15| Are you afraid, honey?

2K 191 25
                                    

Woda zdecydowanie pokochała dręczenie mnie o każdej porze dnia.

Poranek rozpocząłem od poczucia na twarzy czegoś niesamowicie mokrego i zimnego, że aż automatycznie się zerwałem, zapominając o śnie w którym jeszcze przed chwilą trwałem i pierwszym co zobaczyłem po tej gwałtownej pobudce był Jimin, uśmiechający się do mnie słodko i trzymający puste już wiadro.

Nawet nie zastanawiałem się skąd on to wiadro wytrzasnął.

- Wstawaj, nie będziemy marnować dnia - powiedział schodząc z łóżka i odstawiając narzędze zbrodni na podłogę.

- Która jest godzina? - spytałem już całkowicie rozbudzony, co było strasznie do mnie niepodobne, bo normalnie poszedłbym spać dalej, a  nie posłusznie wstawał z miękkiego posłania.

- Piąta.

- Że która?! - moje oczy otworzyły się szeroko, a on jedynie odwrócił się do mnie z uśmieszkiem i posłał buziaka w powietrzu, po chwili zamykając się w łazience.

Usiadłem z powrotem na łóżko i wypuściłem powietrze z płuc.

Siedziałem tak kilka minut, zastanawiając się kiedy nasze wakacje zmieniły się w katowanie mnie i dlaczego. Zachowanie Jimina było dziwne, zupełnie jakby ktoś mi go podmienił, i o ile wcześniej też wcale nie był milusi, tak teraz jest to po prostu nieśmiesznym żartem.

Wyszedł z łazienki w pełni gotowy i od razu wpakował mnie tam, mówiąc, że mam dziesięć minut do wyjścia, bo zaplanował coś, co na pewno się mi spodoba.

Wyczułem w jego głosie sarkazm.

***

- To ma mi się podobać?! - krzyknąłem przerażony pomysłem mojego męża, który jak gdyby nic wzruszył ramionami.

- Boisz się, kochanie? - spytał, przegryzając wargę.

Założyłem ręce na piersi i przerzucałem swój wzrok między nim, a deskami do serfowania, które stały kilka metrów dalej.

Nienawidziłem żadnych sportów wodnych, o czym Jimin doskonale wiedział. Chociaż był to tamten Jimin sprzed amnezji, więc teraz byłem w stanie mu wybaczyć brak pamięci o tak istotnej sprawie. Zamierzałem wyjaśnić mu, że nie zamierzam tam wejść, bo najzwyczajniej w świecie tego nie znoszę, ale on złapał mnie za rękę szybciej, niż w ogóle otworzyłem usta. 

Moje wargi były uchylone, gdy przyglądałem się młodszemu, który ze słodkimi oczkami rozmawia po angielsku z mężczyzną, wynajmującym te okropne sprzęty. I sam nie wiedziałem, czy był to szok, że właśnie zmusił mnie do czegoś tak okrutnego, czy też dlatego, że właśnie flirtuje z kolejnym kolesiem na moich oczach.

- Będzie super, mówię ci! - krzyknął i pociągnął nas do przodu, ostatni raz odwracając się do tamtego mężczyzny i chyba posyłając mu oczko. Przynajmniej tak obstawiałem, bo nie widziałem jego twarzy w tym momencie.

- Jimin...

- Trzymaj - przerwał mi, wciskając w moje dłonie deskę i biorąc też natychmiastowo swoją.

Ściskał moją rękę na tyle mocno, jakby czuł, że najchętniej bym stąd uciekł. I najwidoczniej nie zamierzał puścić, bo nawet kiedy znaleźliśmy się już na głębszej wodzie odwrócił się do mnie i zagwarantował pomoc w wejściu na ten kolorowy przedmiot. Burknąłem pod nosem, że nie potrzebuję jego wsparcia, a on odsunął się delikatnie z chytrym uśmieszkiem i z założonymi rękami na piersi przyglądał się moim katorgom.

Za jakie grzechy?

- Jest strasznie? - spytał, przechylając głowę w bok i oblizując usta, gdy ja zamierzałem jak koala przyczepić się do tej deski i nie myśleć o tym, że zaraz spadnę - No dawaj, musisz stanąć - spojrzałem na niego jak na najbardziej okrutną osobę na tej ziemi, a on przewrócił na to oczami i już zamierzał podejść i mi pomóc, jednak jako, że nie zamierzałem robić z siebie ofiary, to wbrew sobie szybko stanąłem na równe nogi, dziwiąc się, że jeszcze na tym stabilnie stoję.

- Ale ty wiesz, że stoisz w miejscu? - tak, to zdecydowanie był jedyny powód, dla którego nie spadłem - Eh, Yoongi... 

Westchnął i niedelikatnie pchnął moją deskę, przez co już po chwili leżałem cały w wodzie, wydając z siebie niemęski pisk.

Gdy się wynurzyłem spojrzałem na niego morderczym wzrokiem spod przemoczonej grzywki, która zasłaniała mi obecnie widok. A on? Zaśmiał się i popchnął do mnie znowu ten śmiertelny sprzęt.

- No to jeszcze raz - moje oczy ponownie się poszerzyły, a on chwilowo odwrócił się i westchnął uradowany, po chwili szepcząc - Jednak pokocham te wakacje.

A ja je znienawidzę.

as part of penalty • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz