#52. Ona już z kimś współżyje

448 25 3
                                    

Pov Martinus

Westchnęłem głośno po wyjściu Susan. Nie pożegnałem się z nią nawet. Co się ze mną dzieje. Związek z Carlą tak mnie zmienił? Co do niej to nigdy nie spodziewałem się że będę z nią. Naprawdę się zmieniła, jest taka.. normalna. Nie używa tyle makijażu co kiedyś i zachowuje się inaczej. Jest naprawę fajna

- Martinus, co ty odpierdalasz? - spytał mnie Mike - przecież ty ją kochasz. W tym momencie zachowałeś się okropnie

- Mike, ja jestem w związku - odpowiedziałem

- no kurwa zajebiście jeszcze z Carlą. Ranisz ją, ranisz je obie

- ja nie umiem inaczej. Nie wiem jak mam się zachowywać w stosunku do Susan

- przemyśl wszystko, pogubiłeś się - powiedział i miał rację

- ona już z kimś współżyje - odparłem

- z Justin'em?

- tak

- oni są w takim podobnym związku jak wy tylko tam nikt nie kocha. Pamiętasz jak Justin zapewniał nas że nic do niej nie czuje. Nie wiem dlaczego są razem. A co do was to..

- lubię Carle

- ale nie kochasz - powiedział a ja zagryzłem wargę. Sam Niewiedziałem co powiedzieć przyznać rację czy zaprzeczyć.

- ja już spadam jestem umówiony - powiedziałem - do jutra

- cześć - odparł kiedy wyszłem z salonu a następnie z domu

Ruszyłem w stronę mojego domu. W głowie miałem cały czas słowa Mike. Może on ma rację? Nie powinienem ranić Carli. Lubię ją przecież. Ale czy kocham?
Co do Susan to powiedziałem jej że ją kocham, dałem jej nadzieję a teraz jestem z kimś kogo nienawidziłem. Obawiam się że nieda się już nic zrobić. Jestem w sytuacji bez wyjścia

Weszłem do domu w którym był tylko Marcus. Mama poszła do sklepu razem z Emmą, ojciec jak zwykle jest w pracy. Weszłem po schodach na górę, kiedy przechodziłem obok pokoju mojego brata dobiegała z niego głośna muzyka co znaczyło że Mac nie jest w humorze. Weszłem do pokoju chłopaka i dostrzegłem go leżącego ja łóżku patrzącego się w sufit. Nie obdażył mnie żadnym spojżenie. Wyłączyłem muzykę i usiadłem na fotelu.

- co jest? - zapytałem - pokłuciłeś się ze Sky?

- nie - burknął - kurwa kurwa kurwa - walnął się w głowę trzy razy a następnie usiadł opierając się o ścianę. Marcus bardzo żadko przeklinał tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dlatego zakładam że sprawa była poważna - Martinus kurwa, Sky jest w ciąży - powiedział a ja otworzyłem szeroko oczy i ogarnęłam włosy do tyłu.

Co kurwa!?

Spojżałam na załamanego brata

- kurwa, nie wieże - powiedziałem nie dowieżając. Marcus będzie ojcem a ja wujkiem. Nie wiem czy mam płakać czy się cieszyć. A co dopiero czuje Mac? - powiedziałeś mamie?

- nie, nie miałem kiedy. Nie wiemy co mamy zrobić ze Sky. Boże, Martinus boję się. Boję się że sobie nie poradzę. Kurwa co my zrobiliśmy - powiedział załamany

- zobaczysz dobrze będzie - powiedziałem na pocieszenie

- co ze szkołą, mi zostało jeszcze rok a Sky dwa lata - powiedział - kurwa

- spokojnie. Powiedzieliście o tym komuś? - spytałem

- nie, tylko ty wiesz. Ja sam dowiedziałem się 1h temu

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz