"Ostatnia Obietnica"

193 11 3
                                    

         Ten moment, ta jedna chwila, gdy wszystko co czujesz rozdziera ci serce. Ty upadasz i nie potrafisz się podnieść, choć walczysz, walczysz o siebie i każda swoją cząstkę.
        Walczysz, choć nie masz sił, walczysz, choć tak naprawdę nie jesteś w stanie podnieść głowy. Nie jesteś w stanie racjonalnie myśleć, nie jesteś w stanie myśleć o niczym, bo całego ciebie wypełniają wszystkie te  przykre uczucia, które wbijaja się w twoje ciało i duszę niczym ostry nóż, który tylko czeka, by się w tobie zanurzyć, by przebić twoją silną maskę i dotrzeć do twojego cienia, które gdzieś się tam chowa w kacie, licząc, że nikt go nie znajdzie, gdy jest tak słaby i nie potrafi się bronić. I choć jest zbyt słaby, by móc walczyć, to nie traci nadziei, że być może już niedługo te raniące uczucia znikną i pozwolą mu wyjść z ukrycia, by znów mógł być sobą... Bo jest coś o czym w tej chwili marzy, marzy o tym by móc znów się uśmiechać, ale szczerze, bo udawanie niczego nie zmieni i w niczym nie pomoże. Potrzebujesz do tego siły, ale ci jej brak... I wiesz, chyba się poddałeś, choć obiecałeś sobie i jemu, że tego nie zrobisz, że będziesz walczyć do samego końca pomimo zmęczenia i ran, które odniosłeś na początku walki. Obiecałaleś, ale nie potrafisz już dłużej, bo czujesz, że przegrałeś, a każda kolejna próba ciągnie cię bardziej w nicość. Pozostaje Ci zdusić w sobie te uczucia i liczyć, że same odpuszcza i odejdą.
         Czujesz w każdym momencie na swoich  policzkach łzy, które oznaczają twoją słabość i choć starasz się je zatrzymać, to nie potrafisz, bo one wciąż i wciąż pojawiają się w kącikach twoich oczu, które już dawno straciły swój kolor i blask. I choć chciałoby się w tych oczach dojrzeć ich dawna radość i blask, to jest to niemożliwe, bo w tym momencie smutek i żal zniszczył całą ich radość i pozostawił je puste, bez wyrazu i barw, a z ciebie została bezbarwna skorupa.
        I najbardziej cię boli to, że jesteś w tym momencie, w tej właśnie chwili z tym całkiem sam, że nie ma obok nikogo kto by cie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży i  że to minie... Wystarczyłaby obecność drugiej osoby, byś znalazł w sobie tą małą  iskierke, która pozwoliłaby by ci się wyrwać ze  szponów obojętności i unieść się wysoko nad przepaścią, w którą wpadłeś.
         Ale Ty dobrze wiesz, że jedyna osoba, która potrafiłaby cię wyrwać z tej przepaści, zniknęła bezpowrotnie z twojego życia. Odeszła, choć obiecała, że już zawsze będzie przy tobie.
         A teraz twoja duszę rozrywa wspomnienie tego bolesnego wieczoru, gdy trzymałeś po raz ostatni  cały swój świat w swoich ramionach. Pamiętasz piękne, złoto-zielone oczy, pełne miłości, troski, a w samych ich kącikach dostrzegalny ból i niema prośba... Pamiętasz, te chłodne i tak dobrze ci znane wargi, poplamione krwią, bladą i poranioną twarz, ale wciąż przystojna...
         Pamiętasz każde słowo, każdą złożoną obietnicę, ostatnia w życiu. Tylko dlatego wciąż walczysz i starasz  rozwinąć na nowo swoje skrzydła i wzbic się wysoko, by na nowo nauczyć się latać.
        Każdego dnia starasz się postawić kolejny krok w stronę lepszego jutra, choć wciąż nie widzisz światła nad sobą, nie dostrzegasz nawet namiastki nadziei, ale twoje serce obijające się boleśnie o twoje żebra, przypomina ci o tej ostatniej obietnicy, którą złożyłeś. Jest to dla ciebie bolesne, ale nie poddajesz się. Pamiętasz te słowa, ta prośbę...


    "Alexandrze, proszę... Wiem, że nie tak wyobrażałeś sobie naszą przyszłość... Przepraszam, przepraszam, że muszę cię zostawić w ten sposób, przepraszam, że nie dane nam było spędzić ze sobą więcej czasu, przepraszam, że nie potrafię nic zmienić, że nie potrafię siebie uratować. I wybacz... Wybacz mi, wiem, że mieliśmy mnóstwo wspólnych planów. " - Jego głos drży od nadmiaru emocji i utraty krwi, a twoje serce w tym momencie rozpada się na miliony małych kawałków.

     " Maggie, proszę... Nie chcę, nie mogę... Mówiłeś, że zawsze już będziesz... " - Twoj głos się załamuje, a ty nie potrafisz powstrzymać łez spływających po twoich policzkach.

     "I będę, zawsze będę. Zawsze, gdy będziesz mnie potrzebował, będę przy tobie, Tutaj." - szepcze, przykładając dłoń do miejsca, gdzie znajduje się twoje serce. - "Zawsze będę tutaj. I tak długo, jak mnie będziesz pamiętał, będę w twoich myślach, będę zawsze kroczył obok ciebie, będę przy tobie tak długo, jak będziesz tego potrzebował... Nie będziesz mógł mnie dotknąć, ale obiecuję, że będziesz zawsze czuł moja obecność, że zawsze będę po to, by pomóc Ci się podnieść po kolejnym upadku. "

     " Zawsze będę cię potrzebował, zawsze..." - mówisz przez łzy, ale on delikatnie kręci głową.

      " Nie. Daj sobie czas na żałobę, każdy go potrzebuje, ale nie opłakuj mnie zbyt długo, nie marnuj czasu na życie przeszłością, tylko stawiaj powolne kroki w stronę nowego życia.. Daj sobie szansę na szczęście."

     "Nie dam rady..."

   "Dasz. Jesteś silny, tylko się nie poddawaj. Obiecaj mi coś..."

    "Co?"

    "Że gdy już mnie nie będzie, gdy minie żałoba, nie poddasz się i zaczniesz żyć od nowa. Że nie zamkniesz się na świat, na ludzi i pozwolisz swoim bliskim być przy tobie. Obiecaj, że zrobisz wszystko, by się po tym podnieść. To nie będzie proste, ale wiem, że sobie poradzisz. Chcę, byś, gdy tylko minie złość, ból i żal, znów się uśmiechał i żył swoim dawnym życiem. I proszę, nie odtracaj innych, przyjmij każde wsparcie, jakie zostanie Ci ofiarowane, a gdy nadejdzie gorszy dzień, wspomnij nasze wspólne chwile, a potem idź naprzód. Obiecaj, groszku... " - Jego prośba wydaje się nierealna do wykonania, ale jemu obiecasz wszystko i też zrobisz wszystko, by tej obietnicy dotrzymać.

"Obiecuję. " - mówisz szeptem i całujesz czoło czarownika, który posyła ci delikatny uśmiech. -" "Kocham cię i zawsze będę."

"Aku Cinta Kamu" - odpowiada z czułością, by po chwili pozwolić swoim powiekom opaść.

        Ściskasz w dłoniach wasze wspólne zdjęcie z Paryża, a łzy torują sobie własną drogę po twojej twarzy. W głowie wciąż odtwarzasz waszą ostatnią rozmowę, ostatnie chwile, i choć to wciąż bardzo cię boli, to robisz ten obiecany krok w stronę nowego jutra.
- Tak bardzo mi ciebie brakuje, Maggie. Tak bardzo tęsknię.. Tęsknię za twoim uśmiechem, za twoimi pięknymi kocimi oczami, w których tonąłem za każdym razem, gdy tylko w nie spojrzałem, w których za każdym razem dostrzegałem tyle samo miłości, troski i zrozumienia, co na początku. Tęsknię za twoimi czułymi ramionami, w których zawsze mogłem się schować, gdy potrzebowałem wsparcia, albo gdy zwyczajnie potrzebowałem twojego dotyku. Tęsknię za twoim czułym i słodkim głosem, który nawet w najgorszy dzień potrafił wywołać u mnie uśmiech. Tęsknię za twoimi wargami, które zawsze potrafiły sprawić, że nogi się pode mną uginały. Tak bardzo chciałbym cię przytulić, poczuć twój dotyk, zapach... Nie radzę sobie. Obiecałem Ci, ale za każdym razem, gdy próbuję się podnieść, upadam z jeszcze większej wysokości, ale wciąż się staram, dla ciebie, Bo wiem, że tego właśnie chciałeś. Gdybym mógł cię zobaczyć po raz ostatni... Tak wiele bym dał za jeszcze jedna chwilę z tobą... - przerywasz, gdy czujesz delikatny chłodny podmuch. Rozglądasz się, ale niczego nie dostrzegasz. - Kocham cię.
Siadasz w kącie sypialni i mocniej przyciskasz zdjęcie do swojej piersi. Czy to ten moment, gdy powinieneś zacząć żyć na nowo? Sam nie wiesz. Przeciągasz ten moment, bo nie potrafisz tak po prostu zostawić tego za sobą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatnia obietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz