Były trzy zasady. Natomiast Ona je złamała. Dlatego musiała ponieść konsekwencje.
------
Pamiętasz jak wspólnie oglądaliśmy kryształy? Porównałam je wtedy do przyjaźni. Wtedy uznałeś to za głupi pomysł. Ja ciągle trwam w tym przekonaniu. Podczas pierwszego spotkania jest to tylko nic nie znaczący kamień. Potem z każdą rozmową, wspólnym wyjściem nabiera on kształtów. I tak zamienia się w wart miliony kamień szlachetny. Nikt przy zdrowych zmysłach nie oddałby go za darmo, prawda? Ale przyjaźń jest jeszcze cenniejsza. Więc dlaczego wtedy opuściłeś nas Rogers?
------
Oprócz prezentu na waszym ślubie, podarowałam wam piękny bukiet złożony z róż. Doskonale wiesz, że je uwielbiam. Z początku, kiedy kupiłam ten bukiet, chciałam zatrzymać go sobie. Włożyłabym go do wazonu i postawiła w sypialni. Ale kiedy chciałam to zrobić przypomniałam sobie, kto kocha róże bardziej ode mnie. Ty, Clint. Zawsze, kiedy tylko widziałeś je, mówiłeś, że zasadzisz takie pod domem. Do tej pory tego nie robiłeś. Dlatego też podarowałam wam ten bukiet. Przypadkowo Carol także je uwielbia. Wtedy zastanawialiście się od kogo je dostaliście. Teraz już wiesz. Masz u mnie dług, wiesz? Dlatego też proszę cię abyś przestał mnie szukać.
------
Jestem pewna, że pamiętasz jak leżałeś w szpitalu, natomiast media huczały o twojej "śmierci". Kiedy Bartonowie przyjęli Cię pod swój dach, dostałeś zegarek. Nie był on jakiś wybitnie piękny, ale mimo wszystko nosiłeś go. Wprowadziłeś do niego nawet kilka swoich ulepszeń. Clint obiecał mi, że nie powie od kogo był. O nadawcę zapytałeś tylko raz. Potem chyba zapomniałeś o tym. Może dlatego Clint po raz pierwszy dochował tajemnicy. Kiedy tylko widziałam, że nosisz zegarek rozpierała mnie duma. Ponieważ to ja tobie go podarowałam. Teraz chcę poprosić cię o dwie rzeczy. Po pierwsze nie wyrzucaj tego zegarka, tylko podaruj go Rogersowi, dobrze? Natomiast moją drugą prośba brzmi, abyś pogodził się ze Stephenem. Wiem, że to może być trudne, ale postaraj się to zrobić.
------
Cały czas miło wspominam czasy, kiedy byłeś emo dzieckiem. Nieraz chodziliśmy wtedy na lody, pamiętasz? Do tej pory nie wiem, dlaczego zawsze brałeś je o smaku czekoladowym. Przecież jest wiele innych dobrych smaków lodów. Do tej pory nie wiem czemu, ale bardzo dobrze pamiętam nasze rozmowy, mimo, że to było tak dawno. Większość dyskusji dotyczyła kosmetyków, zwłaszcza eyelinerów. Później śmiałam się z tego, jak bardzo poważny wtedy byłeś. Jakby wybór odpowiedniego eyelinera miał zadecydować o życiu, lub śmierci. Ale spokojnie Peter, czasem lepiej dłużej zastanowić się nad problemem. Wybieranie pod wpływem impulsu, nie zawsze kończy się dobrze, bo potem można żałować tej decyzji. Tak samo jak ja teraz.
------
Często przychodziłam do twojej kawiarni, Pep. Virtuose. Cudowne miejsce, tworzone przez osoby z pasją; takie jak Ty. Wypatrzyłam sobie nawet tam miejsce. Było ono w rogu sali, niewidoczne dla osób z ulicy. W ten sposób zapewniało odrobinę prywatności. Nie wiem czy zauważyłaś, ale zawsze brałam tą samą kawę. Siadałam na swoim miejscu i wyjmowałam szkicownik. Czasem przysiadałaś się do mnie. Zazwyczaj po długich namowach pokazywałam kilka z moich dzieł. Widziałam jak podobają się Tobie. Dlatego też, mój szkicownik należy teraz do ciebie. Żałuję tylko, że w piekle takiej jeszcze nie otworzyli.
------
Ktoś wie. Ta osoba powie wam wszystko.
Nie szukajcie mnie
Wasza
Natasha Romanoff
P.S
Cholera, chyba właśnie złamałam zasady.
___________
Ten one shot jest oparty na serii Louder Place autorstwa _IdontFeelSoGood_. Jeśli jeszcze nie przeczytaliscie, to bardzo serdecznie zapraszam.
CZYTASZ
Krzyk
RandomSamobójcy zostawiają listy. Natasha może i nie zamierzała tego zrobić, ale mimo wszystko pozostawiła po sobie kartkę zapełnioną wspomnieniami. Przynajmniej postarała się aby były to tylko te dobre wspomnienia. One Shot na konkurs u @_IdontFeelSoGood...