20.

105 8 0
                                    

Taehyung pov.

-Jaka to sprawa? -Zaniepokoiłem się.

Nie wiedziałem, czego powinienem się spodziewać.

-To nic takiego. -Wyznała. -Za tydzień w sobotę z samego rana jedziemy z tatą, więc będziesz musiał z piątku na sobotę spać u cioci. Wieczorem po ciebie przyjedziemy.

Dla tej informacji tak mnie przestraszyła?!

-Jedziecie na cmentarz, tak? -Upewniłem się.

-Tak. -Kiwnęła głową.

Mama i tato co jakiś czas jeździli właśnie na cmentarz. Jechało się tam podobno prawie 4 godziny, a że ja zawsze źle znosiłem podróże, to po prostu zostawałem u cioci. Na cmentarzu leżeli rodzice mojej mamy. Moja babcia i dziadek. Umarli zanim się urodziłem, więc nawet nie zdążyłem ich poznać. Nigdy też nie pytałem o powód śmierci. Z przypadkowych opowieści cioci wiedziałem, że umarli tego samego dnia. Sam doszedłem do tego, że było to 31 sierpnia, bo mama i tata zawsze wtedy ubierali się na czarno i jechali na cmentarz. Kiedy wracali, byli wyjątkowo smutni. To raczej nie był przypadek, więc też byłem w żałobie 31 sierpnia. Moja ciocia to siostra mojej zmarłej babci. Właściwie to ciocia mojej mamy, ale ja nie wiedziałem jak ją nazywać, więc jest po prostu ciocią. Zawsze lubiłem do niej jeździć. Miała dwójkę dzieci. To były bliźniaki. Chłopak i dziewczyna. Jennie i Minseok. Mieli po 14 lat. Dobrze się dogadywaliśmy. Ciocia podobno długo chciała mieć dzieci, ale nie mogła. Usłyszałem to kiedyś, gdy rodzice rozmawiali i nie wiedzieli, że stoję w progu.

-To fajnie, że jadę do cioci. -Stwierdziłem. -I nic więcej się nie stało? -Dopytywałem.

-Nie, nic więcej. -Odrzekła z lekkim uśmiechem. -Na pewno dobrze się już czujesz?

-Tak, wszystko w porządku.

To nic, że wcale źle się nie czułem. No, może psychicznie. I trochę gardło mnie bolało od wczorajszego krzyczenia. Ale poza tym, było dobrze.

-Okej. -Wstała z krzesła i podeszła do mnie.

Pogłaskała mnie po głowie, po czym ruszyła w kierunku drzwi. Już miała wychodzić, gdy nagle się odwróciła.

-Aaa, Tae -Chyba sobie o czymś przypomniała. -W ten piątek ja i tato wybieramy się na urodziny jakiegoś kolegi taty, więc wiesz, wrócimy prawdopodobnie w nocy. -Wyjaśniła.

-No dobra. -Kiwnąłem głową ze zrozumieniem.

-Ale wrócimy naprawdę późno, więc jeszcze jutro powiem ci, kto z tobą zostanie. Muszę kogoś znaleźć. -Zachichotała.

-Mhmm. -Mruknąłem.

Mama tylko posłała mi buziaka, a następnie opuściła pokój.
Odetchnąłem z ulgą. Nie musiałem kłamać, ani nic. Postanowiłem wcześniej pójść spać, bo jutro przecież już miałem iść do szkoły. No i dogadałem się z Kookiem, żeby nie przychodził w nocy, tylko w dzień. Od wczoraj się tego trzymał. Miałem nadzieję, że jutro się spotkamy.

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz