- To trujący bluszcz....i to trujący bluszcz....i to też trujący bluszcz- Powiedział Stan wskazując na każdą możliwą roślinę.
-Co!? Gdzie jest trujący bluszcz!?- Zaczął panikować Eddie.
-Wyluzuj nie każda roślina to trujący bluszcz- Powiedział Richie przywracając oczami.
Bill, Richie i Thea weszli do kanałów, kiedy Stan i Eddie zdecydowali się zostać na zewnątrz.
-Hej Eddie, czy używasz tej samej łazienki co twoja mama?-zapytał nagle Richie.
-Czasami, czemu pytasz?
-Nic takiego ale teraz prawdopodobnie masz wszy łonowe-powiedział Richie rozśmieszając tym Theę.
-Nie idziecie?-Thea spytała Stana i Eddiego.
-Nie, to szara woda-Powiedział Eddie
-Co to do cholery jest szara woda?- Zapytał Richie.
- To w zasadzie siki i gówno, tak tylko mówię. Chodźcie sobie w litrach sików- Wyjaśnił im Eddie.
Richie zaczął wygrzebywać coś z wody za pomocą patyka. Wyciągnął coś i zaczął to wąchać podczas gdy Eddie patrzył na to z obrzydzeniem.
- Ty tak na serio w tym momencie?
- Doesn't smell like caca to me señor - Powiedział Richie z udawanym hiszpańskim akcentem.
- Mówię serio ludzie, mogę poczuć to aż stąd. - Upierał się Eddie.
- To prawdopodobnie tylko twój oddech wraca do ciebie spowrotm. -Odpowiedział Richie. Thea wywróciła oczami i poszła w stronę Billa.
-Hej -krzyknął Bill, zwracając na sobie uwagę reszty frajerów. W ręku trzymał buta.
- Nie mów mi że to.... - zaczął mówić Stan.
-Nie...Georgie nosił kalosze -wyjaśnił Bill i reszta dzieci odetchnęła z ulgą.
-Too....kogo jest ten but -zapytała Thea.
-Betty Ripsom -Odpowiedział cicho Bill.
-Szlag
-Jak myślisz Betty się czuje? Skacząc po tych tunelach tylko w jednym bucie. -Powiedział Richie skacząc na jednej nodze.
-Beep Beep Richie -powiedziała Thea wywracając oczami.
-Co jeśli nadal tam jest? -Stan zadał pytanie nad którym wszyscy się zastanawiali.
-M-musimy jej pomóc -zadecydował Bill.
- Nie ma mowy. Moja mama dostanie zawału jeśli się dowie że tam weszłam -Zaczął się kłócić Eddie
-Gdybym to ja był na miejscu B-betty to chciłbym żeby k-ktoś mnie znalazł. G-georgiego też -Powiedział Bill
-A co jeśli ja nie chce ich znaleźć? Chodzi mi o to że nie chce skończyć jak G-....... Nie chce zginąć tak jak oni -Powiedział Eddie powstrzymując się od powiedzenia czegoś czego później by żałował.
-Ma rację -Zgodził się Stan
-T-ty też? -Powiedział Bill z widocznym bólem w głosie.
-Jest lato! Powinniśmy się bawić! To nie jest zabawa! To jest straszne i obrzydliwe! - Wykrzyknął Stan.
Thea już dawno przestała słuchać reszty frajerów. Była zbyt rozproszona przez coś błyszczącego po drugiej stronie kanałów. Powoli zaczęła iść w tamtą stronę, jedynie Rchie zauważył że coś jest nie tak. Po jakimś czasie reszta grupy także zauważyła dziwne lśnienie czegoś co tam się znajdowało.
-Co to jest?
Thea ostrożnie podniosła przedmiot i gwałtownie wciągnęła powietrze kiedy zobaczyła co to jest. Był to naszyjnik ,ale nie był to zwykły naszyjnik, należał do jej siostry. Siostra Thei - Sara - zaginęła kilka miesięcy wcześniej, dokładnie tak jak inne dzieci.
-Fuck - wymamrotała, wodząc palcem po literze "S". Jej siostra zawsze nosiła ten naszyjnik i nikt nigdy nie widział jej bez niego.
-Thea?
- To mojej siostry.....to naszyjnik Sary -wytłumaczyła trzęsącym się głosem.- Fuck. Fuck. Fuck.- zaczęła panikować, Richie podbiegł do niej żeby ją przytulić.
-Hej już dobrze. Jest w porządku. Tylko oddychaj. - Uspokoił ją Richie, głaskając ją po plecach.
Kiedy Thea się uspokoiła wzięła głęboki oddech i powiedziała.
- Słuchajcie. Może i moja siostra była suką ale.....kurcze nie zasłużyła na to. Nikt nie zasłużył.
Chłopcy było cicho i zanim którykolwiek z nich mógł cokolwiek powiedzieć usłyszeli głośne uderzenie na zewnatrz kanału. Gdy się odwrócili zobaczyli twarz Bena Hanscoma, który klęczał w strumieniu trzymając się za krwawiacy brzuch.
-O cholera! A tobie co się stało?
CZYTASZ
Rather be || Richie Tozier
De Todo"Know with all of your heart You can't shame me When I am with you There's no place I rather be" || TO 2017 fanfiction || || Richie Tozier x OC || ⚠️⚠️⚠️ Mój pierwszy fanfic pisany na serio więc pewnie będzie cringe