Epilog

25.4K 975 1.8K
                                    

Włączcie^^ w odpowiednim momencie. Będziecie wiedzieli :)
______

Retrospekcja

Uśmiechnęłam się delikatnie, poprawiając na wygodnym oparciu leżaka, przy czym wystawiając bardziej twarz do słońca, które w przyjemny sposób pieściło moją skórę, pozostawiając na niej ciepłe smugi. Z rosnącą satysfakcją chwyciłam także zimne szkło pomiędzy palce, rozkoszując się chłodnym napojem cucącym moje pragnienie spowodowane naprawdę wysoką temperaturą. Pogoda była szczerze wspaniała nawet jak na stan Kalifornia, a fakt że nie musiałam wstawać następnego dnia rano, żeby z niechęcią przesiedzieć parę godzin na niewygodnym krześle, automatycznie powiększał uśmiech na moich wargach. Całe dwa miesiące upragnionej wolności.

-I mówię ci, że po prostu mnie olał.

Przeniosłam swoje spojrzenie szarych tęczówek na dziewczynę obok mnie, która z wyraźnym cynizmem w czarnych, jak smoła tęczówkach, patrzyła się na ekran swojego telefonu, na którym widniało parę wiadomości, które napisała dobę temu, a nie doczekały się one żadnej odpowiedzi zwrotnej. Z westchnieniem zsunęłam ze swojego nosa czarne aviatorki, odkładając je z cichym hukiem na stolik, co dopiero zwróciło uwagę brunetki, układającej sobie właśnie prawdopodobnie w głowie plany na morderstwo swojego jeszcze niedoszłego chłopaka.

-Nie zasługuje na ciebie i dobrze wiesz, że to typowy gracz. Nie wiem, czemu się w to pakujesz, Charlotte.- podsumowałam, unosząc jedną brew do góry, na co wywróciła oczami, prychając ironicznie.

-To nie takie proste.- mruknęła beznamiętnie, chaotycznie chwytając tą samą szklankę, co przed chwilą ja, a następnie biorąc z niej spory łyk. Na jej twarz natychmiastowo wstąpił krótki grymas spowodowany lemoniadą, co wywołało moje rozbawienie.- Nie wiem, jak ty możesz pić to żółte obrzydlistwo.

Zaśmiałam się wesoło na jej stwierdzenie, wyrywając jej naczynie z dłoni, a następnie sama ponownie uraczyłam się osobiście przepysznym piciem. Nie przepadałam zbytnio za cukrem, który według mnie psuł naturalny smak, toteż właśnie takie rzeczy jak kawa, herbata, czy inne napoje go nie zawierały. Lubiłam kiedy mogłam poczuć na języku tą charakterystyczną gorzkość, a intensywność ta pozostawała długo na moich kupkach smakowych. Dlatego nieprzejęta zignorowałam kompletnie uszczypliwą uwagę dziewczyny obok, która dość często wchodziła ze mną w słowne potyczki z przyjemnością.

-Wystarczy, że przestaniesz na niego tracić czas.- podsunęłam jej trafny i jak najbardziej słuszny pomysł, co jedynie spotęgowało jej niezadowolenie oraz widoczną gołym okiem irytację. Na jej pełne wargi wpłynął kpiący uśmieszek, który prawie zawsze tam gościł, a ona sama odwróciła się do mnie z błyskiem w oku, mierząc chłodnym spojrzeniem.

-Nie zrozumiesz mnie. Nigdy nie byłaś zakochana.- stwierdziła bez owijania w bawełnę, co było jedną z jej typowych cech. Była cholernie bezpośrednia i do bólu szczera, co niekiedy było powodem zagrabiania sobie przez nią wielu wrogów. Ale lubiłam to w niej. Od dziecka wiedziała, czego chciała w danym momencie i nie obchodziła się z tym dyskretnie. Inni uznawali to wielokrotnie za bezduszność, bo często nie liczyła się z uczuciami innych, ale ja dobrze wiedziałam, że to tylko świadczyło o jej dużej niezależności, gdyż byłam świadoma, że poszłaby do samego piekła dla bliskich osób.- Nie znasz tego uczucia.

To prawda. Nie miałam pojęcia, jak wygląda ten konkretny rodzaj miłości, który czujemy, kiedy spotkamy osobę, która jednym słowem, dotykiem, spojrzeniem, wstrzymuje nasz oddech. Nie byłam nawet w stanie powiedzieć, czy kiedykolwiek to poczuje. Może już nie mogłam. Wiedziałam doskonale, iż wszystkie pokłady tego uczucia skumulowały się na torze. Każdy głośniejszy warkot silnika dawał mi poczucie unoszenie się nad ziemią, gdzie wszystko wokół nie miała dla mnie znaczenia. Każde przesunięcie opuszkami palców po zimnej fakturze skóry na kierownicy, czy zaciśnięcie na niej mocniej dłoni, powodowało iskierki podniecenia w moich oczach oraz szybsze bicie serca. Każda ulotna chwila, kiedy przede mną była tylko droga, a za mną kurz, wywoływała we mnie takie emocje, o jakie nie śmiałam się nawet podejrzewać. Kochałam to.

Breathe InOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz