Kiedyś dawno, dawno temu w Królestwie Flouru, urodziła się mała Anastazja. Król Eryk IV i Królowa Maria, byli wdzięczni Bogu za taki dar jaki raczył im dać. Dziewczynka od samego początku była, niespotykana. Jej nietypowa uroda, i blask włosów.... Była dumą całego królestwa, niestety za niedługi czas. Królowa Marine umarła, przez ukąszenie jadowitego węża, którego jad nie był do odwołania. Królowa Marine umierała z dnia na dzień, przy swej córce.Mała Anastazja widziała jak jej mama umiera, w wieku pięciu lat, a wieku szesnastu lat. Musiała objąć władzę, gdyż jej ojciec ze względu na swój stan zdrowotny musiał zrezygnować, i dać tron następnej osobie. Tą osobą okazała się młoda, biedna, ale urodziwa Anastazja. Musiała zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem, szybko.. dorosnąć. Pewnego dnia, w królestwie odbywał się bal, na który Królowa zaprosiła wszystkie tamtejsze okolice wraz z przedstawicielami czterech Królestw Midgardu, Novigardu, Hasselhoffu oraz Jotunhaimu. Bal rozpoczynał się jak to zawsze bywało, walcem. Z księżniczką miał tańczyć lokaj, lecz tamtejszej nocy. Nie pojawił się. Zmartwiona księżniczka, wiedziała, że pierwszy bal i wyszła totalna porażka. Łapała już za wachlarz, ze wstyd, gdyż nagle obok niej pojawił się. Książę niczym z bajki wyśniony. Piękny, wysoki brunet. Oczy szkliły się od jego szarmanckiego uśmiechu. Jego strój. Wyglądał jak anioł. Cały na biało, z elementami złotego. Księżniczka zakochała się od pierwszego wejrzenia, wszystkie panny zaczęły plotkować, kto nim jest. Przez uszy jej przeszło, że jest to niejaki Książę Midgardu, książę. Ucałował dłoń, i rzekł męskim, bardzo niskim głosem.
- Przepraszam Najwspanialszą, Najpiękniejszą księżniczkę Flouru za ten strach w oczach, czy mógłbym poprosić panią o rękę, i poprowadzić w tańcu? - odpowiedział, patrząc cały czas w jej oczy.
Zarumieniona, lekko speszona księżniczka, przytaknęła delikatnie. Ten chwycił jej dłoń i rzekł do wszystkich tutaj zgromadzonych.
- Witam wszystkich tutaj zgromadzonych!. Króla Hasselhoffu!, Novigardu!, Jotunhaimu! oraz najżyczliwsze, i najhojniejsze królestwo, w którym mamy okazję dzisiaj być, i bawić się, Flour. - Do wszystkich po kolei wymienionych, delikatnie się ukłonił, i oczarował uśmiechem, lecz kontynuował dalej.
- Pozwolicie, że Król Midgardu poprowadzi dziś księżniczkę? - Czekał na odpowiedź ludu.
Wszyscy przytaknęli i krzyknęli jednogłośnie, tak. Król ucałował ponownie dłoń, i ruszył w rytm muzyki razem z Anastazją. Bawili się niezwykle dobrze, uśmiechali, wyglądali na bardzo szczęśliwych. Niestety szczęście, trwało zbyt krótko. Na salę wprosił się, nieproszony gość. Była nią wiedźma Kalista. Wparowała razem ze swoim oddziałem, mrocznych żołnierzy, i zaczęła przemawiać.
- Przyjęcie, beze mnie? Wstydźcie się! - krzyknęła do pobliskich ludzi, ale na tyle głośno, aby księżniczka, również usłyszała.Król stanął naprzeciw, osłaniając kruszynę, i zwołując swoich wynajętych, najlepszych rycerzy w stolicy, aby księżniczka czuła się bezpiecznie
- Droga Kalisto, dajmy sobie dzisiaj upust. Świętujemy dzisiaj, panowanie księżniczki. Chyba nie chcesz, aby wszyscy sobie poszli? - Powiedział spokojnie.
Opuszczają księżniczkę, w obstawie rycerzy. Anastazja nie mogła już dłużej na to patrzeć, więc zaczęła rozmawiać.
- Kalisto, powiedz dlaczego wracasz, wtedy kiedy jestem szczęśliwa, kiedy mogę chociaż raz zapomnieć o smutnych chwilach, doskonale wiem, że ty zabrałaś mi wszystko. Pierw mamę, a teraz powoli zabierasz tatę, powiedz, dlaczego mi te wszystkie okropne rzeczy, za jakie grzechy? - powiedziała przerażona, lekko płaczliwym głosem.Cały lud milczał, i był zaniepokojony jęk oraz zgrzyt kobiet. Mężczyźni chowali je w swoich ramionach, aby je uspokoić. Wszyscy naprawdę bali się kolejnego najazdu wiedźmy, która była bardzo nieprzewidywalna. Zdenerwowana całym incydentem.
- To ja powinnam być królową, to ja powinnam rządzić, a nie Ty! - Powiedziała śmiejąc się niczym psychopatka, prawdziwa wiedźma.Król Midgardu nie mógł patrzeć, jak cały czas cierpi ta mała, niewinna istota. W jego dłoniach pojawiły się dwa miecze. Jeden był cały w lodzie, a drugi cały w ogniu. Rozpędził się niczym błyskawica, i przebił mieczami na wylot nieproszoną Kalistę. Wszyscy złapali ogromny oddech. Król Midgardu zaczął wypowiadać słowa.
- "Bo prochem jesteś, i w proch się obrócisz!" - krzyknął.
Kalista zamieniła się w proch, i jej rycerze także. Zanim zakończyła swe żywota, słychać było przez jęk.
- Ja jeszcze powrócę, dopadnę Cię, Anastazjo! - powiedział zmęczony, umierający głos.
Wszyscy zaczęli wiwatować, krzyczeć i klaskać, za tak bohaterską postawę króla. Wysławiali jego imię, i cieszyli się. Ucieszona księżniczka, pobiegła w jego stronę i mocno przytuliła, gdy ten zmienił postawę, zniżył się i pocałował ją w czółko.
- Dziękuje, dlaczego to zrobiłeś - Spojrzała na niego z dołu, nadal przytulona.Na to on odrzekł.
- Księżniczka musi się czuć na swoim balu bezpiecznie, racja?- uśmiechnął się i poklepał ją po głowie. - kontynuując.
- Muzyka, tańce, śpiewy, bawcie się kochani - krzyknął, trzymają w objęciach jeszcze trochę drżącą księżniczkę.
Nagle ludność zapiszczała ze śmiechu, gdyż ten wziął księżniczkę na ręce i ruszył w kierunku ogromnego ogrodu. Były plotki, że książę zaleca się do pięknej Anastazji i będzie chciał ją poślubić...
![](https://img.wattpad.com/cover/192307625-288-k725783.jpg)
YOU ARE READING
Księżniczka Anastazja
FantasyHistoria opowiada o młodej księżniczce, która w wieku pięciu lat musiała pożegnać się z chorą mamą. W wieku szesnastu lat musiała objąć władzę, gdyż jej ojciec z powodów zdrowotnych musiał opuścić tron na pewien czas. Nad jej losem, panuje wiedźma K...