#48 Więc poszedłem tam zrobić to i zapomnieć.

3.7K 118 32
                                    

Nathan.

Lydia od kilkunastu godzin nie dawała znaku życia. Pisałem, dzwoniłem- cisza. W końcu postanowiłem pojechać do niej do domu.

xxx

Jazda minęła mi szybko, gdyż byłem na dziewczynę jednocześnie wkurzony, że mnie olewa jaki i zmartwiony. Jadąc do dziewczyny złamałem chyba z tysiąc przepisów drogowych.

Pisała do mnie, że ma okres, ale przecież okres nie uniemożliwia odpisanie zmartwionemu chłopakowi.

Zaparkowałem na podjeździe i wręcz wyskoczyłem z auta. Poprawiłem szybko włosy i zadzwoniłem dzwonkiem.

Raz, drugi, trzeci ile można. Nikt nie otwiera.

-Kurwa, co jest?

Zacząłem szukać klucza i znalazłem go w doniczce z palmą. Wbiegłem do domu i zacząłem szukać mojej dziewczyny.

Może coś się jej stało, może się uderzyła, czy spadła ze schodów, albo zemdlała.

Nigdzie nie mogłem jej znaleźć, Wszedłem do ostatniego pomieszczenia, ale jej tam też nie było, ale za to były rozsypane na podłodze listy i zdjęcia z kartonu z napisem stalker.

-O nie- szepnąłem i moje mięśnie się napięły.

Podszedłem do tych rzeczy rozsypanych na podłodze.

-Nie- klęknąłem i walnąłem pięścią w kanapę- zabiję sukisyna.

Podniosłem rzeczy i włożyłem je do kartonu. Coś nie dawało mi spokoju.

Dom był w nienaruszonym stanie, nie mogła zostać porwana Może więc sama do niego poszła. Ale dlaczego? Czemu to zrobiła wie, że oddałbym za nią życie.

Poszedłem do kuchni nalałem sobie wody i wypiłem ją duszkiem.

W oczy nagle rzuciła mi się zielona kartka. Podeszłem do niej. Moim oczom ukazał się napis.

"Spotkajmy się. Przyjdź na wskazany adres. Bez swojego kochasia, a nie stanie się mu krzywda. Jutro punkt 16. Nie bój się, nic ci nie zrobię."

-Kochasia? Jestem jej kochasiem? To tak wygląda?

Nagle dostałem wiadomość głosową z zastrzeżonego numeru. Otworzyłem ją i oniemiałem. Na nagraniu było słychać krzyki dziewczyny.

Krzyczała ona jakby była torturowana, błagała o przestanie. Po chwili dopiero do mnie dotarło czyje to krzyki i błagania.

Lydi.

Rzuciłem telefonem o ścianę i zacząłem szukać jakiejś, jakiejkolwiek podpowiedzi, gdzie jest moja dziewczyna.

Przeszukałem cały dom. Rzecz po rzeczy. Nic. Monitoring wokół domu też nic nie daje, wiem tylko, że Lydia sama wsiadła do auta i gdzieś odjechała.

xxx

Minęło kilka dni. Nie mogłem znieść myśli, że mnie zostawiła, że ktoś ją teraz krzywdzi, a ja nic nie mogę z tym robić. Policja jest bez silna, próbowałem szukać na własną rękę i nic. Więc poszedłem tam, zrobić to i zapomnieć.

Lydia.

Obudziłam się na podłodze, miałam bandaże na nogach i rękach. Szczypało mnie w miejscach bandaży, nie mogłam tego znieść. Nieopodal mnie leżał talerz z jedzeniem, było to mleko i chleb bez masła.

Chwyciłam jedzenie i podniosłam je do ust jedząc szybko. Gdy zjadłam usłyszałam kroki zza drzwi, więc położyłam się szybko i udawałam, że śpię.

"without love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz