6

5.3K 110 35
                                    

Kiedy obudziłam się znowu leżałam na łóżku. Znowu w pokoju który zgaduje że też jest zamknięty, ale ten pokój nie wyglądał tak samo jak tamten w którym zostałam uwięziona wcześniej.

W nim nie dominują ciepłe kolory, lecz czerń i biel. Znajduje się w nim duże łóżko na środku pokoju, czarno-białe szafy, eleganckie biurko, ogromne lustro i toaletka ze stertą nowiutkich kosmetyków. W tym pokoju znajdowało się też okno. Szybko do niego podbiegłam żeby sprawdzić gdzie jestem ale zobaczyłam tylko drzewa. Super! jestem w domu a właściwie willi która znajduje się najprawdopodobniej w środku lasu. No zajebiście. Kolejnym zdziwieniem był fakt ze znajduje się z 5 metrów nad ziemią. Znajduje się na pietrze.

- Kurwa - powiedziałam na głos do siebie.

Odrazu mój wzrok powetował w stronę czarnego łóżka z biała pościelą. Mam prześcieradło, kołdrę i jeszcze elegancką narzute. Myśle że kiedy zajdzie taka konieczność uda mi się wyjść przez okno. Ale najpierw postanowiłam sprawdzić drzwi. Podeszłam powoli złapałam za klamkę i ku mojemu zdziwieniu były otwarte.

Kiedy tylko otworzyłam drzwi odrazu ruszyłam w stronę schodów i szybko po nich zeszłam. Na dole znajdował się korytarz do a na końcu niego duże szklano- drewniane ciemne drzwi. Odrazu pobiegłam w ich stronę po pomyślałam że to wyjście. Złapałam za kalmkę przekręciłam ale drzwi były zamknięte. Spojrzałam przez szybę w nich i to było wyjście. Nie miałam klucza. Dobra znajdę inne wyjście. Odrazu zaczęłam szukać balkonu albo okna. Kiedy znalazłam drzwi od balkonu zaczęłam biec w ich stronę ale zostałam zatrzymana ponieważ ktoś złapał za moją rękę.

- A ty gdzie się wybierasz - zapytał.

Powoli odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na mężczyznę. Był wysokim, młodym blondynem. Wyglądał na 25 lat. Miał piękne ciało i niewirogodnie cudowne oczy. Jedno z nich miało odcień błękitnego morza a drugie kolor szarego nieba przed burzą. Miał heterochromie. Ale ekstra. Zawsze mnie to interesowało. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się uśmiechać. Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu.

- Co ci się dzieje i czemu tak się szczerzysz? - zapytał zmieszany.

- Przepraszam ale bardzo podobają mi się twoje oczy - powiedziałam ze zwieszoną głową.

- A o to chodzi, tak mam heterochromie - powiedział z udaną złością. - w ogóle witaj nazywam się Aaron - powiedział z dumą i uśmiechałem na twarzy.

Nie miałam ochoty z nim rozmiawiać, miałam ważniejsze rzeczy do roboty na przykład ucieczkę. Odrazu kiedy tylko mnie puścił ruszyłam w stronę balkonu przekręciłam kalmke i już miałam wybiec z domu ale on objął mnie w pasie i przytulił od tylu.

- Gdzie ty się wybierasz? - Zapytał ponownie ale bardziej tym razem z irytacją a nie rozbwawieniem.

- Puszczaj mnie! - Zaczęłam  się szarpać ale on był silniejszy. - Proszę pozwól mi stąd wyjść! Błagam cię - łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Trzymał mnie tak blisko siebie że czułam bicie jego serca.

- Zapłaciłem za ciebie okrągły milion, nie mogę cię puścić. Teraz jesteś moja.

- Nie nie jestem. - skoro nie chce mnie puścić po dobroci zrobimy to inaczej.

Postanowiłam podjąć drastyczne kroki. Podniosłam nogę i z całej siły kopnelam go w kolano on krzyknął, puścił mnie a ja wykorzystałam okazje wybiegłam przez balkon i zaczęłam biec w stronę bramy. Kiedy okazało się że jest zamknięta zaczęłam się na nią wspinać ale on zdążył mnie dogonić. Złapał w pasie, przerzucił sobie mnie przez ramie i lekko kulejąc na jedną nogę wrócił ze mną do domu. Próbowałam się uwolnić, kopałam go w plecy cały czas próbowałam się wyspowodzić ale on trzymał mnie i nic nie mówiąc poszedł ze mną na piętro do jakiegoś pokoju. Kiedy znaleźliśmy się w środku ściągną mnie ze swoich pleców i rzucił na łóżko.

Sprzedana do innego świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz