034 - Niepewna dalsza droga dwójki przyjaciół! Nieświadome pożegnanie i beztroskość bohatera-ale-nie-do-końca.
- Nie, zupełnie nic. Pytanie czwarte: Dlaczego nadal u...
Gaara przerwał, słysząc głośny huk przed pomieszczeniem. Ze zmarszczonym w zaniepokojeniu czołem wstał i skierował się do drzwi. Jednak zanim tam dotarł, one otworzyły się, uderzając o ścianę i rozwalając się na drobne kawałeczki. W oczach czerwonowłosego zawitał nieukrywany podziw, gdyż walczące między sobą Akatsuki zdołało zrobić coś, czego nie udało się nikomu przez prawie stulecie.
Kazekage przyjrzał się pojedynkowi. Zamrugał kilkukrotnie i policzył walczących. Mógłby dać sobie rękę uciąć, że było ich więcej niż poprzednio. Tak z pół tuzina, może więcej. Przyglądając się uważniej, spostrzegł, że siły nie były wyrównane. Dziesięciu walczyło na sześciu.
- I co teraz zrobisz, Naoki-san? - usłyszał cichy głos za swoimi plecami. Obrócił się, zauważając Naruto, spokojnie siedzącego na krześle, któremu rudowłosy członek Akatsuki przykładał ostrze do gardła. Obrazu dopełniał jeszcze Uchiha, celujący w serce Pain'a własną kataną. - Nie wydajesz się zaskoczony - oznajmił nagle, mrużąc oczy w zaniepokojeniu.
- Oh, uwierz mi, kiedy się o tym dowiedziałem, byłem zaskoczony - sprostował blondyn z naciskiem na czas przeszły.
- Wiedziałeś?! - zbulwersował się Uchiha. - Dlaczego nic z tym nie zrobiłeś?!
- Sasuke, jestem potężnym shinobi, nie zaprzeczam - zaczął Naruto. - Jednak bycie potężnym niesie za sobą również nudę. Jestem znudzony, tak bardzo znudzony, że interesują mnie zwykłe robaki, rozumiesz? - spokój w jego głosie był tak zaskakujący, że ostrze trzymane przez Pain'a aż zadrżało.
- Obserwowałeś mnie?
- Owszem, Nagato. Całkiem dobrze to ukrywałeś.
- I co zamierzasz zrobić?
- Ucieknij i zapewnij mi rozrywkę, Nagato.
Rudowłosy zawahał się, po czym, składając odpowiednią pieczęć, zniknął w chmurze dymu razem z resztą ciał Sześciu Ścieżek Bólu oraz Konan, która zawsze za nim podążała.
Reszta Akatsuki szybko się ogarnęła i zaczęła sprawdzać okolicę w poszukiwaniu niebezpieczeństwa. Ich lojalność była niezwykła. Nie podważali słów dowódcy i nie oceniali jego działań. Po prostu byli.
Sasuke z Sharinganem. Pomimo bycia członkiem oddziału specjalnego Kaimugakure, nie zdołał przez te dwa tygodnie przejąć ich toku myślenia. Traktował Naruto jak starszego, nieco specyficznego, brata, pomimo tego, że blondyn był od niego młodszy. Starał się nadążać za jego przekonaniami i stosunkiem do życia, jednak kiedy uważał, że już prawie go zrozumiał, on wyskakiwał z czymś, co całkowicie niszczyło schematy Uchihy. Tak było i teraz. Patrzył na syna Czwartego Hokage jak na idiotę.
Kazekage Gaara. Kompletnie nie rozumiał Naokiego. Nawet nie próbował, gdyż zwykle stawał przed faktem dokonanym. Jak teraz. Stwierdził, że jego pierwszy przyjaciel jest dziwny, jednak to on sprawił, iż był tym kim był. No i to dzięki blondynowi Bijuu były wolne. Aktualnie patrzył na Naruto z niedowierzaniem. Czyli jak zawsze, gdy dowiadywał się o jego dokonaniach.
- Czy ty jesteś debilem? - odezwał się w końcu Uchiha.
- I mówi to ktoś, kto składał złe pieczęcie, kiedy miał instrukcję pod nosem?
- Hmf - prychnął Sasuke, odwracając się do Opiekuna Świątyni plecami.
- Jak brzmiało pytanie czwarte, Gaara? - blondyn przeniósł wzrok na Kazekage.
CZYTASZ
Cień Mędrca - Naruto FF ✔
Fiksi PenggemarZAKOŃCZONE Ostrzeżenie: - Opowiadanie zawiera spoilery z anime Naruto i Naruto Shippuden. - Niniejsze opowiadanie NIE JEST gatunkiem yaoi. Opis: Gdy Naruto ma pięć lat, Aya no Yoru ratuje chłopca przed pobiciem przez mieszkańców wioski. Dowiadując...