Wróciłam z pracy, to już miesiąc bez Borysa. Nie odbiera telefonu, nie odczytuje wiadomości.
Nie wiem co mam już robić.
Zaczęłam się ciąć, sama nie wiem dlaczego, zaczęło się niewinnie od jednej kreski. Skończyło się na rękach całych w bliznach.
Poznałam nowych znajomych, są mili, codziennie wychodzimy na gibona po pracy.
Borys nie byłby szczęśliwy.
Wiem że miał koncert ostatnio, miałam pojechać ale nie wiedziałam co zrobi jak mnie zobaczy, nie wiedziałam co ja zrobię jak go zobaczę.
Niedługo gra koncert w Katowicach, może pojadę, zobaczymy.
Tydzień później.
Dzisiaj jest koncert, ubrałam się w jakieś dresy byle by było mi wygodnie, muszę wyjechać szybciej, żeby stanąć w pierwszym rzędzie.
Wsiadam w auto i puszczam najnowszą piosenkę Bediego, co ja gadam, Borysa.- Hmmmm, nadchodzi lato!!
No i jestem, nikogo nie ma pod sceną, oto miejsce dla mnie.
Sala powoli się zapełnia.
Na scenę wchodzi sapi i kubi, patrzyli na mnie dziwnie, czułam się niekomfortowo.
- Jesteście gotowi na totalny rozpierdol? - krzyknął Sapi do mikrofonu.
Cała sala krzyknęła.
- Nie, stop, to nie jest kurwa przedszkole, a ja nie jestem przedszkolanką która woła was na obiad. Zapytałem czy jesteście kurwa gotowi?!
Głośność x362782
Cały koncert mija cudownie, choć Borys cały czas na mnie patrzy i nie mówi ani słowa, zlewa mnie.
Może po koncercie do mnie zagada.
Grają właśnie eldorado, patrzył na mnie jakby śpiewał to o mnie, było cudownie.
Koncert się skończył, wszyscy poszli, więc ja też.
Strasznie mi smutno bo Borys nie podszedł do mnie, nie zapytał jak się czuje, nie odezwał się ani słowem..
Idę pochodzić po Kato.
Wzięłam słuchawki i ruszyłam. Nie wiedziałam gdzie jestem ale super mi się spacerowało, nie słuchałam innych przechodzących obok mnie, słyszałam jedynie muzykę wydobywającą się z moich słuchawek.
Daj mi tylko jedną noc..
Ktoś w tym samym momencie objął mnie w talii, obróciłam się szybko i uderzyłam mężczyznę w policzek.
- Jejku Borys, przepraszam, nie chciałam, nie wiedziałam, że to ty, nie gniewaj się błagam! - Weronika ty idiotko.
- Cóż za miłe powitanie, spokojnie nic się nie stało, przepraszam że nie odezwałem się do ciebie po koncercie, nie wiedziałem jak mam się wytłumaczyć.
- Gdzieś ty się do cholery podziewał?! Wiesz jak tęskniłam? - Przytuliłam mocno Borysa.
- Spałem u Sapiego, chciałem żebyś była bezpieczna, ze mną taka nie byłaś.
Ale już jestem kochana i zostanę na tyle ile będziesz mnie chciała.
- Kocham Cię Borys - Powiedziałam to ze łzami w oczach przytulona do najważniejszego mężczyzny w moim życiu, tak jak chciałam.
- Naprawdę? - Odsunął mnie od siebie, nadal trzymał mnie za barki.
- Tak, i będę kochać na zawsze - To zabrzmiało jak moje poprzednie pożegnanie pod blokiem.
W tym samym momencie Borys mnie pocałował.
Zrobił coś, na co czekałam prawie dwa miesiące. Było cudownie.
- Ja ciebie też skarbie - Nie zapomnę tych słów do końca życia.
- Wracamy do naszego domu? - Teraz to będzie nasz dom, nasz, na zawsze.
- Z tobą zawsze. Musimy tylko wpaść do Sapiego po kilka moich ciuchów, chwilowo mamy je w hotelu, możemy pójść pieszo jeżeli chcesz.
- Bardzo chętnie, chodźmy.
Borys złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę hotelu.
- Siema Sapi, cześć kubi, chcę wam przedstawić moją dziewczynę, przyszłą żonę i matkę moich dzieci, Weronikę.
Zaczerwieniłam się jak zawsze w takich momentach.
- Ooo witamy, nareszcie się ustatkowałeś Borys, życzę owocnej przyszłości!! - Ajjj ten kubi.
- No witamy witamy, nawet nie wiesz ile mam o tobie mówił, oczywiście same dobre rzeczy. W końcu mamy okazję cię poznać! Witamy wśród naszych.
- Miło mi was poznać!!
- Ooo grupowy przytuuulaaas - Powiedział Borys poczym zgarnął nas wszystkich.
Oni są cudowni.
--*--*--*---*--*--*--*--*--*--*--*--*--*--*--*--
3 ROZDZIAŁ JUŻ DZISIAJ, NUDZI MI SIĘ STRASZNIE
CZYTASZ
Skarbie chcę cię na serio/ Bedoes ZAKOŃCZONE
FanfictionWeronika jest dziewczyną która raczej ceni sobie ciszę i samotność, pewnego dnia jej życie zmienia się o 360 stopni dzięki jednemu człowiekowi.