Rozdział 27

319 18 11
                                    

- Co? - gwałtownie wypuścił mnie ze swojemu uścisku.

- Kiedy zamierzałeś powiedzieć mi, że jesteś żonaty? - powtórzyłam - Nie rozumiesz po polsku?

- Ale ja...

- Dobra, przestań - wtrąciłam - Nawet nie próbuj kłamać, bo ja i tak wiem o wszystkim.

- O czym?

- O wszystkim.

- No... skoro wiesz to po co pytasz?

- Słucham? - prychnęłam - Nie uważasz, że należą mi się jakieś wyjaśnienia?

- Co tu wyjaśniać?

- A jak tam twoje układy z Materniakiem? - zapytałam - Płacisz mu za udostępnianie miejsca do schadzek czy robi to z dobrego serca?

- Że co? - roześmiał się - To wszystko? W takim razie wybacz, ale nie mam czasu.

- Ależ masz! - zatrzymałam go - A po co wysłałeś Englerowi moje nagie zdjęcie? Zadbałeś nawet o wizerunek firmy. Jakie szczęście, bo inaczej nigdy nie dowiedziałby się, że zatrudnił dziwkę!

- Bo zatrudnił.

- Jesteś bezczelny.

- Ja? - uniósł brwi - Tylko, że to nie ja ściągnąłem cię tutaj tylko po to, żeby ci teraz nawrzucać...

- Oh, nie! W ogóle mnie nie okłamałeś!

- A co ty sobie myślałaś? - zapytał kpiąco - Że stworzymy razem super rodzinkę z gromadką dzieci?

- Tak, dokładnie - odparłam - Zanim nie okazałeś się być największym sukinsynem jakiegokolwiek spotkałam.

- To trzeba było nie węszyć - rozłożył ręce.

- Żebyś okłamywał mnie kolejne pół roku, hm?

- A źle ci było?

- Ty naprawdę nic nie rozumiesz.

- Nie - wzruszył ramionami - To był tylko seks. Tobie było dobrze, mi było dobrze, więc nie rozumiem w czym problem?

- Tylko seks? - wydusiłam i mimo, że obiecałam sobie, że nie będę płakać, coraz mniej w to wierzyłam - Ja cię kochałam. Oddałam ci wszystko, co miałam. Oddałam ci siebie, ty pieprzony egoisto!

- Ja ci nic nie obiecywałem - stwierdził - W sumie to sama wskoczyłaś mi do łóżka, nie pytając czy mam żonę, więc...

- Nie wierzę - pokręciłam głową - A ona wie o twoich zdradach?

- Może wie, może nie wie.

- Co...?

- Nie wierzę, żeby na tych ciągłych wyjazdach żyła całkiem bez. A jak już wróci to nigdy nie ma ochoty. Chyba odpowiedź nasuwa się sama, prawda?

- Jak ja mogłam być taka głupia...

- Nie wiem... - na te dwa słowa nie wytrzymałam. Bez zastanowienia rzuciłam się na niego z pięściami, co tylko rozbawiło mężczyznę - Przestań. Obydwoje dobrze wiemy, że jesteś zbyt słaba.

- Nienawidzę cię! - krzyknęłam przez łzy.

- Daruj sobie.

- Czyli byłam dla ciebie tylko zabawką, tak?!

- Nazywaj to sobie jak tylko chcesz.

- Mhm - zacisnęłam wargi - Mam ostatnie pytanie.

- Na pewno nie mądrzejsze niż poprzednie.

Łucja Wilk - Sound Of Silence Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz