Ł-słuchasz nas?
Ja-hmm... Przepraszam zamyśliłam się
Ł-słonko co się dzisiaj z tobą dzieje, od samego rana jesteś jakaś nie obecna
Ja-po prostu to nie jest mój dzień
Mar-a właśnie bo miałem zapytać, dlaczego zasłania Sz twarz coś się stało?
Ja- nie po prostu włosy mi tak opadają
*nie może zobaczyć moich oczu. *
Ł-na pewno?
Ja-tak
Ł-to oznacza, że odsłonisz twarz?
O-chłopaki nie męczcie jej
07.30
Martyna
Och-Martynka?
Ja-tak Kubuś?
Och-wiesz, że oni w końcu zobaczą twoje oczy?
Ja-wiem
Och-i jesteś w pełni świadoma, że dowiedzą się dlaczego?
Ja-możesz przestać zadawać głupie pytania?
Och-twierdzisz, że to były głupie pytania?
Ja-a co słyszałeś głupsze?
Och-tak ostatnio Oskar zapytał się mnie kiedy umarło Morze Martwe
Ja-i co mu powiedziałeś?
Och-zapytaj się swojej matki ona je widziała kiedy było zaledwie chore
Wybucham śmiechem, a on zaczyna się szczerzyć.
Och-miło jest w końcu słyszeć jak się śmiejesz kruszynko
Ja-ugh wiem, że jestem chuda i w ogóle ale nie mów na mnie kruszynka
Och-dobrze mała złośnico
Ja-wypchaj się
Odwracam głowę w stronę szyby i czuję jego rękę na moim kolanie.
Och-oj no kwiatuszku ja się tylko z tobą drocze
Ja-to kur....
Och-obiecałaś, że nie będziesz przeklinać
Ja-ja sobie jakoś tego nie przypominam
Och-oj bo pogadamy inaczej słonko
Ja-a co mi zrobisz?
Och- no wiesz na świecie jest dużo wody
Ja-no dobra
Och-widzisz postawiłem na swoim
Ja-mógłbyś pogłosić radio?
Och-juz nie chesz ze mną rozmawiać?
Ja-ale powiedz mi o czym my mamy rozmawiać?
Och-o czym kolwiek, co powiesz na pytania?
Ja-niech będzie
Och-hmmm więc największy przypał?
Ja-przemycenie 3 butelek wódki na szkolną imprezę walentynkową
Och-czy ja wiem czy to taki przypał
Ja-jeszcze nie skończyłam
Ja-potem poszłam z chłopakami na górę do damskiego kibla i jak otwieraliśmy 3 butelkę to wbił nauczyciel
Och-i co on na to?
Ja-no wiesz to był nauczyciel, który akurat nas bardzo lubił więc nic nie powiedział nikomu tylko powiedział nam, że jeżeli ktoś się zapyta czemu tu byliśmy to mamy powiedzieć, że ja się źle czułam i ze mną poszli
Och-chciałbym takich nauczycieli
14.20
O-dobra mamy jeszcze kilka godzin, co robimy?
Ja-idźcie pozwiedzać Kraków?
Mar- w sumie dobry pomysł
Ja-to miłej zabawy
O-a ty nie idziesz?
Ja-nie, już byłam tu nie raz
O-tak pani światowa, a z domu to trzeba cię siłą wyciągać
Ja-Oskar jeśli coś do mnie masz to to powiedz, a nie się czepiasz
O-a od kiedy ty do takisz rzeczy podchodzisz tak spokojnie?
Ja-Kuba wybacz ale muszę
Ja-jak ci się coś nie podoba to wypierdalaj tam są drzwi
Mówię spokojnie i skazuje na nie ręką. A on wychodzi trzaskając drzwiami.
Mar-no dzięki i weź go teraz znajdź
Ja-daj telefon
Podaję mi go do ręki.
Ja-ale odblokuj go
Bierze i podaje mi odblokowany.
Kubańczyk
Martyna wpisuje rząd jakiś kodów i oddaje telefon Markowi.
Mati-idź za strzałką, tylko i ty się nie zgub
Mar-jak ty to zrobiłaś?
Mati-a myślisz, że jak ja cie znajdowałam jak z domu uciekałeś?
Mar-coraz bardziej mnie zaskakujesz
Mati-idź bo go nie dogonisz
Marek wychodzi, a ja i Łukasz patrzymy na nią z niedowierzaniem.
Mati-no co?
Martyna
Ja-no co?
Ł-ja wiem, że ty się znasz na elektronice i w ogóle ale tego to ja się nie spodziewałem
Och-skąd ty wiesz jak zrobić coś takiego?
Ja-moja słodka tajemnica
19.30
Martyna
Event zaczął się półtorej godziny temu i przez ten czas muszę chodzić w okularach przeciw słonecznych. Ogólnie dużo osób do mnie podchodziło po zdjęcia.
23.40
Martyna
Wchodzimy do naszego pokoju (ja z Łukaszem, Kuba sam, a Oskar z Markiem) i od razu po odstawieniu rzeczy i zdjęciu butów padamy na łóżko.
Łukasz się we mnie wtulona i pomału zasypia.
Ja-Łuki
Ł-hmm
Ja-może weźmiemy prysznic?
Ł-razem?
Ja-co tylko chcesz
Ł-chodź
Bierzemy ubrania i wchodzimy do łazienki.
Ł-jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałabym, że zaproponujesz wspólną kąpiel
Ja-sam wiesz jak w tedy wyglądało moje ciało
Ł-świetnie słonko i nic się nie zmieniło
Ja-wiesz dobrze o co mi chodzi
Mówię wchodząc pod prysznic.
Ł-no niby miałaś te rany ale dla mnie i tak pięknie wyglądałaś
Staje za mną i wtula się w moje plecy.
Ja-Łukasz
Ł-złotko jesteśmy ze sobą prawie rok, a ty nadal się wstydzisz?
Ja-Kochanie jesteśmy ze sobą tyle czasu ale rzadko widzieliśmy się nago
Ł-oj nie marudz Martynka
Odwraca mnie w swoją stronę i wpija się w moje usta. Oddaje jego każdy pocałunek, a jego dłonie lądują na moich pośladkach, które lekko ściska. Opalatam jego kark swoimi dłońmi,a jego biodra nogami. Chłopak przypiera moje plecy do ściany i pogłębia pocałunek. Po chwili przenosi się na moją szyję gdzie składa mokre pocałunki,przez co z moich ust wydobywa się cichy pomruk.
Ł-słonko na pewno tego chcesz?
Ja-mhm
Ł-pamiętaj, że się zgodziłaś
Wychodzi z pod prysznica, z którego nawet nie puściliśmy wody i kładzie mnie na łóżku, po czym nade mną Zawisza i wpija się w moje usta. Moja ręką ląduje na jego erekcji, a z jego ust wydobywa się cichy jęk. Jego rękę wędruje do torby obok łóżka i wyjmuje z niej prezerwatywe, którą zakłada na swoją erekcje. Wchodzi we mnie delikatnie i powoli się porusza. Jednak po chwili nam to nie wystarcza i przyśpiesza swoje ruchy. Po kilku minutach dochodzimy w tym samym momencie.
8.40
Martyna
Och- widzę, że fajnie się wczoraj bawiliście
Mówi patrząc na porozrzucane ubrania w łazience.
Ł-nie interesuj się
Och-dobra spokojnie
Ł-skarbie tak właściwie po co ty nosisz te okulary?
Ja-nie musisz wiedzieć
Ł-słonko ale jesteśmy w środku proszę cię zdejmij je
Ja-muszę?
Ł-Martyna czy coś się stało?
Ja-nie, chodzi o... Eh pamiętasz jak dwa dni temu byłam taka nie obecna i chodziłam z włosami na twarzy?
Ł-tak i co w związku z tym?
Ja- po prostu spójrz w moje oczy
Mówię i ściągam okulary, a on wykonuje moje polecenie.
Ł-czemu one są tak bardzo czerwone?
Mówi z troską w głosie i zaczyna gładzi mnie po policzku.
Ja-*opowiada sen i to co się po tym działo*
Ł-dlaczego ty mi nie mówisz o takich rzeczach?
Pyta przytulająca mnie, na co ja wzruszam ramionami.
Ja-po prostu lepiej rozmawia mi się z Kubą o takich rzeczach
10.20
Martyna
Pro{prowadzący}- kogo chcecie zobaczyć na scenie?
Tł{tłum}- Kamerzyste! Siostrę Kruszwila!
Wszystkie osoby skandowały te trzy słowa, więc prowadzący zaprosił naszą dwujke na scenę.
Pro-no to zróbmy Q&A, losujcie po pytaniu
Ja- czy masz chłopaka i ile ze sobą jesteście?
Ja-tak mam i jesteśmy ze sobą prawie rok
Ł-ile masz lat?
Ł-20
Pro-Martyno wracając do twojego pytania, po internecie chodzi teoria, że kamerzysta jest tym chłopakiem, czy to prawda?
Ja-niestety ale dalej zostanie to tajemnicą
Mówię i się uśmiecham.
Pro-co powiecie na pytania od publiczności?
12.55
Martyna
Pro-Martyna doszły do mnie słuchy, że umiesz ładnie śpiewać, czy to prawda?
Ja- no ja bym tak nie powiedziała lecz chłopcy uważają inaczej
Pro-a mogłabyś coś zaśpiewać?
Ja-podaj mi tylko nazwę
Pro-hallelujah
Ja-po poslki czy po angielsku?
Pro-po polsku, ale poczekaj chwilę umiesz grać na gitarze prawda?
Ja-tak
Pro-więc proszę
Ktoś wchodzi na scenę i podaje mi gitarę.
Ja-" Tajemny akord kiedyś brzmiał
Pan cieszył się, gdy Dawid grał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył allelujaAlleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuujaNa wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiłaKuchenne krzesło tronem twym
Ostrzygła cię i już nie masz sił
I z gardła ci wydarła: alleluja!Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuujaDlaczego mi zarzucasz wciąż,
Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam
Go z imieniaJest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszysz dziś
najświętsze, czy nieczyste: alleluja!Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuja
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja"
Pro- i czy ona nie ma cudownego głosu?
Na sali wszyscy zaczęli bić brawa i podniósł się wielki szum.
13.40
Martyna
Och-mówiłem, że masz talent
Mówi podnosząc mnie i przytulając.
Ja-Kuba wiem, że się cieszysz ale jest mi nie dobrze, nie ściskaj mnie tak
Odstawia mnie na ziemię, a mnie zaczyna mdlić jeszcze bardziej, więc biegnę do łazienki. Po wejściu do niej od razu wymiotuję, a zaraz po tym czuje jak ktoś trzyma moje włosy.
Och-to tylko ja, już lepiej?
Kiwam przecząco głową i znów wymiotuję.
Och-Martyna robiliście to wczoraj prawda?
Potwierdzam ruchem głowy.
Och-zabezpieczyliście się?
Ja- oczywiście, że tak
Och- to może zjadłaś coś co ci zaszkodziło
Ja- wszyscy jedliśmy to samo
Mówię i znów wymiotuję. Po kilkunastu minutach kończę po czym przpłukuje usta i twarz.
Och-na pewno jest Ci lepiej?
Ja-tak Kubuś
Och-jeśli poczujesz się gorzej, to powiedz zawiozę cię do hotelu.
Ja-dobrze
Och-oh chodź tu do mnie
Mówi i rozkłada ręce, a ja się w niego wtulam. Po chwili czuję jak ktoś przytula mnie od tyłu, przez co się wzdrygam.
Och-spokojnie to tylko Marek
Mar-co się dzieje?
Ja-nic, po prostu źle się czuję
Mar-na pewno?
Och-Marek nie męcz jej