starry night

348 39 21
                                    


siedzieli na przyczepie i oglądali gwiazdy.

kto by pomyślał, że seungmin znajdzie się akurat w takiej sytuacji ze swoim przyjacielem hyunjinem. kiedy całą dziewiątką planowali wspólne wakacje, nie wykluczał samego faktu oglądania gwiazd - nie spodziewał się za to przesiadywania sam na sam z hwangiem, kiedy wszyscy poszli już spać.

młodszy starał się ukryć swoje przyspieszone bicie serca. cały czas widział starszego jedynie w roli przyjaciela, jednak podczas ostatnich dwóch tygodni zmieniło się wiele. kupili sobie nawet pasujące bransoletki, które hyunjin znalazł w jednym ze sklepów z pamiątkami. kim nie pomyślałby nigdy wcześniej, jak bardzo kochany, atrakcyjny i bliski jego sercu może okazać się starszy. cóż, nie mógł zrozumieć tego wcześniej, ale podczas tylko tych dwóch tygodni poczuł, że lubi hyunjina.

dobrze, że już jutro wracali do domu, bo nie wytrzymałby tego dłużej.

oderwał swój wzrok od nieba, żeby spojrzeć na hwanga. cholera - pomyślał zagryzając dolną wargę. może to alkohol podsuwał mu do głowy dziwne myśli, (bo, jakby nie patrzeć, kilka piw w jego przypadku to naprawdę sporo) jednak w tamtej chwili hwang wydawał mu się zajebiście piękny. jego roztrzepane, ciemne włosy. jego oczy które odbijały miliony gwiazdek. światło księżyca które oświetlało subtelnie jego twarz na której widniał spokój. no i oczywiście, jego pełne usta wykrzywione w rozmarzonym uśmiechu.

— nie chcę stąd wyjeżdżać. wciąż jest tu tyle rzeczy które moglibyśmy zrobić — westchnął hwang nie odkrywając wzroku od nieba. seungmin spojrzał na swoje kolana i uśmiechnął się nieśmiało, zawstydzony swoimi wcześniejszymy rozmyśleniami.

— tak... naprawdę nie chcę wracać do nudnej szarej rzeczywistości.

— seungminnie, jakbyśmy mogli zostać tutaj jeszcze jeden dzień dłużej, co chciałbyś zrobić?

— ja? chciałbym obejrzeć zachód słońca. i być może porobić więcej zdjęć.

— huh? seungminnie, zrobiłeś w te dwa tygodnie chyba z milion zdjęć. nie uważasz, że to i tak dużo?

— zawsze mogło być więcej. ten jeden dzień miałby w sobie kolejne niepowtarzalne chwile, które możnaby uwiecznić. nigdy nie uchwycę wszystkiego czego chcę. chwile są bardzo ulotne, więc cudownie chociaż namiastka z nich, fragment tego drobnego, ulotnego momentu. nigdy nie powtórzy się on dwa razy dokładnie tak samo.

— a nie uważasz, że tych najbardziej wyjątkowych chwil, nie da się uwiecznić na zdjęciu? tak jak my teraz — seungmin znów spojrzał na hyunjina, który mówił z rozmarzeniem. — owszem, da się pokazać nas siedzących na przyczepie obserwujących gwiazdy. jednak nic nie odda moich jak i twoich uczuć. nawet słowa nigdy nie wyrażą ich zupełnie prawdziwie. moment to coś więcej niż obraz, moment to... ty i ja. gwiazdy na niebie. stara przyczepa. w czasie gdy mówię te słowa przemijają kolejne chwile. i nigdy nie będzie można ich cofnąć.

zapanowała krótka cisza. słyszalne były jedynie świerszcze chowające się w trawie. seungmin wciąż obserwował niewzruszone oblicze hyunjina.

— a ty, gdybyś mógł zostać tu jeszcze jeden dzień, co byś zrobił? — spytał młodszy.

hyunjin jedynie odwrócił się i spojrzał mu w oczy, co spowodowało mały atak serca u bruneta.

— chciałbym ten dzień spędzić z tobą. mógłbym pomóc ci robić zdjęcia, obejrzeć wspólnie zachód słońca i... zrobiłbym to.

hyunjin powoli zbliżał swoją twarz do młodszego. kim porwany chwilą zamknął oczy i kompletnie rozpłynął się w środku czując jak usta starszego lądują na tych jego. poczuł chłodną dłoń na policzku delikatnie przyciągającą jego wargi bliżej. wiedział, że hyunjin miał doświadczenie. sposób w jaki poruszał wargami był idealnie dopracowany, a seungmin czuł jakby perfekcyjnie do siebie pasowali. pocałunek był długi, lecz nie agresywny. hyunjin wydawał się niepokojąco spokojny i delikatny, jakby chciał dodać młodszemu otuchy.

seungmin był aż zawiedziony, gdy hwang rozdzielił ich usta. starszy uśmiechnął się promiennie, pocierając kciukiem po policzkach chłopaka. w seungminie wciąż trwało to dziwne uczucie, i przypuszczał, że to motyle brzuchu. całując hyunjina miał wrażenie, że mógłby odlecieć, ale w sumie wolał zostać przy starszym.

po chwili wpatrywania się w siebie bez słów seungmin zrozumiał, że nie powinien czuć się tak po pocałunku. jakkolwiek wspaniały on nie był coś było nie tak. w jego brzuchu coś wyraźnie się przewracało, a on czuł że to na pewno nie były walone motylki. zakrył usta otwartą dłonią.

kurwa.

— s-seungminnie? coś nie tak?

— źle się czuję. chyba będę...

nie dokończył, bo czuł jak coś mu się odbija.

zeskoczył z przyczepy i schował się za najbliższym krzakiem aby mógł zwrócić zawartość swojego żołądka.

starry night.// seungjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz