3. Rzeczywistość

1.3K 85 2
                                    

Elena's POV

- Co masz na myśli mówiąc, że to nie pierwszy raz gdy się widzimy? - nie było wątpliwości, że w moim głosie słychać zdenerwowanie, albo że moje ręce się trzęsą. Nigdy wcześniej nie widziałam tej kobiety, więc jak mogłyśmy się spotkać? To miejsce jest jeszcze bardziej pogmatwane niż myślałam.

Shannon zaśmiała się i potrząsnęła głową przez co jej blond włosy poruszyły się.

- Eleno, nie martw się. Wszystko jest okay - odpowiedziała niejasno.

- Nie o to się pytałam... Jak się spotkałyśmy? - powiedziałam lekko zirytowanym głosem. Uśmiech znikł z twarzy Shannon. Zastąpiło go groźne spojrzenie. Zaczęłam życzyć sobie, że nigdy tego nie powiedziałam.

- Musisz przestać zadawać pytania - stwierdziła stając na swoje 15 centymetrowe szpilki po czym wyszła z pokoju. Odwróciłam głowę i zaczęłam patrzyć się na sufit. Trisumber było wszystkim, jakim myślałam że jest - koszmarem.

Nie byłam tu nawet 12 godzin, a już tęskniłam za tatą i siostrą. Chciałam wrócić na wieś i zająć się rodziną. Nie chciałam tu być, nie chciałam być wystawiona. Nie byłam na to chętna. Niektóry ludzie chcieli być za kratami, ale nie ja. Nie jestem jak moje znajome, które chciały być wydane za bogatych mężczyzn. Wolałabym raczej zostać singielką do końca mojego żałosnego życia.

Czułam, jak po mojej twarzy spływają gorące łzy. Jak ja mam to wszystko przetrwać?

Minutę później drzwi otworzyły się i przeszło przez nie sześć osób. W dłoniach trzymali mnóstwo rzeczy które potrzebowali, by mnie "poprawić". Stanęli dookoła mnie, a kiedy Shannon weszła do środka ukłonili się jej. Kolejna rzecz, którą muszę dodać do mojej listy rzeczy których nie rozumiem.

- Dobra, czas cię trochę przerobić - klasnęła w dłonie i pomogła mi usiąść. - Do roboty - uśmiechnęła się po czym cała ekipa zaczęła robić mi makijaż, czesać i zmieniać ubrania.

Przez cały proces z trudem łapałam powietrze. Czułam się jakby moje włosy zostały wyrwane ze skóry głowy, a moje policzki były ciężkie przez setki kilogramów nałożonego makijażu. Shannon siedziała za wszystkimi przypatrując się wszystkiemu. Gdy zaczęli stylizować mi jakąś fryzurę zaczęłam próbować myśleć: kiedy ją poznałam? Na pewno nie na wsi, bo szczerze wątpię, że ktoś taki jak ona może się tam pojawić.

- Shannon, skończyliśmy - powiedziała jedna z kobiet, czym mi ulżyła. Dzięki Ci, Panie!

Shannon wstała z krzesła, załoga odsunęła się ode mnie pozwalając jej przejść. Przygryzła swoją dolną wargę idąc dookoła mnie obserwując mnie uważnie. Czułam się niekomfortowo gdy wszyscy się na mnie patrzyli. Chciałam się wycofać, ale wiedziałam dlaczego przyciągam uwagę ich wszystkich.

Shannon w końcu stanęła przede mną. Położyła ręce na biodrach wciąż przygryzając wargę.

- Co? - zapytałam nerwowo. Shannon nie odpowiedziała, zamiast tego odwróciła się w stronę drzwi.

- Wyglądasz identycznie jak twoja mama, Eleno - powiedziała zanim wyszła. Otworzyłam szeroko usta. Shannon znała moja mamę?

Moja mama, Robin, odeszła gdy miałam 7 lat. Była taka, jaka powinna być matka: kochająca, współczująca, troszczyła się o nas, a czasem była i sroga. Zawsze przysięgała, że będzie broniła mnie i Rosalyn przed tym wszystkim co się działo w mieście, ale skończyło się to po jej śmierci.

Caged - tłumaczenie II h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz