Tydzień później Moira oglądała holowiadomości zajadając się sałatką makaronową.
- Rośnie niezadowolenie wśród ludzi. Wielu z nich posądza Overwatch za wzrost przestępczości na świecie. Domagają się zamknięcia organizacji pokojowej... - Mówił omnik na holoekranie.
- Nie świadczy to o niczym dobrym. - Wymruczała niezadowolona.
Umyła talerz i widelec, po czym ruszyła do swojego pokoju w poszukiwaniu chęci do życia. Niespodziewanie znalazła go gdy kilka sekund później Angela zapukała do jej drzwi ubrana w różowy kostium, a włosy miała związane w dwa kitki.
- Hej, Moira. Zobacz! Wyglądam jak te dziewczyny z twoich ulubionych anime.
Moira przez chwilę nie mogła złapać oddechu, a na jej twarzy pojawił się mocny rumieniec. Następnie odchrząknęła.
- A-Angela, jesteś w błędzie. Jestem fanką shounen, a nie shoujo.Shounen to rodzaj anime przeznaczonych głównie dla chłopców. W tego rodzaju filmach dominują walki, roboty i silni bohaterowie. Także historie, które opowiadają o miłości, czyli temat typowy dla shoujo, mogą być zaliczane do shounen, gdy historia widziana jest z punktu widzenia chłopaka. Natomiast shoujo jest to rodzaj anime przeznaczonych głównie dla dziewcząt. Tematem przewodnim jest romantyczna miłość nastolatki, która pomimo przeciwności losu, nieodwzajemnionego uczucia, zawistnej przyjaciółki, sprzeciwu rodziców lub rywalki, jest w imię tej miłości gotowa do największych wyrzeczeń.
- Oh, czyli ci się nie podoba? - Zapytała zawiedziona.
- Tego nie powiedziałam. - Uśmiechnięła się nadal zawstydzona. - Wyglądasz pięknie.
Angela uśmiechnęła się i podeszła do Moiry kładąc ręce wokół jej szyi.
- Przygotowałam i założyłam to specjalnie dla ciebie.
Moira położyła jej ręce na biodrach i przysunęła lekko do siebie, jednak Angela bojąc się, że ktoś je zobaczy wepchnęła O'Deorain do pokoju i zamknęła drzwi. Starsza z kobiet usiadła na krześle ciągnąć za sobą młodszą. Mercy usiadła jej na kolanach, a ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku.- Musimy wracać do pracy. - Pouczyła ją Moira.
- Masz rację... - Musnęła ustami jej wargi i odsunęła się od O'Deorain zostawiając ją nienasyconą. - Idę się przebrać.
Ruszyła w stronę drzwi.
- Chcę cię zobaczyć w tym w nocy. - Krzyknęła za nią i zaśmiała się lekko pod nosem.
Angela przemknęła przez korytarz i szybko przebrała się w swój normalny, laboratoryjny strój. Opuściła pomieszczenie, a przy drzwiach czekał już na nią Genji.
- Angela! - Krzyknął od razu gdy ją zobaczył.
- Co się stało Genji? Czemu czekałeś na mnie przed drzwiami?
- Chciałem cię ostrzec. Doktor O'Deorain... Moira, wcale nie jest taka za jaką się podaje. Jest złem wcielonym. Kieruje się tylko rządzą rozwoju, nie zwracając uwagi na inne, istotniejsze rzeczy, takie jak uczucia. Chce zdradzić Overwatch, a w tym ciebie. - Patrzył jej w oczy.
- O czym ty mówisz?
- Blackwatch chce zniszczyć Overwatch od środka. O'Deorain współpracuje razem z nimi. Nie możesz jej ufać. Ona chce was wszystkich zabić...
- Genji... Wiem, że jesteś zazdrosny, ale to nie powód by wygadywać takie głupoty. Wiem, że organizacja ma teraz kłopoty, jednak nie sądzę by Reyes, McCree, O'Deorain czy ktokolwiek inny chciałby nas zdradzić. Jesteśmy jak rodzina. Nie każdy się z każdym dogaduje, ale myślę, że nikt by sobie krzywdy nie zrobił. - Genji kręcił głową słuchając tego co mówi Angela.
- Mylisz się... Właśnie dlatego opuszczam Overwatch, podobnie jak McCree. Zamierzam odnaleźć sens mego istnienia i nie będę brał udziału w tej okropnej zdradzie. Chciałem cię tylko ostrzec, gdyż nadal mi na tobie zależy. Mam nadzieję, że mnie posłuchasz. Żegnaj Angela. - Ominął ją i ruszył korytarzem w stronę wyjścia.
- Genji... - Ziegler nie wiedziała co powinna myśleć, w co wierzyć. Ufała Moirze bardziej niż komukolwiek innemu, jednak wypowiedź chłopaka zasiała w niej ziarno niepokoju. Przygnębiona i zamyślona ruszyła do laboratorium. Moira nuciła właśnie coś pod nosem wkładając królika do jednej z maszyn.Zwierzę wydało z siebie przerażające piski, gdy O'Deorain włączyła urządzenie.
- Moira, zostaw go! Zrobisz mu krzywdę! - Krzyknęła podbiegając do wyłącznika i zatrzymując prawdopodobnie bolesny proces wymuszania mutacji genów.
Moira zmierzyła ją wzrokiem.
- Przecież nic by mu nie było. Przechodził to już trzy razy. Teraz powinno zadziałać.
Angela przeraziła się jak bardzo bezduszna jest w stosunku do zwierząt. Zastanawiała się, czy byłaby w stanie poświęcić i ją w imię nauki.
- Robisz mu krzywdę...
- Na czymś muszę pracować.
- Obiecałaś, że postarasz się, aby nie cierpiały.
- W tym wypadku innej opcji nie miałam. - Ziegler wpatrywała się w nią zdenerwowana, a w głowie krążyło jej mnóstwo myśli.
- Nie może dostać jakiś leków przeciwbólowych?
- To zbyt kosztowne i niepotrzebne doktor Ziegler. Przecież to tylko królik.
- Tak samo ja jestem tylko człowiekiem. - Moira otworzyła szeroko oczy nie rozumiejąc o co chodzi Angeli.
- Ty jesteś dla mnie ważna. Nie porównuj się do królika.
Ziegler wrzuciła zwierzaka do klatki i pogłaskała trzęsące się ciałko.
- Nie możesz eksperymentować na czymś innym?
- Na czym? O szczury też pewnie będziesz zła, o innych zwierzętach nie wspominając. - Odparła z wyrzutem. - Pozwól mi pracować.
Angela czuła jak do jej oczu napływają łzy. Nie dlatego, że Moira tak się do niej odzywała. Nie dlatego, że niewinne zwierzę cierpiało. Bała się. Bała się, że Genji ma rację. Nie chciała w to wierzyć, jednak po chwili zastanowienia zaczynała dostrzegać jak bardzo bezwzględna potrafi być O'Deorain w imię nauki.
- Doktor Ziegler, co się dzieje? - Moira złagodniała gdy zobaczyła zbierające się do oczu dziewczyny łzy. - Czy to moja wina?
Podeszła do niej i ją przytuliła. Angela nie wiedziała, czy może ufać jej czynom. Czy były szczere, czy tylko na pokaz? Jednak mimo wszystko trochę jej ulżyło. Wtuliła się w nią i cicho załkała.
- Czy byłabyś w stanie mnie skrzywdzić? - Zapytała po chwili.
- A więc o to chodzi? - Ucałowała ją w czoło. - Gdybym cię skrzywdziła nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Jesteś na pierwszym miejscu i zrobię wszystko, abyś była bezpieczna i szczęśliwa. Angela, kocham cię. Naprawdę bałaś się, że mogę zrobić ci coś złego?
Angela poczuła narastający wstyd. Jak mogła pomyśleć, że Moira chce ją skrzywdzić?
- Tak... - Wtuliła się w nią mocniej. - Przepraszam.
Moira wzięła głęboki wdech.
- Nie masz za co przepraszać. - Pogłaskała ją po głowie. - Teraz już wiesz, jak bardzo jesteś dla mnie ważna.
Mercy pokiwała głową, a Moira nie puściła jej z obięć póki się nie uspokoiła.
CZYTASZ
To tylko chemia (Moicy)
Hayran KurguAngela od dawna pracuje w laboratorium Overwatch. Pewnego dnia, w jej miejscu pracy zjawiła się nowa osoba - kobieta która zrobi wszystko by poznać prawdę którą niesie za sobą nauka. Angela, nie lubi jej bezwzględności, ale ciekawią ją jej eksperyme...