- Y/n, lepiej się czujesz? - spytał Hoseok posyłając mi promienny uśmiech. Był ranek, dwa dni po moim dotarciu do domu chłopaków. Byli przemiłymi ludźmi. Nawet ten brunet, chociaż z nim nie miałam z byt dużego kontaktu. Wydał się być po prostu bardzo skryty.
Powoli podeszłam do stołu, gdzie siedzieli Hoseok, Namjoon, Tae i Jimin. Jin stał w kuchni i najprawdopodobniej robił śniadanie.
- Już trochę lepiej - odpowiedziałam i usiadłam na krześle obok chłopaka. Rzeczywiście czułam się lepiej, noga się goiła i nikt z WOOSA mnie tu nie szukał. Milutko. Jednak cały czas w głowie układał plan dalszej ucieczki. Miałam w torbie niewykorzystany bilet autobusowy, który zamierzałam w krótce wykorzystać.
- Kawy? - spytał Namjoon podając mi gorący kubek, a moje zaspane oczy od razy się otworzyły na jego widok.
- Och, tak - odpowiedziałam i sięgnęłam po kubek - Dziękuję.
Upiłam łyk gorącego napoju, który natychmiast pobudził mnie do życia.
- Gdzie Jungkook i Yoongi? - spytałam w stronę Jimina, który siedział akurat niedaleko mnie.
- Chyba w garażu - odpowiedział chłopak zapatrzony w telefon. Mogłam zgadywać, że robił coś bardzo ważnego, bo nawet nie podniósł wzroku, gdy usłyszeliśmy trzaskanie drzwiami.
Odłożyłam kubek na stół i spojrzałam w stronę schodów, po których ktoś zbiegał. Zobaczyłam tylko ciemną po stać i...
- Ty suko - usłyszałam i ktoś wymierzył mi policzek - Ty zdzi...
- Kook, opanuj się! - krzyknął Jin odciągając ode mnie szamoczącego się bruneta. Jedną ręką trzymał go w pasie, a drugą przetrzymywał ręce z tyłu.
- Perfidnie nas oszukałaś - odezwał się tym razem Yoongi, który nie wiadomo kiedy, znalazł się tuż obok mnie. Złapał mnie za kołnierz koszuli, którą miałam na sobie - Gadaj, po co cię tu wysłali?
- Że co? - spytałam zdezorientowana. Wiedziałam z doświadczenia, że granie głupiej najlepiej się sprawdza w takich sytuacjach.
- Chłopaki, o co wam chodzi? - spytał wstając od stołu Namjoon - Yoongi, puść ją...,,Gdy wylądowałam na ziemi, szybko się podniosłam.
- Yoongi, spadamy - krzyknął brunet w kierunku blondyna i szybko ulotnili się z korytarza."- Yoongi? - powtórzyłam na głos - Zaraz, czy wy...?
O. Jasna. Cholera.
Chłopak, który przed chwilą został nazwany swoim imieniem, puścił mnie, a ja opadłam bezwładnie na podłogę. Moja zraniona noga wygięła się pod dziwnym kontem i znów zaczęła cholernie boleć. Wykrzywiłam twarz z bólu.
- Chłopaki, co się dzieje? - spytał Hoseok wstając od stołu, a zaraz obok niego stanął Tae.
Jungkook oswobodził się z wreszcie z uścisku Jina i podszedł w moim kierunku. Stanął dwa kroki ode mnie i spojrzał na resztę.
- Ona - zaczął i wskazał na mnie palcem - Nas oszukała.
- Y/n, o czym on mówi? - spytał Taehyung ze zmartwionym wzrokiem, a mnie najbardziej interesowało, ile wiedzą Jungkook i Toongi, a także skąd się dowiedzieli.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam ze łzami w oczach. Noga naprawdę mnie bolała.
Jungkook podszedł do mnie i chwycił mnie za ramię. Szarpnął mną do góry i posadził na krześle.
- Kook, nie tak agresywnie - zwrócił mu uwagę Namjoon - Cokolwiek ci zrobiła, to nadal kobieta, a my...
- Ta kobieta - przerwał mu brunet ściskać moje ramię - Nie jest tym za kogo się podaje, prawda, Y/n? A może to też nie jest twoje prawdziwe imię?
- O czym ty, do cholery, mówisz? - spytałam próbując wyrwać mu z ręki moje ramię.
Chłopcy zebrali się dookoła mnie. W życiu nie czułam się tak zagrożona, a brałam już udział w wielu akcjach - uciekałam przed WOOSA, biłam się z gangsterami i przedzierałam się przez tereny nie do przejścia. Ale oni powodowali u mnie niepokój. Byli to w końcu ludzie,którym udało się włamać do WOOSA.
- O co dokładnie chodzi? - spytał zirytowanym głosem Namjoon. Odkąd byłam w ich domu nie słyszałam jeszcze, żeby używał takiego tonu wobec kogokolwiek.
- Y/n szpieguje dla WOOSA - powiedział Jungkook puszczając wreszcie moje ramię - Przyznaj, ile ciekawostek o nas już im przekazałaś?
Zobaczyłam zawód w oczach Tae i Jimina. Jin patrzył na mnie przerażony, a Namjoon milczał, nie dając mi wyczytać nic z jego twarzy.
- To prawda? - spytał cicho Jin robiąc krok do tyłu - Przyjechałaś nas szpiegować?
- Co? - niemal krzyknęłam. Nie mogłam nawet sobie wyobrazić, jak Jungkook i Yoongi wpadli na tak absurdalny pomysł - Nie jestem szpiegiem!
- Masz gdzieś zamontowany podsłuch? - zadrwił Yoongi podchodząc do mnie śmiałym krokiem. Gdy był już wystarczająco blisko mnie, dokładnie przyjrzał się mojej twarzy. Zmarszczył brwi.
- To nie ty kopnęłaś mnie w brzuch? - spytał dalej przypatrując się mojej twarzy, co było dość niezręczne.
Wiedziałam, że to on. Ale chwila, to by oznaczało, że oni to...
- Chwila - uniosłam rękę zatrzymując chłopaków - Czy wy jesteście...
- BTS - dokończył za mnie Jungkook - Bangtan Boys, czy jak wy nas tam nazywacie. Nie wiedziałaś, czy dalej udajesz głupią?
W głowie zabrzmiały mi słowa Dowódcy, od których natychmiast zakręciło mi się w głowie: ,,Zapamiętajcie nazwę - Bangtan Boys. To przestępcy, którzy napadli na naszą bazę."
- Porozmawiajmy na spokojnie - poprosiłam unosząc ręce nad swoją twarz w geście obronnym. Nie chciałam siać zamętu, ale w duchu potwornie bałam się tych mężczyzn. Oni odważyli się włamać do siedziby WOOSA, to nie byli niewinni przyjaźni ludzie. W duchu zaczęłam żałować, że nie uciekłam pierwszego dnia.
- Przez ten cały czas - zaczął Jungkook zbliżając się do mnie - Gdy ci pomagaliśmy, ty tak po prostu nas okłamywałaś!
Przełknęłam głośno ślinę.
- Y/n, powiedz mi, że on kłamie - jęknął Tae patrząc na mnie swoimi błyszczącymi oczami. Był zawiedziony i smutny. Nigdy wcześniej nie widziałam nikogo z takim smutnym wyrazem twarzy.
- Tae, ja... - zaczęłam cicho. Jungkook złapał mnie za ramię.
- Nie mów do niego Tae - warknął - Jesteś cholerną oszustką. Y/n, zaprowadź ją na dół.
Na dół. Dół kojarzył mi się tylko z więzieniem, które znajdowało się w WOOSA, ale mogłam się domyślać, że chodzi o zwykłą piwnicę.
Yoongi podszedł do mnie i szarpnąwszy za ramię, skierował się ze mną w kierunku schodów na dół.Na schodach było ciemno, Yoongi nie włączał światła.
- Powinnaś być wdzięczna, że od razu cię nie zabiliśmy - syknął, gdy spróbowałam się wyrwać. Ścisnął mocniej moje ramię, jakby zapomniał, że ledwo idę, przez ból w nodze.
- Daj sobie spokój z tym ściskaniem - westchnęłam wykrawając z jego objęć moją rękę - Boli mnie noga, nie ucieknę.
Yoongi wymamrotał jeszcze coś o przyskowaniu i otworzył drzwi znajdujące się na dole schodów. Gestem ręki pokazał, że mam wejść do środka, co od razu zrobiłam. Moje modlitwy o miejsce do siedzenia zostały wysłuchane, na środku pokoju stało jedno samotne krzesło. Usiadłam na nie i założyłam nogę na nogę. Spojrzałam z rozbawieniem w oczach na chłopaka, który mnie na tam zaprowadził. Cały mój strach nagle zniknął. Nie wiedzieli, z kim mają do czynienia.
Yoongi wyszedł zamykając za sobą drzwi. W pomieszczeniu zapanowała absolutna cisza.
W pokoju było dość mrocznie, jednak dzięki małej lampce zawieszonej przy suficie, byłam w stanie normalnie widzieć.
To może zabrzmieć dziwnie, ale w tamtym momencie przypomniały mi się sesje psychologiczne WOOSA, które były przeprowadzane na niektórych agentach. Nigdy nie myślałam, że miałam ich więcej niż inni, ale z perspektywy czasu - spędzałam na nich wiele czasu. Podczas sesji psycholog wyszkolony przez WOOSA zadawał nam pytania lub udzielał odpowiedzi na nasze. Pokój, którym się znajdowałam w piwnicy BTS, bardzo przypomniał pokój przeznaczony do sesji - pusty, ciemny, cichy.
Moje myśli zabłądziły do tego, czy WOOSA nadal będzie wysyłać kogoś, aby mnie złapał. Mogliby sobie dać spokój, jednak wiedzieli, że wiem za dużo. Stanowczo za dużo. Więcej, nic chciałabym wiedzieć. Gdybym teraz posłała w świat wszystkie informacje, jakie posiadałam, WOOSA szybko zostałaby zamknięta.Przez myśl przeszło mi także, że może BTS chcieliby mnie wydać organizacji. To byłby duży problem. Od razu zamknięto by mnie na Dole lub posłano na pewną śmierć.
CZYTASZ
Blood, sweat and tears | Jeon Jungkook
FanficMoja krew, pot i łzy, Mój ostatni taniec Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Mój lodowaty oddech Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Nie mogłam nic na to poradzić. Mimo, że tak bardzo starałam się go nienawidzić. Mimo tych wszystkich stara...