Gdy wybiła godzina dwudziesta trzecia, a niebo przybiegło kolor granatu, pewien młody Koreańczyk biegł co sił w nogach na spotkanie z swoim najlepszym przyjacielem. Byli umówieni na wspólne spotkanie godzinę temu, a Baekhyung w tym czasie spał w najlepsze.
Pewnie Chan już śpi, lub co gorsza nie będzie chciał otworzyć mi drzwi.
Gdy dotarł na miejsce w domu Chanyeola można było dostrzec, że w jednym z pomieszczeń lekko pali się światło, najwyraźniej nie był to pokój jego przyjaciela. Baek wybrał numer do Chanyeola, ale ten nie odbierał, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i otworzyć samodzielnie drzwi kluczem, który znajdował się pod wycieraczką. Będąc w środku nie zapalił światła żeby nie zdradzić swojej obecności, wcale nie czuł się źle z faktem, że sam otworzył sobie drzwi i wszedł do budynku jakby nigdy nic - robił tak nie raz, więc i tym razem odważył się go zrobić. Gdy dotarł do pomieszczenia, z którego dobiegało światło, usłyszał cichą muzykę autorstwa The Weekend i nic poza tym. Gdy rozchylił lekko drzwi zobaczył swojego śpiącego przyjaciela w ogromnej wannie wypełnionej po brzegi wodą. Wyglądał tak spokojnie gdy spał, chociaż wtedy... Baekhyung zamknął za sobą cicho drzwi po czym przykucnął przy krawędzi wanny i dźgnął palcem Chanyeola w ramię.
- Hej wielkoludzie, obudź się. - Jego cichy głos natychmiast dotarł do starszego, a ten odrazu otworzył swoje duże oczy i ze spokojem na niego spojrzał.
- Wiedziałem, że i tak przyjdziesz krasnalu.[ Jest to pierwszy rozdział opowieści, która w moim zamyśle ma być czymś BARDZO dobrym. Mam nadzieję, że tego nie spieprzę. ]
CZYTASZ
You know me. | Chanbaek |
FanfictionCiągle żyjący obok siebie, lecz nie na tyle świadomi tego jak wiele ich łączy. Opowieść o dwóch przyjaciołach, którzy dążą do odnalezienia rzeczy bardziej wiążących ich razem.