Jungkook pov.
Siedzieliśmy na huśtawkach, które były od razu obok siebie. Właściwie to ja siedziałem, bo Tae huśtał się tak wysoko, jak tylko pozwalały zapewne stare łańcuchy.
-Kookie mam kilka pytań. -Powiedział po jakiś 5 minutach ciszy.
Oho. Zaczyna się. Wiedziałem, że do tego dojdzie ale skrycie miałem nadzieję, że jeszcze nie teraz. Moja nadzieja znikła w tak szybkim tempie, jakby jej nie było.
-Kookie? -Powtórzyłem nieco zaskoczony.
Od kiedy my niby jesteśmy tak blisko? To, że pomogłem mu z tamtym rudym wcale nie znaczyło, że jesteśmy kurde przyjaciółmi.
-No Kookie. -Zaśmiał się.
Miał taki kwadratowy uśmiech. Oczywiście nie wykluczało to tego, że był śliczny. Kiedyś, jak tylko obserwowałem Tae, ten uśmiech zawsze wydawał mi się sztuczny. Dopiero ostatnio zauważyłem, jak bardzo się myliłem, i że ten uśmiech nie miał nic wspólnego ze słowem "sztuczny". Ogólnie Taehyung wydawał się bardzo niewinny. Taki miał wygląd. Zresztą zachowywał się też bardzo niewinnie. Zupełnie tak, jakby nie pasował do zła i fałszerstwa tego świata. On był dobry. Ja to bym już dawno na jego miejscu przywalił temu rudemu gamoniowi.
-Czemu mówisz do mnie Kookie? -Drążyłem.
-Bo Jungkook jest długie. -Odparł ani na chwilę nie przestając się huśtać, przez co nie patrzył na mnie.
-Mhm. -Mruknąłem tylko.
-Dobra, to ja miałem zadawać pytania. -Przypomniał, powoli hamując huśtawkę.
Kiedy zupełnie się zatrzymał, wreszcie na mnie spojrzał. Miał lekko przymrużone, czarne oczy. Też takie niewinne. Spojrzenie dziecka, które nigdy nie zrobiło nic złego, i które nie miało nic wspólnego z jakimkolwiek grzechem.
-Więc zaczynaj. -Przewróciłem oczami. -Ale nie obiecuję, że na wszystko ci odpowiem. -Dodałem.
Zapewne nie mogłem powiedzieć mu całej prawdy i z góry to wiedziałem, więc w razie czego postanowiłem go o tym poinformować.
-Okej. -Wyszczerzył się w uśmiechu. -Po pierwsze chciałem wiedzieć, dlaczego co noc do mnie przychodzisz? -Patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Ymmm. -Zawahałem się.
Powiedzieć, czy nie powiedzieć? Powiem.
-Chciałem, żebyś mi w czymś pomógł. -Wyjaśniłem.-W czym dokładnie? -Zaciekawił się.
-Mógłbyś dowiedzieć się co myśli o mnie moja siostra? -Zapytałem.
Chłopak wyglądał na dość zdziwionego. Ciekawe czemu?? Nie no, żartuję. Moja prośba była dość nietypowa.
-Eeee... -Zająknął się. -Jasne.
-Wiem, że dla ciebie to zaskoczenie, ale to dla mnie ważne. -Dopowiedziałem.
-Jeśli serio to dla ciebie tak wiele znaczy, to oczywiście pomogę ci. -Powiedział ochoczo.
Patrzył na mnie tymi swoimi przymrużonymi, czarnymi oczami, a ja miałem wrażenie, że widzę takiego małego aniołka.
-Na pewno? -Zapytałem czekając na potwierdzenie.
-Ty pomogłeś mi z Jiminem, więc
teraz ja pomogę tobie. -Uśmiechnął się szeroko, pokazując przy tym rząd prostych, białych zębów.Pewnie to mama tak go dopilnowała z tym dbaniem o wygląd. Zawsze taka zadbana była w sumie. Hmmm przynajmniej go kocha. To dobrze.
-I tak. Na pewno. -Dodał z zadowoleniem.
No i super. Przynajmniej zniknę stąd szybko.
Ale Tae o tym nie wiedział.
-----------------------
Ogólnie to kiedyś a zwłaszcza podczas Weekly Idol miałam wrażenie, że V uśmiecha się mega sztucznie i wsm to nie wiem co to było ale potem ciągle miałam o nim takie zdanie, że jest sztuczny i dlatego kiedyś go nie lubiłam xd. A teraz lubię baardzo 💜💜
CZYTASZ
Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]
ФанфикO chłopcu, którego co noc nawiedza pewien "Cień" Lub O "Cieniu", który co noc przychodzi do pewnego chłopca Jungkook chce poprosić Taehyunga o pomoc, jednak długo z tym zwleka, dlatego po pewnym czasie chłopiec zaczyna się go bać. Czy Jungkook będz...