3.

20 0 0
                                    

Adrien pov;

Siedziałem w pokoju z Lilą,która szukała swojego kolczyka, postanowiłem jej nie pomagać tylko w końcu się ubrać.

-Misiu, nie mogę go znaleźć, co ja teraz zrobię?

-Nie mam pojęcia Lilo. - odpowiedziałem i zakręciłem oczami.

-Może kupisz mi nowe? - zapytała a ja się zszokowałem. Jak z taką otwartością można się kogos o coś takiego spytać.

-Tak,tak może kiedyś. - odpowiedziałem i zignorowałem jej dalsze prośby.

-A co w ogóle z tą Marinette, ona nie zasługuje żeby mieszkać w twoim domu, to jakaś wieśniara nie uważasz?

-Marinette? Tak masz rację..- skłamałem, nie uważam,że to wieśniara ale Lila to moja dziewczyna, co niby miałem innego powiedzieć?

I w tym momencie weszła moja mama do pokoju.

-Po pierwsze Adrienie, dlaczego Lila jest w samej bieliźnie a po drugie, Lilo musisz już iść. - powiedziała stanowczo.

-Dobrze, pa Adrien, DO WIDZENIA pani. - powiedziała ze złością.

-ADRIENIE AGRESTE CZY TY SOBIE JAJA ROBISZ? MÓWISZ,ŻE TĘSKNISZ ZA MARINETTE ALE MÓWISZ,ŻE JEST WIEŚNIARĄ. MAM OCHOTĘ ŻEBY JEJ PAMIĘĆ POWRÓCIŁA BO WCALE SIĘ NIE ZMIENIŁEŚ. JAK MOŻESZ TAK POSTĘPOWAĆ?! - wykrzyczała rozzłoszczona.

-Mamo ale..co miałem powiedzieć Lili ?! To moja dziewczyna! - oznajmiłem.

-Dziewczyna Adrien?! Ona chce Twoich pieniędzy...jak możesz być taki głupi?! Twoja BYŁA dziewczyna jest w pokoju obok i możliwe,że wszystko słyszała! - powiedziała. - Tikki bardzo za nią tęskni, myślę,że to odpowiednia chwila.- dodała i wyszła z pokoju.

Po tej krótkiej awanturze z mamą postanowiłem pójść do Marinette ale jako Czarny kot. Nie chciałem ryzykować jako Adrien.

-Czarny kocie? Skąd wiedziałeś,że tu jestem ? - zapytała.

-Ja wiem wszystko..-powiedziałem i posłałem jej uśmiech.

-W takim razie co to ma znaczyć? - zapytała i podała mi kartkę.

Zamarłem,na kartce był szkic czapki dla Czarnego kota a na odwrocie list do mnie...gdy go przeczytałem rozpłakałem się tak bardzo jak 2 lata temu, wszystko do mnie wróciło z podwojoną siłą. Nie wytrzymałem.

-Przepraszam...przepraszam..na prawdę mi przykro...wybacz mi Marinette...wrócę dobrze? Daj mi czas...- powiedziałem i wróciłem do pokoju przez okno. Wróciłem do normalnego Adriena.

-Plagg ona wie, kurwa nienawidzę siebie...co ja mam teraz zrobić?

-Idź do mamy stary, ona Ci powie co ma robić. - powiedział Plagg i położył swoje małe łapki na mojej ręce.

Emilie pov;

-Fu, musimy jej dać miraculum, Tikki cierpi, a nie mogę na to pozwolić.

-Wiem, wczoraj znów zawitał do nas złoczyńca a Czarnemu kotu było już ciężko...daj jej to, ale nie mów kim jest Czarny kot, to może przywołać jej wspomnienia.

W tej chwili zadzwonił do mnie Adrien i opowiedział o wszystkim.

-Fu, ona wie...miała zapisane coś na kartce...musimy reagować.

-Przyprowadź ją do mnie...musimy zwiększę blokadę i damy jej miraculum.

Marinette pov;

Co to w ogóle miało być? Co się stało z Czarnym kotem. Czemu mam tak okropne rzeczy zapisane na kartce. Nic z tego nie rozumiem. W tym momencie dostałam SMS-a od Emilie. Wysłała mi punkt na mapie i napisała,że mam tam przyjść jak najszybciej mogę, a więc zrobiłam tak jak kazała.

Po 15 minutach byłam na miejscu a tam czekała na mnie Emilie a obok niej ktoś starszy.
Podali mi herbaty i zaczęli tłumaczyć nagłe wezwanie lecz moje oczy stawały się coraz cięższe.

Gdy się obudziłam Emilie już nie było. Był tylko mistrz Fu. Zapytałam co się stało a on powiedział mi,że zemdlałam. Gdy już doszłam do siebie wróciłam do rezydencji Emilie. Poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie jakieś małe pudełeczko, a przy nim kartka.
"Witaj Marinette, twój czas się rozpoczął, chroń swoją tożsamość i nikomu o tym nie mów, wiem tylko ja i ty, no i Mistrz Fu, Witaj z powrotem biedronko.
                                                                                                                           Emilie"

Otworzyłam pudełeczko a z niego wyskoczył jakiś czerwony robak, zaczęłam krzyczeć i rzucać w niego czym się da, lecz małe stworzonko po chwili mnie uspokoiło. Było to kwami,które dawało mi możliwość przemiany w biedronkę.Wytłumaczyła mi wszystko krok po kroku. Chyba załapałam. Powiedziała,że przemieniać powinnam się gdy pojawi się jakiś złoczyńca na co przytaknęłam. Oznajmiła też,że moim pomocnikiem jest Czarny Kot ale kim on jest? Mówiła też,że go wcześniej poznałam lecz ja nie pamiętałam tego, więc olałam sprawę i poszłam projektować. Rozmawiałam z towarzyszem na jej temat. Opowiadała mi kim jest i po co jest.
Nawet nie wiedziałam,że tak szybko zrobiła się noc. Postanowiłam pójść do Emilie i pokazać jej co zaprojektowałam. Była to koszula z lekkim dekoltem. Szłam i szłam i nagle poczułam jak wszystko wysypuje mi się z rąk a ja upadam.

-Przepraszam, nie chciałam.- powiedziałam i zaczęłam podnosić rzeczy.

-Nic się nie stało niezdaro. - powiedział dobrze znajomy mi głos. Był to Adrien, pomógł mi pozbierać rzeczy aż w końcu nasze spojrzenia się skrzyżowały.

-A więc masz dziewczynę tak ? - zapytałam.

-Tak, Lila lecz nie układa nam się. - odpowiedział i nerwowo podrapał się po karku.

-Oh, przykro mi to słyszeć. - powiedziałam i odeszłam od niego. Było mi trochę głupio bo na przedstawieniu mnie pocałował jak gdyby nigdy nic, a tu okazało się,że ma dziewczynę.

-Marinette, zaczekaj ! - powiedział głośniej.

-Tak?

-Przepraszam.

-Za co? -spytałam zdziwiona.

-Za to,że Cię wtedy pocałowałem,nie powiedziałem o dziewczynie i,że odgoniłem Cię wtedy gdy oddałaś mi koszulkę...przepraszam.- powiedział wyraźnie zasmuconym.

-Nic się nie stało, mleko się rozlało..-powiedziałam i zachichotałam. Odwróciłam się na pięcie i udałam się do gabinetu Pani Agreste.

Adrien pov;

Ona jest taka śliczna gdy się śmieje. Gdy na nią patrze jak jest szczęśliwa to ja sam staję się szczęśliwy. Ciekawe czy matka da jej to pieprzone miraculum. Chce wrócić do tego co było.  Bo skoro pokochała mnie wtedy, to pokocha i teraz prawda? Ale nadal jest przeszkoda. Lila. Muszę to zakończyć. Wysłałem do niej SMS-a,że nie mogę się już z nią spotykać. Wiem,że zrywać przez SMS-a to zachowanie typowego dupka, ale nie chce z tym zwlekać.

Po krótkim spotkaniu z Marinette udałem się do jej pokoju,żeby zostawić kartkę. Zrobiłem co miałem więc wróciłem do swojego pokoju. Marinette o byś szybko to zobaczyła.

Marinette pov;

Emilie podobał się mój projekt, z czego byłam bardzo zadowolona. Powiedziała też,że będzie chciała ze mną zrobić kolekcję pod moim nazwiskiem, byłam tak podekscytowana,że zabłądziłam w tym wielkim domu. Po pewnym czasie znalazłam się w pokoju, usiadłam przy biurku i zauważyłam małą karteczkę, kolejna karteczka, oby było to coś dobrego.
"Przyjdź do mnie do pokoju,musimy porozmawiać" podpisane było imieniem Adriena.
Zrobiłam tak jak kazał i po chwili znajdowałam się u niego w pokoju.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Please, don't leave me// miraculousWhere stories live. Discover now