Była to burzowa noc, w ciemnym lesie. Pewna dziewczyna przechadzała się po nim szukając jej ofiary. W pewnej chwili zauważa kobietę skąpaną w szkarłatnym odcieniu. To była krew. Sara uważnie ją obserwowała, lecz gdy odwróciła wzrok, kobieta zniknęła. Sara zauważyła ją, i nieprzyjemne uczucie adrenaliny jąn przerosło. Upadła.
- witaj - oznajmiła ze strachem.
- Dlaczego mnie obserwujesz -Odpowiada nieznajoma.Sara wstała pewna siebie i powiedziała
- Bo po to mam oczy. - Spojrzała na nią zabójczym wzrokiem
- Widzę, że jesteś pewna siebie. - Obserwuje dziewczynę.
- Tak jestem- po woli się oddala.
-No widzę właśnie Sara Killer he- śmieje się pod nosem. Dziewczyna była zdziwiona, skąd tajemnicz postać znała jej imię.
- Skąd wiesz jak mam na imię...-pyta zdziwiona.
- Ja wiem o tobie wszystko- Dziewczyna uważnie przyglądała się postaci,ale po chwili odeszła bez słowa, a kobieta rozpłyneła w ciemnościach nocy. Po kilku godzinach Sara była w domu leżała w sym łóżku i wpatrywała się w sufit.
- Ciekawi mnie kto to był...- po chwili zamysłów Sara zasneła.