W końcu po wieczności narzekania księżniczka Mikey był już gotowy. Stał przed lustrem i ostatni raz przejechał arbuzowym błyszczykiem po wargach.
- Księżniczko, goście już czekają. - do komnaty zajrzał lokaj. Różowowłosy obrócił głowę w jego stronę i uśmiechnął się rozkosznie. - Księżniczko.. - lokaj otworzył szeroko oczy i przełknął nerwowo ślinę. - Wyglądasz przepięknie.
- Dziękuję, możesz powiedzieć gościom, że zaraz zejdę. - mężczyzna skinął głową i wyszedł z komnaty. Mikey poprawił jeszcze szybko swoją fryzurę i wyszedł ze swojej komnaty. Stanął u szczytu schodów i popatrzył na przybyłych gości z uśmiechem na ustach. Ktoś z tłumu krzyknął, że księżniczka w końcu przyszedł i oczy wszystkich zebranych skupiły się właśnie na nim. Najbardziej zależało księżniczce na obecności przystojnego Bossmana. Powstrzymywał się przed rozglądaniem za nim, ale nic nie mógł na to poradzić i jego oczy przeskakiwały z gościa na gościa, ale nigdzie nie zauważył swojego kochanka. Jego uśmiech trochę zbladł.
- Wszystko w porządku, księżniczko? - wyszeptała jedna ze służących, stojących nieopodal. Mikey pokiwał tylko głową i starał się wyglądać na naprawdę szczęśliwego.
W pewnym momencie rzuciła sie księżniczce w oczy blond czupryna. Powiódł za nią wzrokiem i faktycznie, to był Bossman Luke! Różowowłosy z całej siły powstrzymał się przed wydaniem z siebie okrzyku radości. Szybkim krokiem poszedł za swoim ukochanym, ale nie na tyle szybko, żeby wyglądało, jakby gdzieś się spieszył. Nagle duża dłoń złapała go za nadgarstek. Różowowłosy gwałtownie odwrócił głowę i spojrzał na Caluma.
- Wyglądasz absolutnie obłędnie, Mikey. Kiedy cię zobaczyłem, wymarzyłem sobie, żeby przyśpieszyć nasz ślub. - książę uśmiechnął się szeroko i ucałował dłoń księżniczki. Mikey uśmiechnął się nerwowo i znów zaczął rozglądać za swoim blondynem.
- Tak, tak, było by cudownie, ale teraz nie mam czasu. Muszę już iść! - delikatnie wyciągnął dłoń z uścisku księcia i pognał za Luke'iem.
Książę Calum zacisnął szczęki patrząc za znikającym księżniczką. Nagle za Calumem, znikąd pojawił się Ashton.
- Wygląda na to, że księżniczka nie chce za ciebie wychodzić. - odparł udawanym smutnym tonem. Książę podskoczył wystraszony. Odwrócił się z gniewnym wyrazem twarzy do loczka i złapał go za kołnierz koszuli.
- Dasz mi w końcu święty spokój?! Księżniczka mnie kocha i oczywiście, że chce za mnie wyjść! - wysyczał, trochę opluwając Ashtona. Jednak ten nic sobie z tego nie zrobił i uśmiechnął się szeroko.
- Dobrze wiesz, że to kłamstwo. Jedyną osobą, która kocha cię całym swoim sercem jestem ja. - jego uśmiech trochę zbladł, a książę znieruchomiał. Dopiero teraz do niego dotarło, że tak naprawdę nikt, ani w jego, ani w księżniczki królestwie, go nie kochał i nie cenił.
- Zostaw mnie. - puścił Ashtona i odszedł w stronę wielkich ogrodów. Loczek jednak poszedł za nim.
CZYTASZ
love you, my prince - muke&cashton
FanfictionMichael aka Księżniczka 👑💕, Luke aka Bossman 💸💲, Calum aka Książę 👑♠, Ashton aka Ktosiek z Ulicy Sezamkowej (to nie ja wymyślałam xD) Na podstawie "komiksu" wykonanego przez xSweetMochix - tak to jest kiedy nudzi ci się na fizyce...