To dzisiaj miała odbyć się impreza w mieszkaniu SoHee. Zostało zaproszonych kilkanaście osób, ale dwudziestosześciolatka widziała tylko ją. Kang HyunNę, która zbliżała się do niej z wielką gracją.
Dwudziestopięciolatka zatrzymała się trzy kroki przed właścicielką mieszkania i uśmiechnęła się.
-Ładnie tu- zaczęła rozglądać się po dość dużym salonie, aż zatrzymała się przy ścianie ze zdjęciami.- To twoja rodzina?
-Tak- odparła krótko.
Nie miała zielonego pojęcia dlaczego dziewczyna pyta o takie rzeczy. Nie były ze sobą blisko, żeby mogły się pytać o swoje rodziny. To było po prostu dziwne.
-Zaprosiłaś mnie na imprezę, a teraz wydajesz się jakbyś w ogóle nie spodziewała się mojej wizyty- rzeczywiście tak było. SoHee prędzej ponyślałaby, że wyjdzie za mąż, niż HyunNa przyjdzie do jej domu i jeszcze będzie swobodnie z nią rozmawiać.
Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi, potraktowała to jak ratunek. Bez słowa odwróciła się na pięcie i poszła zobaczyć kto przyszedł.
Ku jej zdziwieniu za drzwiami stał JongIn, przez co SoHee zaczęła się zastanawiać gdzie podział klucze które mu dała. Nie zdążyła nawet zapytać, ponieważ zobaczyła je na blacie w kuchni i szczeliła sobie facepalma w czoło.
-Przepraszam Cię- powiedziała, kładąc dłoń na jego ramieniu. JongIn tylko się uśmiechnął i rozejrzał po pomieszczeniu. Zatrzymał się, gdy zobaczył stojącą przy oknie Kang HyunNę.
Dwudziestosześciolatka zauważyła coś dziwnego w spojrzeniu szatyna. Coś, czego nie mogła odgadnąć i to zaczynało ją martwić. Bała się, że jej przypuszczenia z ostatnich kilku nocy mogą się sprawdzić.
-Mogę ją porwać na chwilkę?- nagle przed nimi znikąd wyrosła Oh SeYoon. Złapała swoją przyjaciółkę za przedramię i uśmiechnęła się promiennie w stronę dwudziestosiedmiolatka.
Szatyn odwzajemnił gest. Po chwili SoHee stała przy SeYoon na balkonie i patrzyła w przestrzeń. Co jakiś czas niezbyt przytomnie odpowiadała na pytania zadawane przez przyjaciółkę, a po pewnym czasie znów znalazła się w towarzystwie HyunNy.
Wzrokiem cały czas świdrowała po wszystkich gościach dopóki nie odnalazła Kim JongIna. Dwudziestosiedmiolatek wydawał się dobrze bawić z SeYoon na parkiecie. Kiedy im się dłużej przyglądała, stwierdziła, iż do siebie pasują.
***
Nic nie zrozumiała z rozmowy z HyunNą. Może to przez to, że dwudziestopięciolatka mówiła zawiłym językiem lub po prostu wypiła zbyt dużo alkoholu i słowa zaczęły zlewać się w jeden ciąg.
Świat zawirował jej przed oczami. Prawie upadła na ziemię, ale złapały ją silne ramiona. SoHee wtuliła się mocniej w tors swojego wybawcy i wąchała jego perfumy, które działały na nią kojąco.
Odsunęła się od niego i spojrzała na jego twarz. JongIn uśmiechał się promiennie. SoHee ponownie zachwiała się do przodu, a Kim po raz kolejny ją złapał. Tylko tym razem nie pozwolił jej się odsunąć.
Złapał ją mocniej za ramiona i przyciągnął bliżej siebie. Kiedy upewnił się, że odległość między nimi jest idealna, przesunął dłonie mu górze i ułożył je po obu stronach jej twarzy. Przybliżył swoją twarz do jej i złączył ich usta w namiętnym i pełnym pożądania pocałunku. Dwudziestosześciolatka chciała się odsunąć, ale po kilku nieudanych próbach w końcu odpuściła i dała się ponieść chwili.
-SoHee- wszędzie mogła rozpoznać ten pełen bólu głos... SeHun.
♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤
Jak bardzo namieszałam? Nie przesadziłam? Może być tak jak jest? Ciągnąć to dalej w tę stronę, czy już to prostować? Jak będzie lepiej?
CZYTASZ
Marriage from the contract ▪︎Oh SeHun▪︎
RomancePark SoHee, córka prezesa Parka i Oh SeJoon, syn prezesa Oha spotykają się i mają wobec siebie poważne plany. Wszystko sypie się, gdy do domu rodzinnego Oh wraca młodszy brat SeJoona, SeHun i to on za zgodą ojca ma ożenić się z SoHee i połączyć firm...