18.

126 9 1
                                    

Taehyung pov.

Znów siedzieliśmy na huśtawkach. Znów ja niemal latałem, a Jungkook lekko się odpychał.

-Kookie, dziękuję ci za wczoraj.

Popatrzył na mnie swoimi dużymi oczami i uśmiechnął się.

-Nie ma za co. Jeśli ten gnojek Jimin znowu ci coś zrobi, to od razu mi powiedz, dobrze?

Czy powinienem mu o tym następnym razie mówić? Co, jeśli Kook wkurzy się za bardzo?

-Ale nic nie rób Jiminowi. -Poprosiłem.

-Jasne, że nie. -Zaśmiał się.

Ufff. No tak. Kookie nie byłby do tego zdolny. Przecież on jest świetny. Muszę się mu jakoś odwdzięczyć za to, co dla mnie robił...

-Aa. Kookie -Nagle mi się przypomniało. -Co z tą twoją siostrą? Kiedy mam ci pomóc dowiedzieć się co o tobie myśli?

Przecież od poniedziałku minęły 2 dni, a ja nadal nie miałem pojęcia co zrobić z tą sprawą.

-Mamy jeszcze czas. -Powiedział jakby z... zakłopotaniem?

Nie chciałem się go o to wypytywać. Może by się obraził, czy coś. A ja tak strasznie go polubiłem. Bardzo chciałem mieć takiego przyjaciela.

-Jak wolisz. -Wzruszyłem ramionami niby z obojętnością.

Huśtaliśmy się w miłej ciszy przez jakiś czas. Było naprawdę ciepło. Kocham huśtawki i taką pogodę.

-Chodźmy na lody. -Zaproponowałem w pewnym momencie.

-Czy to na pewno dobry pomysł? -Zapytał bez przekonania.

-Jest gorąco. -Stwierdziłem. -Jeśli teraz nie będziesz jadł lodów, to kiedy?

Patrzył na mnie z zastanowieniem, po czym zaśmiał się krótko.

-Okej, okej. Chodźmy.
                            *****
 Staliśmy przed budką z lodami. Ja byłem już pewny swojego wyboru. Miałem wielką ochotę na te malinowe.

-To które chcesz, Kookie?

-Jeszcze nie wiem. -Wyszczerzył się.

Wyglądał ślicznie, jak zawsze, a te jego odstające na wszystkie strony, czarne włosy tylko dodawały mu uroku.
Kątem oka zauważyłem, że pani sprzedająca lody dość dziwnie się na mnie patrzy.

-Czemu ona tak nam się przygląda? -Wyszeptałem Kookiemu do ucha.

Spojrzał na mnie zmartwiony. A jemu o co chodzi?

-Chłopczyku, wszystko w porządku? -
Zapytała nagle blondwłosa sprzedawczyni.

-Tak. -Odparłem szczerze zdumiony.

Co jest?!

-To wiesz już, jakie chcesz lody?

-Tak, tylko czekam aż on się zdecyduje. -Wskazałem palcem na Jungkooka.

-Kto? -Otworzyła szerzej swoje błękitne oczy.

-No on. -Pokazałem jeszcze raz na Kooka, który zdawał się przestraszony tą całą sytuacją.

Ja za to byłem nieco poirytowany. Ta pani zachowywała się tak, jakby ignorowała Kookiego! Co za chamstwo!

-A... Ale... -Zająknęła się. -Tutaj n... nikogo nie ma -Powiedziała nieśmiało.

Natychmiast spojrzałem zdezorientowany na Jungkooka. Już miałem powiedzieć mu, że idziemy stąd od tej durnej baby, kiedy zauważyłem, że po jego policzku spływa pojedyncza łza. A po chwili następna. Patrzył na mnie z miną wyrażającą ból i smutek. Mimowolnie zrobiłem krok do tyłu.
Niemożliwe...



-----------------------

I śliczny Kukiś 😆😆💜💜💜

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I śliczny Kukiś 😆😆💜💜💜

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz