Otwieram oczy i od razu tego żałuję.
Cały świat wiruje i jedyną rzeczą, której jestem pewna jest otaczająca mnie ciemność.
Opieram się o zimną ścianę i oddycham ciężko. Staram się przypomnieć sobie, co się stało.
I nie mogę.
Cholera, nie mogę.
Więc moje myśli wędrują do Mycrofta, bo tylko o nim potrafię ostatnio myśleć.
Pamiętam tylko jego twarz, spojrzenie niebieskich oczu na mojej twarzy...
...i smak jego ust.
Wspomnienia wracają do mojej głowy niczym lawina, ulewa, wiercą w moim mózgu dziurę, wypalają mnie i zabierają mi powietrze...
A na dodatek George!
Gdzie on jest? Gdzie jest Mycroft Homes?
I gdzie ja jestem?
Gdy wstaję, świat znowu zaczyna wirować, a ja czuję mocne ukłucie bólu w kostce i nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Z powrotem osuwam się na ziemię, a z moich oczu zaczynają płynąć łzy.
Gorące i słone, targające mną niczym sztorm małą łódką na morzu.
Zaczynam krzyczeć. Wyć.
Tak, mam ochotę wyć.
Mój ochrypły głos niesie się echem po celi, a ja uderzam w ścianę, kopię podłogę i nie mogę nic zrobić.
Po chwili w mroku słyszę jakieś kroki, a chwilę potem skrzyp otwieranych drzwi. Do środka wpada światło - światło ognia - a ja muszę zmrużyć oczy.
- Czemu się wydzierasz, suko? - pyta mężczyzna, trzymający pochodnię.
- Czemu mnie więzicie? - pytam cicho.
Gardło mnie boli od krzyczenia, ale na duszy trochę lżej.
- Nie twój zasrany biznes - warczy w odpowiedzi i zamyka drzwi, znów pogrążając mnie w ciemności.
Spuszczam głowę.
Moje myśli znów wędrują do Mycrofta.
Mam nadzieję, że jest bezpieczny.
Wspomnienie naszego pocałunku towarzyszy mi w mroku zimnej celi.
CZYTASZ
I'm serious, Mr. Holmes
FanfictionWiele osób wmawiało mi, że mam wspaniałe życie. Ja też próbowałam to sobie wmawiać. Ale to nie była prawda. Wszystko było takie nudne. Teraz wiem, że gdyby nie pewien mężczyzna cały czas bym tak żyła.