Obudziłam się z okropnym bólem głowy i nie byłam do końca pewna, czy wcześniejsza sytuacja wydarzyła się naprawdę, czy była jedynie koszmarem, z którego właśnie się obudziłam. Zważywszy na fakt, iż znajdowałam się w swoim własnym łóżku z początku prawdziwa wydawała mi się druga opcja. Jednak kiedy ruszyłam prawą ręką zorientowałam się, że moje ruchy są dziwnie ograniczone. Podniosłam się na pozycję siedzącą, próbując wydostać moje dłonie z uścisku kajdanek przykutych do łóżka.
- O.... - usłyszałam nagle za sobą i gwałtownie odwróciłam się do tyłu - Już myślałem, że ci coś zrobiłem. A byłaby wielka szkoda, żeby taki dobry towar się zmarnował...
- A co ty tutaj robisz? - przeraziłam się.
- Przyznam szczerze, że spodziewałem się milszego przywitania - usiadł tuż obok mnie i przejechał palcem po moim policzku.
- Zostaw mnie - warknęłam - I rozwiąż mnie do cholery!
- Nie denerwuj się, kotku - roześmiał się mężczyzna - Posiedzimy sobie tutaj troszkę razem, porozmawiamy albo porobimy inne ciekawe rzeczy...
- Jesteś obrzydliwy.
- Doprawdy?
- O co ci chodzi? - przymrużyłam oczy.
- O, naprawdę nie wiesz? Trzeba było nie wtykać nosa w nie swoje sprawy - niespodziewanie położył mnie na pościeli, a sam zawisnął nade mną w tak bliskiej odległości, że nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu.
- Ty jesteś chory!
- Nie szarp się - uśmiechnął się, po czym przyłożył dłonie do mojego brzucha.
- Nie dotykaj mnie! - dobrze wiedział, że trafił na najczulszy punkt na moim ciele, którego będę broniła do samego końca - Zostaw mnie, słyszysz?!
- Oh, no co ty? - przymarszczył brwi - Przecież jeszcze nie dawno sama chciałaś mi wmówić, że to jest mój bachor.
- Nie mów tak o moim dziecku - warknęłam przez łzy.
- Zdecydowanie przesadzasz - pokręcił głową.
- Po co to wszystko robisz, hm? - po mojej twarzy mimowolnie stoczyło się kilka łez, które jedynie rozbawiły Madeja.
- A ty po co wtrącałaś się w to, w co akurat nie powinnaś? - zapytał - Ostrzegałem cię. A ty co zrobiłaś?
- To, co uważałam za słuszne.
- Uważasz za słuszne rozbijanie cudzych rodzin?
- No chyba żartujesz - prychnęłam mu w twarz - A myślałeś o niej, podczas gdy zamiast z żoną i z synkiem, spędzałeś czas z innymi kobietami w łóżku?
- Daruj sobie - podniósł się na równe nogi, szybko poprawiając sobie krawat.
- A może mówię nie prawdę?
- Zmuszałem cię do czegokolwiek? - odpowiedział pytaniem na pytanie - No właśnie.
- Jesteś bezczelny.
- Być może - wzruszył ramionami i bez żadnego słowa wyjaśnienia wyszedł z pomieszczenia. Starając się uspokoić myśli, bezmyślnie szarpnęłam dłońmi - jednak na nic się to nie zdało.
- Rozwiąż mnie! - krzyknęłam - Ratunku!
- Zamknij się - rozkazał, wpadając do sypialni z kawałkiem taśmy klejącej. Spojrzałam na niego przestraszona, powoli zdając sobie sprawę z tego, że zostałam sam na sam z człowiekiem, który pod wpływem silnych emocji był zdolny zrobić mi krzywdę.
CZYTASZ
Łucja Wilk - Sound Of Silence
FanficPo przejściu z warszawskiego wydziału kryminalnego do Interpolu, życie Łucji w końcu zaczyna się układać. Kobieta jest zdecydowaną indywidualistką, która w pełni realizuje się zawodowo i niepotrzebuje do tego celu niczego ani nikogo. Nie chce wchodz...