem nasza historia...

- Żartujesz sobie ze mnie? - warknąłem, a on jedynie zagwizdał pod nosem, podnosząc wyżej wzrok, co powtórzyłem za nim i dostrzegłem punkt jego zainteresowania.

- Życzę smacznego - powiedział z uśmiechem, stawiając przed nami nasze dania, a dodatkowo przed Jiminem wielki deser lodowy z karteczką obok przyczepioną.

- A ja ci życzę, żebyś spierdalał - nie wytrzymałem i wyrwałem karteczkę z rąk Jimina, na której tak jak się spodziewałem był napisany numer tego irytującego kelnera i od razu ją podarłem na jego oczach - Na co jeszcze czekasz? Spadaj, bo zaraz dam wam mniej niż jedną gwiazdkę.

Odszedł z wielkim bananem na twarzy, a ja z założonymi rękami opadłem bardziej na oparcie kanapy i wypuściłem zdenerwowany powietrze z płuc. Zamknąłem oczy, w głowie odliczając do dziesięciu, aby się opanować, ale przy siedmiu przerwał mi śmiech Jimina, przez który uchyliłem jedno oko.

- Okej, wytrzymałeś więcej, niż się spodziewałem - powiedział ze śmiechem, a ja otworzyłem szerzej oczy.

- Czy ty sobie mnie testowałeś?

- Tak - zaśmiał się jeszcze głośniej, biorąc się w tym samym czasie za jedzenie - Oj, nie patrz tak na mnie - mruknął z pełną buzią, widząc moje przepełnione mordem spojrzeniem - Mina tego kelnera była zabójcza, jak go pogoniłeś!

On się śmiał, a ja westchnąłem, nie wierząc w to w jakiej sytuacji się znalazłem.

Dlaczego te wakacje nie mogą pójść po mojej myśli? 

- Nie wybaczę ci tego - wyszeptałem, ale on to usłyszał i prychnął w odpowiedzi - Nie myśl sobie. Czeka cię kara za takie zachowanie.

- Hę? - powiedział ze zmarszczonymi brwiami - Jaka niby kara? Ja nic nie zrobiłem.

Zaśmiałem się pod nosem, wciąż mając założone ręce na piersi.

- Zobaczysz, skarbie.

Wstałem po chwili od stołu, gdy dostrzegłem, że on zjadł już większość swojej porcji i pociągnąłem go do wyjścia z lokalu, uprzednio płacąc i nie przejmując się tym, że nawet nie tknąłem mojego obiadu.

Ten dzieciak nauczy się, że nie ze mną takie gierki.

➵➵➵

Czy normalnym jest napisać 9 rozdziałów jednego dnia?😂

W każdym razie, wczoraj zakończyłam pisać tą książkę i mogę wam powiedzieć, że rozdziałów będzie 30, a większy maraton przewiduję na początek sierpnia💖

as part of penalty • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz