Była godzina szesnasta, gdy Suga z niechęcią wyprowadził mnie z piwnicy. Byłam potwornie głodna, zmęczona i spragniona. Nie mówiąc już nawet o tym, jak bardzo chciałam wziąć prysznic.
Chłopak posadził mnie na kanapie.
- Lisa - zaczął Namjoon zwracając na siebie moją uwagę - Dowiedzieliśmy się kilku rzeczy o tobie.
Nie zwracałam uwagi na jego słowa, bo byłam zajęta przyzwyczajeniem się do jasności, która panowała w salonie.
- Lisa - przerwał mi chłopak - Słuchasz mnie?
- Tak, jasne - odpowiedziałam spoglądając na niego - Dacie mi wody?
Jungkook prychnął kpiąco pod nosem. Chyba nie brał mnie na poważnie.
- Wiemy, że jesteś niebezpieczną agentką - dokończył z rozbawieniem w głosie Suga, jakby nie dowierzając.
- Poprawka - przerwał mu J-Hope - Wyszkoloną maszyną do zabijania.
Wyszkolona maszyna do zabijania. Wow. Nikt mnie tak jeszcze nie nazwał, ale w tamtej chwili, jakby te słowa bardzo do mnie dotarły. Spuściłam głowę. Mimo, że wiedziałam, że robią sobie żarty, bo nie wierzyli we mnie, to te słowa nagle nabrały dziwnego znaczenia. Bo rzeczywiście byłam wyszkoloną maszyną do zabijania.
Spuściłam głowę.
- Płaczesz? - spytał Taehyung.
Podniosłam wściekły wzrok na chłopaka i gwałtownie wstałam z kanapy.
- Lisa, usiądź proszę - westchnął Namjoon - Mam jeszcze wiele rzeczy do powiedze...
- Nie będę znów siadać - odezwałam się ostrym tonem, który jak nóż przeciął gęste powietrze. W pomieszczeniu nagle napięła się atmosfera.
- Lisa - kontynuował Namjoon - Proszę, nie każ mi używać przemocy.
Rozejrzałam się całym składzie BTS. Jungkook obdarował mnie kpiącym spojrzeniem.
- Myślisz, że byłoby to moje pierwsze spotkanie z przemocą? - spytałam unosząc prawą brew.
- Myślę, że nie byłabyś w stanie skrzywdzić nawet muchy - zaśmiał się złośliwie Suga.
Wzięłam głęboki oddech próbując się uspokoić.
- Myślicie, że nigdy nikogo nie zraniłam? - spytałam znów ostrym tonem.
Jungkook znów prychnął pod nosem. Mimo jego atrakcyjności zaczynał mnie irytować.
- Lisa, uspokój się - jęknął Namjoon - Spokojnie.
- Nie uspokajające mnie, gdy jestem wściekła.
Jungkook przekroczył wszelkie granice śmiejąc się w tamtym momencie. Po prostu wybuchnął śmiechem, którym w innej sytuacji nazwałabym uroczym.
Chłopcy także zwrócili uwagę na śmiejącego się bruneta.
- Zam-knij się - wysyczałam wściekła. Jak mógł się śmiać w takiej sytuacji?
Taehyung podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu.
- Spokojnie Lisa - powiedział cicho - Usiądź, proszę.
Jego słowa miały tajemniczą moc wpływania na ludzi, bo natychmiast usiadłam, a on zaraz obok mnie.
- Przejdę do sedna - stwierdził Namjoon - Jak już mówiłem, znamy cześć twojej historii - w tym momencie posłałam zirytowane spojrzenie uspokojonemu już brunetowi - I chcielibyśmy nawiązać z tobą współpracę.
Nawiązać ze mną co?
Współpracę?
Mam dla nich pracować?
- Chyba sobie w kulki lecicie - prychnęłam zirytowana - Nie będę dla was pracować.
- Źle zrozumiałaś naszego lidera - odezwał się w końcu Jin podchodząc do Namjoona - Nie dla nas, a z nami.
Z nimi.
Z jednym z najniebezpieczniejszych gangów w Korei Południowej.
Bez jaj.
- No nie wiem - westchnęłam.
- Damy ci czas - Namjoon ruszył w stronę kuchni - Jutro rano możesz dać nam odpowiedź.
Gdy Jin i Namjoon wyszli z pomieszczenia, odetchnęłam głęboko.
- Hej, Lisa - Tae chwycił mnie za rękę zmuszając do wstania z kanapy - Chodź na górę, musimy wszyscy jeszcze porozmawiać.
Czy oni zamierzają mnie teraz przesłuchiwać?!
Mimo moich obaw posłusznie ruszyłam za chłopakiem do mojego pokoju. Za nami szedł także Jungkook, Jimin i Hoseok.
- Zamierzacie znowu zadawać mi dziwne pytania? - spytałam siadając na łóżku i skanując wzrokiem każdego z chłopaków.
- W czym jesteś dobra? - spytał Taehyung ignorując moje pytanie.
Zmarszczyłam brwi.
- W sensie?
- W sensie co robisz najlepiej - westchnął Jungkook opierając się o framugę drzwi. Jego gęsta czarna grzywka niemal zakrywała mu oczy - I jaka mogłaby być twoja funkcja. Chociaż i tak myślę, że Namjoon hyung już wszystko zaplanował.
- Namjoon jest liderem - pospieszył z tłumaczeniem Hoseok - On o wszystkim decyduje.
- Trochę jak Dowódca w WOOSA - powiedziałam do siebie i byłam pewna, że nikt tego nie usłyszał.
- Jin świetnie kieruje wszelkiego rodzaju pojazdami - kontynuował brunet - No i świetnie gotuje. Taehyung to nasz geniusz od planowania, a ja hackuję komputery. Jimin, Jungkook i Suga wykonują akcje.
- A ty? - spytał Jimin, pierwszy raz odezwał się od kąd weszliśmy do pokoju - Jaka jest twoja broń.
Nie wiem czemu, postanowiłam przeobrazić ich pytanie w żart.
- No cóż - zaczęłam błądząc wzrokiem po chłopakach - Jestem całkiem seksowna i potrafię nieźle kłamać.
- To nie jest coś, co może się przydać - zauważył Suga przeczesując ręką włosy.
- Racja - powiedziałam - Umiem jeździć na motorze, posługiwać się bronią....
- To potrafimy wszyscy - przerwał jej z niechęcią w głowie Jungkook - Nie wiem, czemu Namjoon hyung pozwala ci z nami zostać i oferuje ci współpracę.
Westchnęłam cicho. Może miał rację. Może rzeczywiście byłam tu bezużyteczna i powinnam się wynieść.
Ale wtedy wpadło mi coś do głowy.
- Znam każdy zakątek głównej bazy WOOSA - odezwałam się w końcu - To może się przydać.
Na twarzy Taehyunga pojawił się przelotny uśmiech, a ja od razu poczułam się potrzebna.
- Wiem, że to może być niewłaściwy moment - zaczęłam - Ale moglibyście wyjść?
- Że co? - spytał zdezorientowany Jungkook - To nasz dom.
- W sensie z pokoju - dokończyłam zakłopotana i przejechałam ręką po długich włosach - Chciałabym wziąć prysznic.
- Och, jasne - bąknął w odpowiedzi brunet i mogę przysiąc, że na jego policzkach widziałam zarys czerwieni. Skierowałam się w kierunku łazienki, gdy tylko chłopcy wyszli z pomieszczenia.
CZYTASZ
Blood, sweat and tears | Jeon Jungkook
FanficMoja krew, pot i łzy, Mój ostatni taniec Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Mój lodowaty oddech Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Nie mogłam nic na to poradzić. Mimo, że tak bardzo starałam się go nienawidzić. Mimo tych wszystkich stara...