(Z perspektywy Hannah)
I tak się dowiem prawdy... Prędzej czy później Akio... Nie zostawię cię na lodzie samego...
(Z perspektywy Fudou)
Właśnie byłem coraz bliżej Akademii. Myślałem co chce ode mnie Dark. Wszedłem do Akademii, następnie udałem się pod gabinet Darka. Zapukałem i usłyszałem jego stanowczy głos : "Wejść". Wszedłem, a on powoli obrócił się na fotelu w moją stronę.
-Witaj Fudou- powiedział.
-Dzień dobry. Wzywał mnie Pan...
- Ach tak. Myślałem, że już wiesz o co mi chodzi - uśmiechnął się pod nosem.
-Nie za bardzo...
-Więc... Sakuma bardzo walczy o opaskę kapitana, ale... - przerwał
-Ale?
-Ale ty nim będziesz. - dał mi opaskę kapitana.
- Nie. Nie mogę... Mam teraz dziecko, dziewczynę, a Sakuma na to czeka by tylko nam coś zrobić...
-Nim się nie martw. Pamiętasz naszą umowę? - spytał.
-Tak...
-Więc jesteś kapitanem i zagrasz w wszystkich meczach. Po drugie mam dla Ciebie zadanie. - powiedział stanowczo.
-Jakie?
-Masz się pozbyć Endou, nie wiem jakaś kontuzja przypadkowa czy coś... Z tym meteorytem będzie Ci łatwiej- powiedział wyciągając naszyjnik fioletowy.
-Do czego ten meteoryt i po co Endou kontuzja?
- To? To jest meteoryt Aliusa, pomoże Ci... Załóż go, a przepełni cię siła... A kontuzja? Hmm mamy grać z Raimonem, więc trzeba sobie ułatwić zadanie... Tyle od Ciebie chciałem. Do widzenia Fudou... - powiedział.
-Do widzenia...
Wyszedłem z opaską kapitana w ręku i meteorytem Aliusa założonym na szyji, był schowany pod koszulką.
Już miałem wychodzić z Akademii, gdy mnie zauważył Sakuma i popchnął.
-Widzę nowego pupilka Darka- powiedział.
- Odwal się!
-Jeszcze pożałujesz.. Ty i twoja niunia oraz ten bachor. Dnia w którym się urodziliście! -krzyknął.
-Zostaw mnie piracie!
Poszedłem z Akademii. Wszedłem do domu, gdzie czekała Hannah z obiadem.
Ugotowała Ramen i kulki ryżowe.
Wrzuciłem opaskę kapitana do torby z ubraniami na mecz i usiadłem do stołu. Jedyne co mi przychodziło na myśl to było to, że się w niezłe gówno wpakowałem. Jednak robię to dla niej i Taro.(Z perspektywy Hannah)
Nałożyłam do misek Ramen i na talerze kulki ryżowe. Fudou zjadł i poszedł do pokoju, zrobiłam to samo. Usiadłam obok niego i dostrzegłam jakieś światło fioletowe spod jego koszulki. Co to może być ? Nie będe pytać, bo i tak mi nie powie. Jedno wiem na pewno... To nic dobrego...
-Fudou gdzie byłeś jak cię nie było?
-Mówiłem, że nie będzie mnie czasami dłużej i częściej w domu- odparł.
-Dobra... To czemu tak długo? I czemu jesteś taki zamyślony?
-Daj mi spokój, po prostu na parę minut... - rzekł.
Czyli jednak moja teoria jest prawdziwa. To jest coś złego... Coś złego z nim się dzieje i o czymś złym musi wiedzieć... Tylko o czym...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfiction(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...