Nie byłam pewna czy Alex pozwoli mi, abym mogła razem z nim jeździć tam. Choćby chciałam zrobić dobrze dla chłopaków, aby mieli zapewnione bezpieczeństwo. Weszłam do domu, miałam nadzieję, że zobaczę go w kuchni, ale nie było go tam. Pewnie jeszcze nie wrócił, nie chciałam pukać do jego pokoju. Nie wiem, uważałam, że to bardziej teren prywatny, chyba że coś się chce ważnego to najlepiej lecieć do tych drzwi i walić. Nie musiałam długo czekać na chłopaka, bo po chwili usłyszałam, jak wszedł do mieszkania.
-Hej. Słuchaj, bo mam do ciebie nietypowe pytanie.-spojrzałam na chłopaka i zanim chciałam powiedzieć, musiałam zastanowić się, czy na pewno chce jechać tam z nim.-Czy mogę z tobą pojechać na te nielegalne wyścigi?-zapytałam.
-Jasne siostro. Możesz to dość miłe, że tobie się podobają.-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.-Tylko zjemy kolację i pojedziemy.
Zastanawiam się, co będzie w następnym tygodniu. Czy chłopak odda im kasę, aby było wszystko w porządku albo, chociaż niech nie robią krzywdy dla niej, bo ona nie jest wina temu. Nawet nie ma pojęcia.
Po kolacji zbieraliśmy się do wyjścia, cisza w samochodzie była dość piękna dla mnie. Mogłam odpocząć od hałasu, w którym codziennie słyszymy. Ale wiem, że nie na długo, bo zaraz będziemy na miejscu. Może to być dziwne, ale nie sądziłam, że zobaczę na żywo kolegę mojego brata, który pieprzył jakąś dziewczynę. Naprawdę to było obrzydliwe. Mogli wsiąść do samochodu, by nie byli w centrum uwagi. Czasami uważam, że ludzie są zjebani i mają chujowe pomysły. Szybko z chłopakiem ruszyliśmy w stronę tłumu, ale bardziej w stronę budynku. Tam, gdzie ostatnio byliśmy. Kiedy doszliśmy tam to, przywitała się z jego znajomymi, nie czułam jakoś dobrze w tej gronie, więc poinformowałam bratu, że idę się przejść. Choćby miałam inny pomysł, aby pójść i zostawić telefon na górze. Aby nagrać o czym Alex z Samem będą rozmawiać. Sama nie wiedziała, czy to dobry pomysł. Ale no zaryzykuje, w razie czego mogę szukać już miejsca na pochówki.
Poszłam dalej od budynku i starałam się mieć wszystko pod kontrolą. Nie myliłam się, poszli na górę porozmawiać. Teraz czekać, aż oni zejdą i będę mogła wyłączyć nagranie. Mam nadzieję, że włączyłam, bo inaczej się zajebie. Nie wiem, jak długo rozmowa ich trwała. Ale wydawało mi się, że pewnie 5 minut albo mniej. Szybko pobiegłam na górę po telefon, miałam nadzieję, że nikt nie widział mnie. Idealnie nie zauważyli telefonu, może dlatego, że był czarny.
Zeszłam na dół udawając, że szukam brata. Kiedy znalazłam chłopaka, podeszłam do niego.
-Jestem już.-powiedziałam.
-Cieszę się, miałem do ciebie już dzwonić, abyś już wracała, ale masz farta.-powiedział, zaś ja stałam i cieszyłam, że do mnie nie dzwonił, bo jeszcze by słyszeli mój telefon.-Gdzie chodziłaś?-zapytał chłopak.
-Tam, tam i tam.-odpowiedziałam mu, nawet nigdy tam nie byłam, ale nie wiedziałam, co mu powiedzieć.
-Dobrze. Dziwnie, że wróciłaś cała zdrowa i że nikt ciebie nie porwał.
-No bez przesady, nie mogliby, bo jestem czarna.-powiedziałam, zaś on zaczął się śmiać.
Chłopak poszedł do znajomych pożegnać się i ruszyliśmy do samochodu. Tym razem nie widziałam Nilla, który by ruchał kogoś. Może i dobrze, bo nie miałam ochoty znowu oglądać takiego widoku.
CZYTASZ
School Romance [ZAKOŃCZONE]
Fiksi RemajaNie sądziłam, że od tamtych wydarzeń można mieć piękną paczkę przyjaciół. Ale nigdy nie wiesz, kto jest zdrajcą. Piękne życie, nie mogą być zawsze kolorowe, trzeba czasem zobaczyć nawet na czarnym białym tle. Ale każdy stara pomóc na tyle ile potraf...