Księga 14

2.5K 153 98
                                    

~Kakashi Hatake~

Minęły dwa miesiące... Dwa cholerne miesiące odkąd muszę patrzeć jak moja przyjaciółka i zarazem dziewczyna, którą kocham nad życie chodzi z jakimś dupkiem, jak się przytulają i całują. Z jednej strony najchętniej przebiłbym go Chidori, ale z drugiej wiem, że jeśli pójdę z nim na wojnę to zranię Hanę...

-Chidori! - rozwaliłem drzewo na jednym z pól treningowych

-Co ty robisz, Kakashi-senpai? - koło mnie pokazał się Tenzo

-Trenuję - odpowiedziałem

-Chyba katujesz drzewa - wskazał na pozostałe zniszczone rośliny

Nic nie odpowiedziałem tylko usiadłem na trawie i oparłem się o korę (nie rozwalonego) drzewa.

-Musiałem się wyżyć - wyjaśniłem szybko, ściągając maskę ANBU

-Pytanie dlaczego? - nie odezwałem się - Chodzi o Hanę-san, prawda?

-To po co pytasz skoro wiesz - zaśmiałem się gorzko

-Senpai, dlaczego po prostu nie powiesz jej co czujesz? Przecież... - nie dałem mu dokończyć

-Bo ją zranię... Skoro wybrała kogoś innego to znaczy, że nie czuję niczego do mnie. Jeśli jej o tym powiem zniszczę naszą przyjaźń, a uwierz mi, że jeśli ją też stracę to nie wiem co zrobię - wyartykułowałem zamykając oczy i opierając głowę o drzewo

-Ehh, zatem nie wiem jak ci pomóc

-Przestań być takim obrońcą drzew? - zasugerowałem lekko rozbawiony

-Oj to już wolę w ogóle nie pomagać - zaśmiał się - Muszę już iść, do zobaczenia na patrolu, Kakashi-senpai - skłonił się delikatnie i zniknął w szarym dymie

-Ta, na razie - odpowiedziałem wiedząc, że i tak nie usłyszy, nagle usłyszałem krzyki

-Kakashi! Kashi-nii! - w moją stronę biegł Naruto, wstałem i podbiegłem bliżej chłopca

-Co się stało, Naruto? - spytałem, złapał się za kolana i głośno dyszał

-Wszędzie cię szukałem... - wydyszał - Aniki, musisz iść ze mną, proszę - złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę wioski

-Ale po co? Co się stało? - wypytywałem

-Hana-nee... Chwilę temu wbiegła do domu cała zapłakana i zamknęła się w pokoju, nie otwiera mi, a martwię się o nią, boję się, że to Taiki jej coś zrobił - 9-latek zacisnął pięści 

Bez słowa przyspieszyłem.

Jeżeli to Kazuya skrzywdził Hanę-chan to go zabiję i nie obchodzi mnie czy mnie za to zamkną czy nie. Po prostu go zabiję.

Weszliśmy pośpiesznie do ich mieszkania. Niebieskooki został w salonie, a ruszyłem do pokoju czerwonowłosej. Gdy byłem już pod drzwiami zapukałem ale nikt nie odpowiedział

-Hana-chan, to ja, otwórz, proszę cię - oznajmiłem, usłyszałem ciche kroki, zamek się przekręcił, czekałem jeszcze chwilę ale nie otworzyła

Chwyciłem za klamkę i sam wszedłem do pokoju. Na łóżku siedziała skulona Uzumaki, twarz schowała w nogach. Widziałem jak się trzęsie i szlocha. Podszedłem bliżej i usiadłem obok

-Hana-chan... Hana proszę spójrz na mnie - wyciągnąłem ręce i delikatnie podniosłem jej głowę by spojrzała na mnie, bolało mnie gdy widziałem jak z tych pięknych niebieskich oczu wylewają się łzy, ale uśmiechnąłem się

You're my whole world //Kakashi x Oc//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz