Rozdział 33 - "Rozszarpałby twoją kochaną dziewczynkę"

1.2K 60 4
                                    

Kenan:

Minęło pół roku. Aż ciężko uwierzyć, że już tak długo nie ma Neila i Larissy. Ten czas bardzo szybko minął. Brakuje mi ich. Mam nadzieje, że wszystko się tam dobrze u nich układa i niedługo wrócą. Swoją drogą trening z dziećmi idzie w najlepsze. Bardzo się z nimi zżyłem i jestem pewien, że złapie mnie smutek, kiedy przyjdzie mi się z nimi rozstać. Niestety taka jest kolej rzeczy. U nas w schronie wszystko idzie po staremu. Miłość Marcusa i Louisy kwitnie, Logan dalej nie wyznał swoich uczuć Monice i zaczynam już myśleć, że się tego nie doczekam. Savanna wróciła do pełni sił. Nie musi już być obserowowana, a po ugryzieniu została tylko mała blizna. Mimo wszystko Leon dalej bardzo się o nią troszczy. Razem z Nadią założyliśmy się, kiedy się jej oświadczy. Ja twierdze, że to jeszcze trochę potrwa, a rosjanka dała im dwa miesiące. Muszę przyznać, że z wielką chęcią pobawiłbym się na weselu. Pora wrócić do obecnej sytuacja, a teraz znajduje się w sali treningowej ze swoją tymczasową grupą. Dzieciaki siłują się ze sobą, a ja je obserwuje. Czasami mam wrażenie, że mnie nie potrzebują.

- Cześć Kenan. - usłyszałem.

Odwiedziała nas Malia, ale nie jest sama. Towarzyszy jej pewna dziewczyna. Wygląda na 14 lat. Ma rude włosy sięgające do łopatek i niebieskie oczy. Jest średniego wzrostu i ma na sobie sportowe ciuchy.

- Cześć Malia. - witam się.

- Cześć Kenan. - odzywa się nieznajoma.

- Hej. - odpowiadam zdziwiony marszcząc lekko brwi.

Może ją kiedyś spotkałem? Próbuje sobie przypomnieć, ale nic z tego.

- To jest Abigail. - wskazała Malia zerkając na dziewczyne. - Dołączy do twojej grupy. - dodaje pewnie.

- Zaraz, zaraz. Jak to dołączy? - zatrzymuje ją.

- Miałam z Neilem taką umowę, że jeśli jakiś podopieczny moim zdaniem jest bardzo dobry i ma potencjał przenosze go do grupy Neila. - tłumaczy.

- Ustaliłaś to z Neilem, a teraz go tutaj nie ma. Jak wróci to z nim pogadaj. Ja nie mam zamiaru mieszać w składach. Na dodatek nie moich. - mówię.

- Neil zna Abigail. - oznajmia. - Poza tym trzeba dodać nową osobę, aby wniosła więcej energii, świeżości i siły do grupy. - dodaje stanowczo.

- Poczekajmy na Neila. Ja jestem tutaj tylko w zastępstwie i wole nic nie zmieniać. - zaznaczam.

- Mogę cię zapewnić, że Neil nie będzie miał nic przeciwko. - mówi. - W razie czego biore wszystko na siebie. - wskazała na swoją sylwetke.

- Rozumiem to wszystko, ale wole poczekać na niego. - zostaję na swoim.

- Uparty jesteś. - wtrąca z uśmiechem Abigail.

Wzruszam ramionami na jej słowa. Źle, że wole nie podejmować decyzje za Neila? Najlepiej będzie jak poczekamy na niego i to on zdecyduje, ale widzę, że Malia nie chcę czekać.

- Nie wiadomo, kiedy Neil wróci, a ja muszę mieć nowe miejsca dla dzieci w mojej grupie. - mówi lekko poirytowana Malia. - A dobrze zdajesz sobie sprawę, że dzieci jest bardzo dużo, a nauczycieli wręcz przeciwnie. - stwierdza.

Ma racje. Z tym mamy nie lada wyzwanie. W sumie to mogę ją przyjąć na blisko nieokreślony czas, a potem Neil zdecyduje, czy zostaje, czy nie.

- A wy co o tym myślicie? - pytam dzieci.

- Mi pasuje. - odpowiada Missy.

- Co potrafisz? - wtrąca Safal patrząc surowym wzrokiem na Abigail.

Dzierżycielka Diablo DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz