32.O mały włos

1.1K 39 8
                                    


Elena

Obudziłam się wtulona w tors mężczyzny. Przypomniałam sobie wszystko...

"No tak, kochałam się z Damonem" - pomyślałam uśmiechając się szeroko.

Uniosłam wzrok w górę, patrząc prosto w jego przystojną twarz.
Nie spał, ale nawet mnie nie obudził.

Patrzył prosto w moje oczy. Był szczęśliwy, widziałam to w jego oczach.

Powitałam go pocałunkiem w usta, a gdy się od niego oderwałam, jęknął.

- Musimy wstać, bo zaraz przybiegnie tu mały, ciekawski potwór - zaśmiałam się głośno.

- Jest dopiero siódma, nawet nie - mimo, że chciałam wstać, to Damon był silniejszy i trzymał mnie w szczelnym uścisku. - Zawsze możemy jeszcze raz na szybko - poczułam jak się uśmiecha.

Na jego słowa, uderzyłam go lekko w bok.

- Co teraz będzie? - zapytałam nagle, wciąż wtulona w czarnowłosego.

- Teraz będzie dobrze - wziął moją dłoń i pocałował jej wierzch. - Już teraz nie będę takim głupcem i ciebie nie zostawię, tylko daj mi szansę i bądź ze mną tak już oficjalnie.

- Oficjalnie mówisz? - droczyłam się z nim.

- Jak sobie życzysz... - odwrócił nas tak, że leżałam pod nim. - Czy zostaniesz moją dziewczyną, bo kocham cię i nie potrafię bez ciebie żyć? - mówił między pocałunkami, którymi mnie obdarowywał.

Śmiałam się głośno, gdy całował moje całe ciało.

- Tak! - miałam nadzieję, że już przestanie. - Ja ciebie też.

- Ty mnie też, co? - jednak nie przestawał.

- Bardzo cię kocham, Damon - starałam się wypowiedzieć te słowa poważnie, ale mężczyzna nie przestawał mnie całować.

- Mamo! Gdzie jest tata? - nagle usłyszeliśmy Charlie'go, który był coraz bliżej.

Zastygliśmy w bezruchu. W jednym momencie spoważnieliśmy, a Damon zaprzestał całowania mnie.

W tej chwili liczył się czas. Nim się spostrzegłam, Damon w szybkim tempie ubrał bokserki, zabrał swoje rzeczy i schował się w mojej szafie, czując, że syn jest coraz bliżej, a ja nie mam czasu na cokolwiek, więc przykryłam się szczelnie kołdrą, czekając na spotkanie z moim synkiem.

- Mamusiu, gdzie tatuś? - zapytał od razu, kiedy wszedł do środka.

- Może jest w łazience - kątem oka spojrzałam na szafę, która stała jak zawsze, jakby nikt w niej nie siedział. - To ty idź się przebierz, a ja zrobię ci śniadanie, co? - zaproponowałam, kiedy chciał podejść do łóżka.

On tylko pokiwał radośnie głową i wyszedł z pokoju.

- Ulga - westchnęłam głośno.

W tym właśnie momencie Damon wyszedł z szafy w pełni ubrany, śmiejąc się głośno.

- Nawet nie wiesz jak bardzo mnie teraz pociągasz... - pochylił się, by mnie pocałować. - ...taka naga - szepnął i wyszedł, sprawdzając wcześniej czy na horyzoncie nie ma dziecka.

Po kilkunastu minutach i ja znalazłam się w kuchni.

- Zamieszkamy tam, gdzie tylko będziesz chciała - usłyszałam tuż przy uchu. - Znajdziemy mieszkanie jak najbliżej szpitala albo kliniki czy nawet przychodni, tylko trwajmy tak razem - objął mnie za talię, całując w kark.

- Ty tu zostań, będziemy mieszkać tutaj i będę z tobą, pod warunkiem że mnie już nigdy nie zostawisz, bo następnej szansy ci nie dam - udawałam poważną.

- Nigdy, przenigdy - pocałował mnie w policzek.

Od tej chwili wiedziałam, że wszystko będzie inaczej; lepiej; tak jak miało być.

************************************
Hej!❤️❤️
Co myślicie? ^^
Powiem Wam, że to chyba mój ulubiony rozdział tego opowiadania 😂😍

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

This is my child || DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz