10

1.2K 59 0
                                    

-Dobra najwyżej zginiemy- powtarzałem na głos nie mając odwagi wyjść razem z Jeongguk'iem na dół do reszty.
-Chodź, nie będzie aż tak źle- mruknął chłopak ciągnąć mnie za rękę.
-Ał- syknąłem nadal odczuwając lekki dyskomfort na mocniejsze ruchy
-Przepraszam, zapomniałem- westchnął zwalniając. Po zejściu ze schodów moje serce waliło jak młot, a policzki, co ja gadam cała moja twarz była czerwona od wstydu. Za to Jungkook nie pokazywał ani grama tych emocji co ja. Jak on tak może?

-Oo zeszli pogodzeni-parsknął od razu Jin, odstawiając czajnik na podstawkę.
Schowałem się całym ciałem za Gukk'iem przytulając go od tyłu.
-Mogliście chociaż ciszej- przekręcił oczami Tae
-A mi tam nie przeszkadzało- zaśmiał się Hobi patrząc wymownie na Jeona. Cholera.
-Nie przesadzaj koniu- warknął i pociągnął mnie przed siebie tak, że wzrok każdego został skierowany na mnie. Dzięki.
-Ji-jin? Moż-możemy pogadać?- cholerne jąkanie. Czy to mi przejdzie?!
-Musimy!-parsknął. Wiedziałem, że był zły, ale naprawę potrzebuje ten jednej rozmowy z nim.

Odsunąłem się od Jungkook'a i razem z Seokjin'em weszliśmy do salonu siadając na kanapie.
-Zawiodłem się na tobie Jimin- westchnął pierwszy, a ja słysząc jego słowa spuściłem głowę
-A-ale Jin, ja
-Czy ty wiesz, czy Jeongguk myśli tak samo?Czy dla niego ten sex w ogóle coś znaczył?!- przerwał mi podnosząc lekko głos.
Naprawę nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, bo miał w tym trochę racji. Ani razu Jungkook nie powiedział mi tak na poważnie swoich uczuć, a co jak naprawdę mnie tylko wykorzystał?
-Ja nie mam pojęcia Jin, ja nie wiem-pokiwałem głową- ja go po prostu kocham, nie potrafię się oprzeć- poczułem jedną łzę spływająca mi po policzku
-Skarbie, to twoje życie, ja nie będę ci mówił co masz robić, ale pamiętaj o CEO, nie wiemy jak zareaguje- położył dłoń na moich kolanach- zastanów się czy Jungkook faktycznie nie zrobił tego tylko dla swojej zachcianki- dodał odchodząc do kuchni.

Cały zamyślony wróciłem do kuchni znowu czując te palące spojrzenia. Usiadłem do stołu opierając głowę na rękach cały czas patrząc w stół
-Wszystko okej JiminSsi?- Jeon położył rękę na moim ramieniu.
Od razu ją strzepnąłem nawet mu nie odpowiadając.
A jeśli on naprawę się mną bawi? To tak bardzo zaboli.
-Hej?!- krzyknął zauważając, że go ignoruje- Jin do kurwy coś ty mu powiedział!- warknął, że aż sam lekko podskoczyłem- Jimin skarbie spójrz na mnie.
Kątem oka spojrzałem na jego piękna twarz. Mówił coś, ale w moich myślach wciąż krążyły słowa Jin'a Hyunga.
-SeokJin przysięgam, że od teraz możesz się do mnie nie odzywać!- krzyknął, a następnie poczułem jak unoszę się w powietrzu. Otrzasnąłem się widząc jeszcze zaciekawione spojrzenia reszty, a następnie schody.
-Co ty wyprawiasz!- krzyknąłem zaczynajac się kręcić
-Idziemy sobie porozmawiać- żachnął.

Wchodząc do swojego pokoju chłopak rzucił mnie dosłowne na łóżko ustając na przeciwko mnie. Usiadłem na meblu nadal nie podnosząc na niego wzroku.
Brunet założył ręce na biodra wypalając we mnie dziurę.
-Co ci powiedział Jin- zaczął spokojnie.
Moje zdenerwowanie rosło a sam jego głos mnie stresował. No bo co mam mu powiedzieć. Słuchaj czy ty mnie tylko wyruchałeś dla swoich jebanych fantazji. No śmiechu warte.
Słysząc dźwięk otwieranej szafy podniosłem głowie widząc jak chłopak wyciąga walizkę pakując do niej ciuchy
-C..Co ty robisz?- zamiast normalnego głosu wydobył się ze mnie cichy pisk
-Pakuje się- żachnął- jeśli nie masz zamiaru ze mną pogadać po tym jak było nam razem dobrze,a jesteś tak podatny na słowa innych to nie mam zamiaru cię widzieć- dodał. Nie powiem zabolało. W oczach zaczęły zbierać mi się łzy zamazując obraz sylwetki osoby którą naprawdę kocham.
-Z..zostań p..proszę- pierwsze krople wypłynęły na powierzchnie. Z trzęsącymi się nogami ruszyłem w jego stronę przytulając od tylu.
-Powtórzę- odwrócił się spoglądając w moje oczy- co powiedział ci Jin hyung.
-O..on- westchnął- uważa, że zrobiłeś to ze mną ze względu na swoje fantazje- spuściłem wzrok splatając ze sobą palce z nerwów.
-I ty w to uwierzyłeś? JiminSsi? Naprawdę masz mnie za tak płytką osobę? Czy ty nie znasz mnie najlepiej ze wszystkich członków? To ty znasz mnie tak jak nawet ja nie znam siebie- westchnął spuszczając ze mnie spojrzenie. Chyba naprawdę go zraniłem. Głupi Jimin. Głupi.
-Ja..- zacząłem, ale tak naprawdę zupełnie nie wiedziałem jak to skomentować. Miał racje znaliśmy się bardzo dobrze. Tylko dlaczego mam wątpliwości w takim razie?
-Co ty Jimin- machnął rękoma- no co? Jeśli masz mnie za kogoś kto potrafi skrzywdzić osobę na której jej zależy i naprawdę próbuje to pokazać, to ja nie wiem co ty tu jeszcze robisz- schylił się lekko popychając mnie z powrotem na łóżko, samemu kucając naprzeciwko.
-Kookie- szepnąłem spinając mięśnie w końcu zbierając w sobie resztki odwagi- ja po prostu nie chce poczuć kolejnego zawodu. Moje serce tego nie wytrzyma-poczułem cieknące łzy- rozumiesz! Ja mam dość walki. Dlaczego nie potrafisz spojrzeć na mnie tak jak ja to robię względem ciebie. Tak bardzo wkurza mnie to, że nie mogę mieć ciebie na własność. I masz racje jestem głupi, że mogłem tak pomyśleć oceniając swojego chyba przyjaciela tak nisko, ale ja mam ciagle wątpliwości. Faktycznie nie wiem co tu jeszcze robię, ale proszę nie wyjeżdżaj ja nie chce być powodem rozpadu zespołu. Jest nas siódemka na szóstka- teraz łzy ciekły mi wodospadem. Wstałem pospiesznie prawie biegnąc do drzwi. Było mi wstyd za samego siebie. Przecież jak Jungkook mógł by odwzajemnić wszystko do takiej nic nie reprezentującej osoby jak ja. Byłem i już zawsze będę głupią wpadką, niechcianym w żadnym towarzystwie dzieckiem.

Trzasnąłem drzwiami wybiegając szybko z dormu. Chciałem zostać sam. Już na zawsze. Tak jak mój los mi kazał. Chciał bym już nigdy nie odczuł co to znaczy być kochanym. 

Jesteś dla mnie zagadką/Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz