Czarne chmury zbierały się nad domem wszystkich łowców. Zdawało się, że ktoś na zewnątrz krzyczy o pomoc, może tak było, rozpoczęło się przed chwilą polowanie...
Carl cały mokry obudził się sapiąc i zobaczył siedzącego na fotelu obok Josepha, który czyścił swoją szablę z krwi.
- C-czy ty kogoś zabiłeś? - zapytał przerażony balsamista.
- Oczywiście.
Fotograf wstał i odłożył broń na małą komodę i odwrócił się do Carla, w dłoni trzymał mały bochenek chleba i podał go rannemu.
- Myślę, że mogę już iść. Czuję się lepiej, dam sobie radę.
- Jeśli chcesz zginąć, to uciekaj - powiedział fotograf i otworzył drzwi prowadzące na balkon. Carl patrzył na niego niesamowicie wielkimi oczami i nie odważył się nawet ruszyć, nikt nic nie mówił, przez jakiś czas wydawało się, że nikt też nie oddychał.
- Nie pomożesz mi uciec? - zapytał balsamista i wstał z łóżka.
- Nie.
Joseph sięgnął po mały pistolet i dał go Carlowi, a ten wyszedł na balkon i ostrożnie ześlizgnął się z poręczy. Gdy tylko upadł na suchą ziemię, fotograf zbliżył się do krawędzi i spojrzał w dół. Ślad po Carlu zaginął, nie było nawet unoszącego się nad ziemią kurzu, który zawsze pojawiał się, kiedy ktoś przebiegał. Było prawdopodobieństwo, że zostanie on zabity przez jednego z grasujących teraz łowców, ale Josepha to nie obchodziło, ciągle myślał o jego kłótni z Wu Changiem. Postanowił go odwiedzić, mimo iż tak bardzo zabolało go to, co ten próbował zrobić. Zszedł po drewnianych schodach aż do piwnicy, nie przebywał tam często, nie znał też położenia celi Wu Changa. Wreszcie ujrzał jego chude ręce i podbiegł do krat.
- Wu Chang...
Strażnik spojrzał na niego że zdumieniem i nie wiedział co zrobić. W oku Josepha zakręciła się samotna łza, a wkrótce pojawiło się ich więcej. Fotograf upadł z płaczem na ziemię i przykrył twarz dłońmi.
- C-co c-co zrobiłem? Chciałeś mnie zabić, zabolało mnie to, moje serce zostało złamane!
- Jak możesz tu przychodzić?! - Wu Chang zaczął na niego krzyczeć i był zarówno zły, jak i smutny. Joseph podniósł się i spojrzał na Wu Changa, jego oczy były całe czerwone, a jego ciało zdawało się jakby pękało jeszcze bardziej...Przepraszam, że takie krótkie, ale nie mam czasu na tworzenie nowych rozdziałów. Kolejny wyjdzie już niedługo (tak myślę).
CZYTASZ
You're my sunshine | Joseph x Carl
Ficção AdolescenteJoseph bardzo żałował swojej decyzji, mimo tego nie chciał jej zmieniać. Dobrze wiedział, że jeśli Carl opuści ten dom, nie będzie już smutny...