(Z perspektywy Hannah)
Podszedł do mnie lekarz. Nie miał za ciekawej miny.
-Zrobiliśmy dodatkowe badania- oznajmił.
-Tak? Coś nie tak z dzieckiem?
-Nie chodzi tu o dziecko tylko o ciebie- powiedział lekarz.
-Co z mną nie tak?
-Jesteś ciężko chora, zazwyczaj na tą chorobę się umiera..- powiedział lekarz.
-To co mi jest?
-Niestety, ale masz stwardnienie rozsiane, prawdopodobnie zaraziłaś się od kleszcza-powiedział z żalem lekarz.
-Ale to oznacza, że nie długo przestane chodzić...
-Tak, to prawda- powiedział lekarz.
-Ja nie mogę, a co z dzieckiem i moim chłopakiem?!
-Jestem pewny, że Ci pomogą- odparł lekarz i wyszedł z sali.
Zamilkłam. Nie widziałam co mam robić czy płakać czy śmiać się. Czy mieć doła... Jak to powiedzieć mojemu Fudusiowi?
Na razie będę siedzieć w ciszy... Nie musi widzieć.(Z perspektywy Fudou)
Wreszcie ta piguła odstawiła mnie na salę. Spojrzałem na Hannah. Wiedziałem, że coś jest nie tak...
-Hannah, co się stało?
-Nic, a co miało się stać? - odparła.
-Widzę, że coś jest nie tak...
-Zdaje ci się kochanie.... -dodała.
-Sam nie wiem...
-To uwierz i daj spokój z tymi pytaniami- rzekła.
-Dobrze, to twoja wola...
Milczałem, ale dalej nie dawało mi to spokoju. Dlaczego Hannah tak dziwnie się zachowuje i o co w tym wszystkim chodzi....(Z perspektywy Hannah)
Nie mogę Ci powiedzieć Fudou. To by cię dobiło, a raczej zraniło. Wybacz, nie chce byś cierpiał przeze mnie znów. Zbyt bardzo cię kocham i nie pozwolę zepsuć naszych planów. Obiecuję Ci jedno. Zemszcze się na Sakumie.
(Z perspektywy Sakumy)
Twarde orzechy do zgryzienia z nich, ale każda łupina kiedyś pęka i wasza też pęknie. Zobaczycie jak was dojadę. Czekam na odpowiedni moment i bach nie ma was. Takie życie Akio. Raz na górze, raz na dole jesteś i nic nie poradzisz. Trudno się mówi. Zobaczymy jak długo wytrzymacie w moich sidłach...
Zaśmiałem się jak psychopata.
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fiksi Penggemar(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...