Rzesza wstał z miejsca i udał się prosto do pokoju w którym znajdowało się rodzeństwo. Bez pukania wszedł do środka. Rosjanie od razu się poderwali z krzeseł i spojrzeli na dość dziwnie uśmiechniętego Rzeszę.
- Chodźcie za mną - Rzucił krótko i wyszedł z pomieszczenia. ZSRR spojrzał na ZSRS, a ta na niego. Szybko wyszli za nim.
Maszerowali długimi, jasno-szarymi korytarzami które były dość słabo oświetlone. Z każdym kolejnym przejściem było coraz ciemnej, a ściany zaczęły robić się czarne. Dziewczyna spojrzała w dół i zobaczyła świeże smugi krwii. Szybko spojrzała na ścianę po jej lewej stronie. Na niej były odciśnięte ślady dłoni. Odwróciła wzrok w prawą stronę. Tam natomiast była duża plama krwii. Jakby ktoś uderzył czyjąś głową o ścianę. Komunistka wyobraziła sobie co tu musiało się stać. Kogokolwiek ciągneli przez ten korytarz na pewno się nie poddawał.
Z zamyśleń wyrwał ją dźwięk otwierania metalowych drzwi. Skrzypneły w dość nie przyjemny sposób. Pierwszy do pomieszczenia wszedł Rzesza, a zaraz po nim ZSRR. ZSRS dopiero po chwili postanowiła wejść. Drzwi za nią zamkneło dwóch wysokich żołnierzy, których wcześniej nie zauważyła. Chciała wychylić się zza pleców Nazisty i zobaczyć co się dzieję, jednak jej starszy brat odrazu ją przycisnął sobie do piersi i odwrócił tyłem do czegoś co znajdowało się na środku pokoju.
- To nie jest widok dla małej dziewczynki - Powiedział. Zdziwiło to bardzo komunistkę, ponieważ Bolszewik naprawdę rzadko mówił, że jakiś widok nie jest dla niej. Wzbudziło to lekki strach, ale szybko się go pozbyła. Zastąpiła go ciekawością.
- Daj spokój. Co niby może tam być, hę? Zwłoki? Flaki? To nie pierwszy raz gdy je zobaczę! - Powiedziała pewnie. Jeszcze przez chwilę starała się go przekonać by ją puścił. Na szczęście się udało. Nastolatka prawie odrazu się odwróciła i wbiła wzrok w postać siedzącą na środku pokoju.
Była to młoda kobieta przykuta łańcuchami do ziemi. Ubrana była w bia-- a może jednak czerwoną suknię. Ciężko było to stwierdzić. Sowietka przyjrzała się jej fladze. Miała przez chwilę zagwozdke. Jaki kraj miał jeszcze całą czerwoną flagę? Po chwili patrzenia na nią zauważyła jednak biel na górze.
- Kogo my tu mamy? - Zapytał zgryźliwie Nazista. - Polska.
W tym momencie ZSRS połączyła wszystkie fakty i zebrała do kupy. Oczywiście że to Polska. W końcu ma skrzydła. Jej otwarta dłoń spotkała się z czołem. Odrazu cała trójka spojrzała się na nią. Ta trochę zawstydzona postanowiła się bronić.
- P-Po jakiego grzyba zadajesz pytanie skoro znasz na nie odpowiedź? - Zapytała
- A może by tak grzeczniej? - Syknął Rzesza.
- Faktycznie... Grzyb to nie za ładne określenie... Po jakiego borowika się pytasz skoro znasz odpowiedź? - Zadała pytanie ponownie.
Aryjczyk zaczął robić się cały czerwony ze złości. Starał się nie wybuchnąć gniewem. Oliwy do ognia dodał sam ZSRR.
- Moja krew! - Powiedział dumny uderzając się w pierś.
W tym momencie Nazista tupnął zły nogą i wyszedł. To zachowanie było do niego nie podobne. Rodzeństwo zaczęło się śmiać.
- Jakim debilom pozwoliłam się pokonać... - Mrukneła Polska widocznie załamana.
- Myślisz że się obraził? - Zapytała Sowietka
- Na to wygląda... Oj szybko mu minie - Powiedział krzyżując ręce na piersi. - Chodź. Wracajmy do pokoju. Zagramy w karty.
- Tak! - Krzyknęła radośnie i szybko udała się w stronę wyjścia.
- No co za debile... - Rzekła przykuta kobieta.
-----------
Wciąż mam problem z opisem tej książki... Uh...
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fanfiction" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...