-Abrahamie... Co ty wyprawiasz? - Danny skończył się uśmiechać i spoważniał. Na jego twarzy malowała się ciekawość i... Obrzydzenie?
-Danielu Dickens, jestem tu, byś zapłacił za swoje grzechy i odpokutował winy, tracąc to, na czym ci zależy.
Gray szarpnął cię za ramię tak, byś była odwrócona twarzą do Daniela i przystawił pistolet do skroni.
-Nie zrobisz tego... Klecho. A może już cię tak nie nazywać?
-Jesteś zdenerwowany? Cóż zasługujesz na to... Po tym co zrobiłeś...
Dickens gwałtownie podszedł bliżej. Gray odblokował pistolet, a drugą rękę przycisnął do twojego ramienia.
-Nie wąż się jej dotykać, parszywy sukinsynie. Wpakowałeś mnie w to gówno, a teraz JA mam za to płacić?!
Byłaś w szoku. Nie dlatego, że nazwał twojego, potencjalnego zabójcę ,,klechą", ale dlatego, że pierwszy raz usłyszałaś przekleństwa z jego ust. Brzmiały one jak jadowity syk z ust węża. Spojrzałaś w górę. Abraham dalej się uśmiechał i był nie wzruszony. Jego paznokcie zaczęły się wbijać w twoje ramiona. Daniel już chciał się na niego rzucić, ale drzwi z hukiem się otworzyły. Wszyscy staliście zdezorientowani. Poczułaś jak uścisk na twoim ramieniu się rozluźnia. Po całym pokoju zaczęły się unosić kłęby dymu w kolorze fuksji. Usłyszałaś dźwięk tłuczonego szkła za sobą. Chciałaś się odwrócić, by zobaczyć co się stało, ale zaczęło ci się kręcić w głowie. Poczułaś ból w okolicach brzucha.
Siedziałaś na eleganckim, czarnym, skórzanym fotelu z złotymi zdobieniami. Naprzeciwko ciebie na metalowym krześle siedziała dziewczyna. Mogła mieć mniej więcej 13/14 lat. Jej twarz zasłaniała długa blond grzywka. Była ubrana tylko w białą długą sukienkę, które daje się pacjentom na oddziale psychiatrycznym.
Wzdrygnęłaś się, gdy nagle odchyliła swoją głowę i spojrzała na ciebie. Miała takie same oczy jak ty. Niebieskie jak ocean.
-Jesteś ślepa. Nie widzisz tylu rzeczy. On to wie. Wykorzysta to tak samo jak wykorzystał innych. Ty to wiesz, ale nic nie pamiętasz. Nie możesz. Nawet mnie nie pamiętasz.
Nie rozumiałaś jej. Czemu tu się znalazłaś? Nim się spostrzegłaś różowa mgła znów zaczęła wszystko zasłaniać. Wyciągnęłaś rękę do dziewczyny, lecz jej nie dosięgnęłaś. Przez kłęby dymu zdążyłaś zauważyć postać chudego chłopaka z kosą. Chciałaś wstać z fotela i podbiec do nich. Przecież może jej się coś stać! Ktoś wołał czyjeś imię. Nie mogłaś się ruszyć. Spojrzałaś w dół i zobaczyłaś dwie ręce splecione na twojej talii. Ktoś był z tyłu i cię trzymał, tak, żebyś nie wstała. Przekręciłaś głowę w bok. Jedyne co ujrzałaś to białe zęby wyszczerzone w wielkim uśmiechu. Chciałaś spojrzeć wyżej, ale poczułaś jak coś ciepłego wypływa ci spod przepaski. Krew?
Z uśmiechniętej twarzy wysunął się język węża i przejechał ci po policzku zlizując ciecz. Krzyknęłaś.-Hej, spokojnie! Nie bój się, jestem tutaj z tobą.
Leżałaś na łóżku w pokoju okulisty, którego już nie było. Spojrzałaś na wybitą szybę w oknie. Dickens też tam spojrzał.
-Czy-Czy on przeżył?
-Mam nadzieję, że nie.
Chciałaś powiedzieć ,,przykro mi", ale było by to kłamstwem, bo nic nie poczułaś. Żadnego żalu, żadnej skruchy. Ten człowiek chciał cię zabić, ale czemu mówił, że Dickens ma odpokutować winy? Co on zrobił? I kim była dziewczyna z blond włosami?
-Przyniosę Ci wodę.
Kiwnęłaś lekko głową. Danny wyszedł, a ty dalej byłaś zamyślona. Do pokoju wszedł młody chłopak w mundurze policyjnym.
-Em mogę?
Wskazał na siedzenie obok łóżka.
-Tak jasne. O co chodzi?
CZYTASZ
Ocean Eyes Height (Daniel Dickens X Reader) | Satsuriku No Tenshi |
Fanfiction-Wiesz...opowiem Ci historię o tym jak szukałem oczu tak pustych jak MOJEJ matki. Znalazłem je... Ale niedługo potem umarłem. Zabawne prawda? 22.06.2019 🌼 13 #Satsurikunotenshi 22.06.2019 🌼 23 #psycholog 03.07.2019 🌼 17 #psycholog 27.07.2019 🌼 0...