Prolog: Propozycja

363 14 6
                                    

        Miłosz     P.O.V
To był spokojny niedzielny poranek nowego miesiąca, popijałem płatki owsiane kawą oglądając wiadomości.
Trochę mi na tym zleciało.  

               2 godziny później

       Nagle do moich drzwi ktoś zapukał. Nie za bardzo lubię się z sąsiadami, więc kto mógł zapukać w niedzielę rano? O tej godzinie się śpi!
No ale cóż, jak na mnie przystało, otworzyłem drzwi za którymi znajdował się łysy facet, za którym stało piękne auto, prawdopodobnie Porsche. Nie wiem, nie interesowałem się autami.
Wtedy rozpoczął się dialog:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, poszukujemy personelu dla naszej fundacji. Oferujemy tam sprawną kafeterie, własne cel- ekhem przepraszam, kaszel, własne biuro i wysokie wynagrodzenie. To wszystko przez miesiąc!
- Przepraszam bardzo, ale ja mam już pracę.
               Człowiek pokazał cenę na kontrakcie

-...Ile? 12.300 tyś. Złotych miesięcznie?! Jasne że się zgadzam!
-Świetnie, pańska praca zaczyna się dzisiaj, proszę do auta.
-Ale że teraz?
                 12.300 złotych miesięcznie...
                 ...własne biuro...
-Przepraszam, już wsiadam.
 
         I wsiadłem, lubię długie podróże, bo mogę się zdrzemnąć. I zasnąłem.


     

S.C.P, Czyli opowieść o życiu personelu klasy eksperymentalnej.[NIE ZAKOŃCZONE❌]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz