1

163 10 6
                                    

  Szczęk metalu. Jeden, drugi. Wysokie dźwięki odbijają się echem po korytarzu, w którym jedyne co się znajduje to okna, kolumny oraz dwoje ludzi. Ich aparycja przynajmniej na to wskazywała. To co jednak robili, wskazywało na coś zupełnie innego. Już od kilku godzin zmagali się ze sobą w zażartej utarczce. Na ścianach dało się dostrzec wyraźne krople szkarłatnej krwi, które powoli spływały leniwie w dół, ku podłodze. Dźwięki uderzających o siebie ostrzy nie ustawały, wypełniając przy tym całe to miejsce. Były one nieregularne, raz przerwa między nimi trwała zaledwie sekundę, a innym razem kilka. Światło padające przez okna, oświetlało im pole walki, umożliwiając jej kontynuowanie. Nie, żeby bez niego nie byli w stanie tego robić - z nim po prostu wszystko było łatwiejsze, a cała potyczka mogła być bardziej płynna.

  - Ugh! - rozległ się dziewczęcy głos, zaraz po czym, na podłodze pojawiło się kilka kolejnych kropel czerwonego płynu.

  - Ile można do cholery!? - krzyknął inny, męski głos - Umrzesz w końcu!?

  Dziewczyna, wyprostowała się tylko i otarła czoło z kropelek potu, które zdążyły się zebrać, przez wysiłek, który wkładała w tą walkę. Na jej twarzy widniał wyraźny, bezczelny uśmiech, jakby trochę złośliwy.

  - Nie dla psa! - zaśmiała się, po czym pobiegła w jego kierunku, mocno dzierżąc w dłoni rękojeść noża.

  - Nie no, jeszcze trochę i oszaleję - warknął, po czym wydarzyło się coś, czego z pewnością nie potrafił zrobić zwykły człowiek.

  Jego ciało całkowicie się rozpłynęło, zmieniając się w coś, co swą strukturą przypominało chmurę dymu. Nie rozpływała się ona jednak w przestrzeni, lecz trzymała się przy sobie, zaczynając szybko lecieć, w stronę biegnącej na niego przeciwniczki. Gdy oboje byli już blisko siebie, dym zaczął  formować się na powrót w człowieka, który właśnie miał zaatakować dziewczynę swą bronią, którą również był nóż. Szatynka jednak tuż przed faktem zniknęła, ułamek sekundy później pojawiając się tuż za nim, będąc już w trakcie obracania się o sto osiemdziesiąt stopni, zamachując się swym ostrzem.

  - Ugh, znowu to samo - syknął, gdy ujrzał tuż przed swoją twarzą czubek noża. 

  Gdy tylko jednak go dotknęło, ten po raz kolejny rozpłynął się, jednakże tym razem w formie dymu wleciał na nią, całkowicie ją przy tym pokrywając. Brązowowłosa zaczęła kaszleć, próbując za pomocą rąk, jakoś to wszystko od siebie odpędzić, lecz nie jej starania prowadziły donikąd. Nim zdała sobie z tego sprawę, dym zrobił się niesamowicie ciężki i przygniótł ją do podłogi. Gdy już się na niej znalazła, chłopak ponownie wrócił do ludzkiej formy, trzymając przy gardle przeciwniczki ostrze swej broni.

  - I co? Zabijesz mnie? - zapytała się dziewczyna, wówczas gdy na jej twarzy widniał złośliwy uśmieszek - Dobrze wiesz, że ja i tak powrócę. Możemy tak lecieć w nieskończoność przyjacielu. 

  - Z dekadę temu, może bym się jeszcze na to zgodził - stwierdził jej rozmówca, przyciskając swe narzędzie mocniej do jej skóry - jednakże nie pozwolę, żebyś przeszkodziła mi w odzyskaniu brata

  - No ja przepraszam bardzo, ale jakoś nie spieszy mi się, żeby pozwolić ci pomóc światu się skończyć - prychnęła, zaraz po czym zniknęła spod niego, sprawiając iż ten spadł na podłogę.

  Zamiast tego pojawiła się tuż nad nim, gotowa do ataku. Obracała się właśnie w powietrzu, powoli na niego spadając, lecz zanim zdążyła sięgnąć celu, w jej brzuchu nagle znalazło się ostrze jego broni. Nawet nie musiał się odwracać, po prostu wyciągnął on rękę w tył, trochę do góry, doskonale wiedząc, że to stamtąd dziewczyna zaatakuje.

Ucieczka Z Tego Świata - Creepypasta StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz